INTERWENCJA
Mieszkańcy bloku przy ul. Armii Krajowej 37 w Częstochowie od blisko trzech lat skazani są na przymusową rozrywkę. Pod ich blokiem, tuż pod oknami, od rana do późnych godzin wieczornych hula lunapark. I z roku na rok z coraz większym rozmachem.
Wesołe miasteczko pojawiło się przed blokiem 29 września 2011 roku. Zgodę na jego lokalizację wydał Urząd Miasta Częstochowy. – Nie możemy zaakceptować tego, co nam miasto funduje. W bloku mieszkają ludzie starsi i ciągłe hałasy z wesołego miasteczka, wrzaski, turkot urządzeń, a także libacje piwoszów, doprowadzają nas do rozstroju nerwowego – mówią zbulwersowani częstochowianie. Mieszkańcy zwrócili się z prośbą do prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka o zmianę lokalizacji rozrywkowego parku, jednak pismo sygnowane dwudziestoma podpisami, zostało zignorowane. Park jak był tak jest, choć z informacji prezesa Spółdzielni „Nasza Praca”, w której zasobach znajduje się blok, wynikało że 10 października 2011 roku lunapark miał zostać zlikwidowany i już się nie pojawić. Były to jednak typowe urzędnicze papierowe deklaracje. Gdy nadchodziły kolejne maje – 2012 i 2013 roku – „uszczęśliwiano” ich powtórkami z rozrywki. I znowu nie pomagały interwencje telefoniczne i osobiste.
Mieszkańcy przyszli więc po pomoc do naszej redakcji. – Wesołe miasteczka we wszystkich cywilizowanych miastach, szanujących człowieka i jego prawa są umiejscowiane na placach w znacznej odległości od bloków mieszkalnych. Przecież w Częstochowie lunaparki zawsze były na przeciwko Dworca PKS, gdzie nikomu nie kolidowały. Jest też przecież Promenada. Dlaczego tam nie lokalizuje się lunaparku? My już mamy dość, nawet zatyczki do uszu nie pomagają. Zakłóca się nam życie, uniemożliwia godziwy odpoczynek. Czy właśnie tak w ramach programu miejskiego, z którego szczyci się Urząd Miasta, dba się o seniorów i „uprzyjemnia” się im życie? – pytają oburzeni mieszkańcy. I jak nam mówią, jedyna chwila odpoczynku jest podczas deszczu. – Modlimy się zatem o ulewy, ale to nie rozwiązuje sprawy – stwierdzają.
UG
Poprosiliśmy Urząd Miasta Częstochowy o wyjaśnienie sprawy. I oto jakie odpowiedzi otrzymaliśmy z Biura Prasowego UM:
„Przyjeżdżające do Częstochowy wesołe miasteczko funkcjonuje tylko przez kilkanaście dni w ciągu roku. Plac obok skrzyżowania ul. Dekabrystów z Armii Krajowej jest obecnie jedynym terenem miejskim – stosunkowo blisko centrum miasta i dobrze z nim skomunikowanym – na którym może funkcjonować tego rozmiaru obiekt.
Plac naprzeciwko dworca PKS jest własnością osoby prywatnej i Urząd Miasta nie może nim dysponować. Promenada Niemena stanowi ciąg ruchu pieszego – usytuowanie tam lunaparku byłoby sprzeczne z przeznaczeniem terenu.
Zgodę na funkcjonowanie wesołego miasteczka wydał Wydział Mienia i Nadzoru Właścicielskiego na podstawie obowiązujących przepisów.
Zarówno tegoroczny termin, jak i miejsce funkcjonowania miasteczka były ściśle związane z odbywającymi się w maju, Juwenaliami 2013.
Z przeprowadzonych pomiarów wynika, że emisja hałasu związanego z pracą lunaparku jest mniejsza niż ruch pojazdów mechanicznych na skrzyżowaniu ul. Dekabrystów z Aleją Armii Krajowej.”
Ot i tyle…