Nie bronili Częstochowy


SESJA RADY MIASTA
Na poniedziałkowej sesji Rady Miasta obok głównego punktu programu – absolutorium dla prezydenta – podjęto również inne sprawy. Poseł Szymon Giżyński przywołał temat tzw. „promocji śląskich skarbów” – reklamach, umieszczonych na bilboardach i w prasie województwa śląskiego – zdaniem posła naruszających „delikatną, ale najzupełniej rzeczywistą i oczywistą sferę narodowych, polskich i częstochowskich imponderabiliów”.

Giżyński temat ten poruszył także w Sejmie, wygłaszając stosowne oświadczenie (jego treść dostępna jest na stornie internetowej Sejmu, za tydzień opublikujemy je na naszych łamach). Plakat dezawuujący Jasną Górę i Częstochowę poruszył również radnego Wspólnoty Konrada Głębockiego. Jego zdaniem kampania przejawia kolonializm regionalny. – Częstochowa nie jest śląska, a Jasna Góra to skarb ogólnonarodowy, a nie śląski – argumentował. Głębocki przygotował projekt stanowiska Rady, wyrażający protest przeciwko dalszemu rozpowszechnianiu plakatu. Dyskusja radnych wokół kontrowersyjnej reklamy przybrała momentami gwałtowny charakter. Część radnych w obawie, że zarzuci się im śląskie fobie, a władze województwa obrażą się i nie dadzą miastu pieniędzy, trwożliwie zachęcali do odrzucenia stanowiska Głębockiego. Tu najmocniej grzmiał Bartłomiej Sabat z PO. – Po takim stanowisku życzę powodzenia w pozyskaniu od marszałka chociaż 5 zł dla Częstochowy – perorował. Głosy o obronie częstochowskiej tożsamości przegrały z konglomeratem snobizmu, prowincjonalnych kompleksów i zwyczajnego oportunizmu. Przeciwko było 12 radnych, za – 10. Pytanie: „gdzie było sześciu pozostałych?” pozostanie już tylko retoryczne.
Ci radni, którzy głosowali przeciwko oświadczeniu posła Giżyńskiego i projektowi stanowiska radnego Głębockiego powinni dobrze zapamiętać opinię rektora Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach Mariana Oslisly, najprawdziwszego, wybitnego współczesnego artysty i Ślązaka z krwi i kości, o artystyczno-wizualnej wartości reklamy „śląskich skarbów”, niby poświęconej Częstochowie i Jasnej Górze: „Czy stojąca tyłem para na projekcie poświęconym Częstochowie wchodzi do szafy” – pyta profesor Oslislo.
Rajcy najzupełniej zaś zgodni byli w sprawie obrony praw człowieka w Chinach. Stanowisko klubowego kolegi Głębockiego – Marcina Marandy – o potępieniu przemocy w Tybecie Rada przyjęła jednogłośnie.

UG

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *