“Jedynym prawdziwym więzieniem jest strach i jedyną prawdziwą wolnością jest wolność od strachu” – Aung Sau Suu Kyi – Birma
Przez kilka dni mieszkańcy Częstochowy mogli oglądać osobliwą wystawę usytuowaną na pl. Biegańskiego. Na metalowej ścianie, symbolizującej ogrodzenie obozu koncentracyjnego umieszczono na banerach wstrząsające fotografie i wypowiedzi ludzi więzionych za przekonania i religię na całym świecie. Wśród opowieści znalazły się relacje o torturach, mordach i eksperymentach przeprowadzanych w obozach. Patrząc na zdjęcia mogliśmy spojrzeć w oczy tych, co jakimś cudem przeżyli lub tych, po których pozostały już tylko fotografie: twarze mnichów tybetańskich, chińskich więźniów, studentów z Birmy, mieszkańców Korei Północnej.
Przy jednej z fotografii – tybetańskiej mniszki, czytaliśmy jej relację o torturach, stosowanych przez chińskie wojska okupacyjne. “Bili mnie elektryczną pałką po łydkach i udach. Miałam ręce związane do tyłu i podłączone do generatora prądu. Ciągle pytali czy wyrzekam się swojej wiary, a ja odpowiadałam, że nie. Wtedy włączali generator. Traciłam przytomność a oni polewali mnie wodą i bili ponownie. Ból był tak okropny, że po chwili znów traciłam przytomność…”. Inna relacja pochodziła z obozu koncentracyjnego z Korei Północnej: “Znaleźli przy mnie w baraku kilka ziarenek fasoli. Bili nas przez kilka godzin, a następnie polali wodą i kazali stać przez całą noc na mrozie. Do rana z grupy 15 osób zostało tylko 6. Reszta zamarzła”. Nie mniej wstrząsająca była relacja funkcjonariusza obozu, któremu udało się uciec do Korei Południowej: “…w obozie była specjalna komora. Podczas cotygodniowych inspekcji, typowano z każdego baraku po jednym więźniu do eksperymentu. Rozbierano do naga i wprowadzano do komory. Po zamknięciu, wpuszczano gaz bojowy. Zgromadzeni przed szybą komendanci obozu i “naukowcy”, patrzyli jak tym ludziom robią się bąble na ciele, wychodzą oczy i odpada skóra. Potrzebne to było do ustalenia, jaka ilość gazu i w jakim czasie zabije 5 osób. W ten sposób obliczano, ile potrzeba czasu i gazu, aby uśmiercić 6 milionowy Seul.”
Przy wystawie zatrzymywało wielu przechodniów. Jeden ze zwiedzających po obejrzeniu ekspozycji, cichym głosem powiedział: “wiedziałem, że istnieją jeszcze bastiony komunizmu, totalitaryzmy, kraje gdzie nie szanuje się praw obywatelskich, ale to co tu zobaczyłem i przeczytałem przeszło moje wszelkie wyobrażenia. Myślałem, że takie rzeczy działy się tylko w Oświęcimiu. Myliłem się”.
ZBIGNIEW BURDA