Dużym – pozytywnym – zaskoczeniem są dane województwa śląskiego związane z prewencją wypadkową w rolnictwie. W ciągu ostatnich kilkunastu lat liczba wypadków zmalała aż o 33 procent. Z czego wynika taki rezultat? Co sprawia, że w gospodarstwie można czuć się bezpiecznie i dlaczego? – o tym rozmawiamy z dyrektorem Oddziału Regionalnego KRUS w Częstochowie Piotrem Doboszem.
Kierowana przez Pana instytucja kojarzy się oczywiście z finansami, ale tym razem nie o tym chcielibyśmy porozmawiać. Zacznijmy od tego, że podczas ostatniego konkursu dla uczniów szkół rolniczych województwa śląskiego „Bezpiecznie w gospodarstwie rolnym”, organizowanym przez KRUS razem z PIP, ŚlODR, ARMIR, ktoś zauważył, że rolnik nie musi szukać żony w telewizji, wystarczy, że podjedzie do jednej z tych szkół….
I to nie był wcale żart. Pomijam już fakt, że nasze laureatki – w komplecie dziewczyny – były ładne i miłe, to na dodatek, pobiły chłopców swoją wiedzą zawodową. W bezpośrednim kontakcie dziewczyny są rezolutne i pokazują, że mają znacznie większe horyzonty. To mnie zupełnie nie dziwi, bo we współczesnym świecie, nazywanym „małą wioską”, zanika już kryterium pochodzenia, związane z terytorialnością. I co najważniejsze – dziewczęta chcą pracować na wsi.
Prowincjonalizm nie jest pojęciem geograficznym. To stan umysłu. Pytanie, dlaczego młodzież chce pozostać i pracować na wsi?
– To prawda: można być prowincjonalny mieszkając w Warszawie i być inteligentnym, oczytanym rozmówcą mieszkając na wsi. Nie ma już znaczenia, kto skąd pochodzi. Dzisiaj każdy ma dostęp do wszystkich szkół, internetu, 150 kanałów telewizyjnych z całego świata. Każdy może dziś wyjechać w dowolne miejsce na świecie, ba, nawet spotykać się i dyskutować z rówieśnikami w innych krajach nie ruszając się nawet z miejsca. Czy to jest blok w mieście czy dom na wsi? Jakie to ma dziś znaczenie? Do teatru chodzi ten, kto chce, a nie ten, który ma blisko. Odwiedzając startujących w dorosłym konkursie KRUS „Bezpieczne Gospodarstwo Rolne” widziałem posesje, których pozazdrościłby niejeden majętny mieszczuch. Dziewczyny ze szkół rolniczych nie mają, a przynajmniej nie powinny mieć żadnych kompleksów. Wiem, że wiele osób się dziwi, iż takie szkoły jeszcze istnieją, zwłaszcza w województwie śląskim… Tymczasem na terenie województwa śląskiego działa 9 szkół o profilu rolniczym lub mających klasy o profilu rolniczym. To o czymś świadczy…
O czym ?
– O tym, że można mieć własne miejsce pracy na własnej ziemi, dobrze urządzone i bezpieczne pod różnymi względami. A przy tym mieć stały kontakt z przyrodą, zdrową żywnością.
Rolnictwo w województwie śląskim ma się dobrze?
