Nie mogę ciągle robić takich samych pisanek


rozmowa z Arkadiuszem Balicą, specjalistą w malowaniu pisanek metodą batikową

Skąd u Pana zainteresowanie pisankami?
– Cała historia zaczęła się w podróży poślubnej. Pojechaliśmy z żoną na Mazury i odwiedziliśmy muzeum etnograficzne w Węgorzewie. Były tam piękne pisanki i które bardzo nam się spodobały. Zrobiliśmy niemałe zakupy i tak zaczęło się nasze kolekcjonowanie pisanek. Potem przez jakiś czas pracowałem w Tygodniku Katolickim w Poznaniu. Pojechałem na rozmowę do muzeum etnograficznego w Poznaniu, a po powrocie do domu, pod wpływem uroków ekspozycji muzeum zacząłem bawić się malowaniem jajek i tak mi już zostało.

Na czym polega metoda batiku?
– Malowanie woskiem jest bardzo stare, już starożytni Egipcjanie malowali w ten sposób faraonów. Sama technika, to ręczne barwienie jajek, polegające na kolejnym nakładaniu wosku i kąpieli pisanek w barwniku, który farbuje jedynie te miejsca, które nie są zamaskowane warstwą wosku.

Co najbardziej lubi Pan malować?
– Przede wszystkim nie mogę ciągle robić takich samych pisanek. Ale bardzo lubię robić pisanki ażurowe.

Ulubiona technika?
– Wszystkie te związane z woskiem. Pędzla używam jedynie w celu zamalowania jakiegoś fragmentu.

Jeździcie Państwo z żoną po Europie oglądając dzieła innych?
– Tak, są organizowane różne imprezy, na które zjeżdżają się zbieracze oferujący jajka z wielu egzotycznych krajów – w ten sposób nabyliśmy nawet pisankę z Bali. Najczęściej jeździmy do Niemiec, ponieważ tam są najbardziej prestiżowe pokazy. Zabieramy także nasze pisanki i sprzedajemy. Każda tego typu impreza to nie tylko szansa na zdobycie nowych jajek, ale także okazja do podpatrzenia wzorców od innych.
Rozmawiała

Aleksandra Gradoń

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *