Oto co po zakończeniu niedzielnego spotkania mieli do przekazania szkoleniowcy obydwu zespołów.
Jacek Magnuszewski (trener Radomiaka Radom): Gratuluję drużynie Rakowa zwycięstwa. Wygrał zespół, który w mojej ocenie nie był lepszy na boisku tylko bardzo cwany. Bardzo szybko straciliśmy bramkę bo już na początku meczu. Później był drugi gol dla rywali i zrobiło się nerwowo w naszych szeregach. Później mój zespół zaczął grać dobrze w piłkę i realizować przedmeczowe założenia i co najważniejsze, stwarzać sytuacje. Co cieszy było ich sporo.
Chylę czoła przed zawodnikami, że udało im się doprowadzić do remisu. Wtedy też wydawało się, że nic nam się nie może już groźnego stać. Przegraliśmy ten mecz tylko dlatego, że chcieliśmy go wygrać. Mamy młody i ambitny zespół, który dopiero uczy się grać w piłkę. Nam zabrakło tego, co miał Raków w decydujących momentach, czyli boiskowego cwaniactwa. Nie zdobyliśmy punktów, ale do Radomia wracamy z podniesionymi głowami.
Radosław Mroczkowski (trener Rakowa Częstochowa): Cieszą na pewno zdobyte trzy punkty. Martwi natomiast to, że My graliśmy zupełnie odwrotnie to nad czym pracowaliśmy w tygodniu poprzedzającym to spotkanie. Nie rozumiem postawy zespołu po tych dwóch zdobytych bramkach, bo przecież mecz nam się fantastycznie ułożył.
Popełnialiśmy błędy na własne życzenie, w kilku momentach wkradła się nerwowość i bałagan na boisku. Nie tego oczekiwałem i pracowaliśmy zupełnie nad innymi rzeczami aby bardzo dobrze się do tego spotkania przygotować. Nie graliśmy też swojej piłki, a błędy jakie popełniliśmy są nie do przyjęcia na żadnym poziomie.
Przemysław Pindor