– Sądzę, że wiele osób spoza Śląska jest zdziwionych, że rolnictwo tutaj w ogóle istnieje. Słowo „Śląsk” kojarzy im się z dymiącymi kominami… Tymczasem na terenach wiejskich województwa śląskiego żyje blisko milion osób, tj. ponad 21 proc. mieszkańców województwa i blisko 7 proc. ludności wiejskiej Polski. Kiedy na dodatek dowiedzą się, że rolnictwo ma się tutaj dobrze, choć problemów oczywiście nie brakuje, to zdziwienie jest znacznie większe. Bo szczególnie w naszym województwie największymi zagrożeniami dla rolnictwa są ekspansja miejska oraz powiększanie się terenów pod inwestycje i rozwój przemysłu. Już teraz niekiedy jest tak, że rolnicy wyjeżdżają do pól maszynami rolniczymi, poruszając się po drogach miejskich. Pola można znaleźć bezpośrednio za kamienicami albo sąsiadują one z nowoczesnymi zakładami produkującymi samochody. Coś na ten temat mogą powiedzieć rolnicy z Siemianowic Śląskich oraz Tychów. Rozwój drogownictwa powoduje, że pola poprzedzielane zostały drogami, przez które niekiedy trudno się przemknąć, a uprawy zmniejszają się. A przy tym trzeba podkreślić, że w województwie śląskim mamy cały przekrój rolnictwa, różne przykłady przedsiębiorczości i pomysłów. Są tutaj właściciele ponad 250 ha i niecałych 2 hektarów, ale pod skomputeryzowanym szkłem. Cieszy nas jeszcze powrót i próba ratowania tego, co było kiedyś naszą piękną tradycją – mówię między innymi o hodowli koni i próbie odbudowania stadniny w Ochabach.
Powróćmy do clou naszej rozmowy. Dlaczego KRUS organizuje konkursy na temat bezpieczeństwa w gospodarstwie rolnym?
– Bo prewencja obok realizacji ubezpieczeń społecznych, orzecznictwa i rehabilitacji to jeden z głównych filarów naszej działalności. Jest oczywistością, że lepiej zapobiegać wypadkom niż je leczyć. Prewencja jest tańsza od leczenia, od długotrwałej rehabilitacji powypadkowej. Tu jednak nie chodzi o pieniądze, które są oczywiście ważne, bo publiczne. Chodzi przede wszystkim o zmarnowane życie, kalectwo na ciele i duszy, nieszczęście dla całej rodziny. Bo często jest tak, że któryś z członków rodziny zmuszony jest zrezygnować z kariery i własnego życia, aby zająć się najbliższym, który uległ ciężkiemu wypadkowi. Najczęściej ojcem czy matką, głównymi żywicielami rodziny, którzy zwykle w gospodarstwie pracują najwięcej i najciężej. Pieniądze są ważne, ale najważniejsze jest nasze zdrowie, zdrowie naszych dzieci i rodzin, które w tych gospodarstwach żyją.
W regionie bielskim z powodu ukształtowania terenu prowadzenie rolnictwa jest szczególnie ciężkie. Z tego tytułu odnotowujemy tam najwięcej wypadków. Jak powiedziałem wcześniej, w śląskim subregionie rolnicy niekiedy jeżdżą maszynami rolniczymi po miejskich drogach. W samych gospodarstwach rolnych są dziesiątki potencjalnych zagrożeń wypadkowych. Jest nad czym pracować.
W przypadku polskiego rolnictwa trudno jest na siłę wprowadzać rozwiązania poprawiające bezpieczeństwo, bo dotyczą one prywatnej własności.
– Produkcja rolna odbywa się u nas w znakomitej większości w indywidualnych gospodarstwach, będących własnością prywatną, rzadko zrzeszoną w spółdzielnie, zbyt rzadko prowadzącą działalność na większą skalę. W tej sytuacji, właściciela do bezpiecznego rutynowego postępowania mogą przekonać jedynie systematyczne kształtowanie świadomości i nawyków, czyli prewencja.
Czyli jednym z czynników decydujących o pozostaniu na wsi może być właściwie zorganizowane miejsce pracy i życia. Wówczas decyzja o prowadzeniu takiego gospodarstwa staje się czymś w rodzaju wygranej w życiowej loterii? Co sprawia, że rolnictwo może być dziś atrakcyjnym sposobem na życie dla tych młodych i atrakcyjnych dziewczyn?
– W TV zarówno naszej, jak i BBC, można zobaczyć ostatnio kilka programów o „ucieczce, powrocie na wieś”. Opowiadają one o porzucaniu miast przez ludzi, którzy pracowali w bogatych korporacjach za wysokie pensje. Uciekli, bo mieli dość powierzchownych kontaktów międzyludzkich w wysokich biurowcach czy odgrodzonych apartamentowcach. Mieli dość nieszczerości i tzw. wyścigu szczurów. Odnaleźli spokój i szczęście na wsi. Tu się osiedli i zarabiają na swoje utrzymanie, często wykorzystując rzadkie lokalne umiejętności, które znowu są modne, np. stolarstwo, kowalstwo, wikliniarstwo, tkactwo, produkcję prawdziwej ekologicznej żywności – serów a nawet wina. Mają stały kontakt z przyrodą i zwierzętami. Drugi powód, dla którego na wsi warto wybrać rolnictwo – to powód ekonomiczny. Wprawdzie wymyślono już syntetyczne mięso i produkty GMO, ale przecież naturalne produkty są zdrowsze, smaczniejsze i bardziej poszukiwane. I na taką produkcję zawsze znajdzie się zbyt. A polskie rolnictwo słynie z produktów naturalnych. Dlatego cieszy fakt, że szkolnictwo rolnicze wciąż ma powodzenie wśród młodzieży, mimo, że jest to ciężki zawód, wymagający fizycznej pracy i zalicza się do najniebezpieczniejszych.
Stąd prewencja i Państwa konkursy…
– Trudno w to uwierzyć, patrząc na maleńki budynek za gmachem byłego Urzędu Wojewódzkiego w Częstochowie, ale w ciągu roku w naszych licznych działaniach prewencyjnych bierze czynny udział blisko 10 tys. osób z 300 miejscowości. Organizujemy szkolenia, pokazy i pogadanki, konkursy dla rolników, dzieci i uczniów szkół rolniczych, kilkadziesiąt stoisk informacyjnych podczas gminnych, powiatowych i wojewódzkich dożynek. KRUS propaguje opracowany przez siebie „Wykaz czynności szczególnie niebezpiecznych, związanych z prowadzeniem gospodarstwa rolnego, których nie wolno powierzać dzieciom poniżej 16 lat”. Kasa systematycznie co roku przekazuje jednostkom OSP torby ratownicze, wyposażone zgodnie z wytycznymi Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej, w niezbędny sprzęt pierwszej pomocy.
Tylko w Ogólnopolskim Konkursie Plastycznym dla dzieci z terenów wiejskich, nadesłano do nas blisko 700 prac. Udział w Ogólnokrajowym Konkursie na Bezpieczne Gospodarstwo Rolne, mającym patronat Prezydenta Andrzeja Dudy, wzięło kilkudziesięciu producentów rolnych z województwa śląskiego. Przechodzą one pod okiem komisji złożonej z fachowców profesjonalny audyt oceniający m.in. stan pojazdów, szlaki komunikacyjne w gospodarstwie.
Te wszystkie działania, razem z innymi instytucjami państwowymi, owocują naprawdę spektakularnymi osiągnięciami, które pokazują, że nasza praca ma głęboki sens. Od 2005 roku liczba zgłoszonych wypadków w rolnictwie zmniejszyła się w województwie śląskim o jedną trzecią, czyli 33 procent.
Jednym z kryteriów w tym konkursie jest estetyka, miejsce do odpoczynku… Czy to nie przesada?
– Wręcz przeciwnie. Na poczucie bezpieczeństwa bezpośrednio wpływa to czy żyjemy w estetycznym, ładnym, dobrze zorganizowanym miejscu. W przestronnym, miłym dla oka pokoju mieszka nam się lepiej niż w zagraconym. Życie w bałaganie, chaosie szybko powoduje stan zmęczenia. A jeśli jesteśmy zmęczeni to bardziej podatni na wypadek, spowodowany zwykłą nieuwagą. Dlatego istnienie miejsca do wypoczynku, altany, wydzielonego miejsca zabaw dla dzieci jest również brane przy ocenie konkursowej komisji audytującej. Mieszkańcy miasta myślą teraz: to chyba jest oczywiste… Ale w gospodarstwie jednocześnie się pracuje, chodzi po drabinach, używa niebezpiecznych maszyn rolniczych, są tam zwierzęta, które mogą być niebezpieczne, do których też trzeba umieć właściwie podejść.
A potem takie jedno właściwie urządzone gospodarstwo powoduje, że niczym kostki domina, porządkują się kolejne w sąsiedztwie…
– Bo my, Polacy, tak już mamy: sąsiad ma, to ja mam nie mieć? Ja nazywam to pozytywną zazdrością – bo z tego mało pozytywnego uczucia powstaje jakiś pozytywny efekt. W każdym dorosłym konkursie startuje co roku kilkadziesiąt gospodarstw. Więc tych kostek domina w sumie jest coraz więcej.
Zaobserwować można tutaj dobry wpływ programu 500+. W tych gospodarstwach, których estetyka była na kolejnym miejscu, a najważniejszym co włożyć do garnka i jak związać koniec z końcem, można zaobserwować zewnętrzne zmiany. Naprawa elewacji, nowe ogrodzenie, kostka wokół domu, założony ogródek lub altana…
Tutaj nasuwa się jeszcze jeden czynnik sprawiający, że możemy czuć się bezpiecznie w pracy – mowa o bezpieczeństwie finansowym.
– To prawda. Mniej zestresowani do pracy podchodzimy z większą uwagą. Dlatego w nowym konkursie dla uczniów szkół rolniczych znajdą się pytania związane np. z terminologią bankową, pomocną przy wzięciu kredytu, stworzeniem prostego biznesplanu. Dobrze jest uświadomić sobie, że na sukces ekonomiczny ma wpływ dobre przemyślenie naszych wydatków i właściwe skalkulowanie dochodów. Pułapka zadłużenia jest takim samym złem dla rodziny jak niejeden poważny wypadek. A czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci. Jestem przekonany, że rolnik, który weźmie pod uwagę zasady marketingu przy upłynnieniu swoich towarów, produkujący w sposób przemyślany i zgodny ze sztuką rolniczą, to rolnik żyjący dostatnio, którego stać na zapłacenie wszelkich niezbędnych stawek do ubezpieczenia społecznego czy zdrowotnego. Rolnik, który ma zabezpieczoną przyszłość, a jego rodzina wszelkie niezbędne świadczenia – to rolnik kreatywny, myślący o rozwoju gospodarstwa, zastosowaniu nowoczesnych technik produkcji, a także potrafiący dobrze swój towar sprzedać.
Przy okazji – podczas finału regionalnego konkursu w Katowicach, który odbył się w Urzędzie Wojewódzkim, jeden z rolników powiedział, że KRUS to jedno z największych osiągnięć powojennych polskiego rolnictwa. Że dzięki jego istnieniu, rolnicy mają poczucie podstawowego bezpieczeństwa socjalnego, mogą się bezpłatnie leczyć. Zresztą to nie tylko polski wynalazek – nasza kasa powstała na wzór istniejących Kas na zachodzie, zwłaszcza francuskiej.
Zaczęliśmy od dobrze wykształconych żon dla rolników, a kończymy na marketingu…
– Bo to jeden wielki system naczyń połączonych. KRUS to nie tylko składki, wpłata i wypłata świadczeń. A prewencja to nie taka prosta sprawa jak nam się wydaje, ale świadoma systematyczna, niekiedy wyrafinowana praca. Dająca świetne efekty. Prewencja, szkolnictwo, zabezpieczenie finansowe, zdrowotne, zdrowe finanse, estetyka w codziennym życiu… To samonapędzające się koło. Wszystko razem daje nam, czyli społeczeństwu, jeszcze jeden uboczny efekt. Wieś zawsze była miejscem trwania polskich tradycji. Tradycją jest, że polski rolnik jest przywiązany do swojej ziemi i traktuje ją z szacunkiem, przekazując kolejnym pokoleniom w opiekę. Dzięki nim nie będzie leżeć odłogiem, lecz rodzić plony z pożytkiem dla nas wszystkich. Jeśli na wsi będzie dobrze to z takiego obrotu sprawy powinni być zadowoleni wszyscy, w tym politycy. Gdyż w przypadku życiowego powodzenia rolników, nikt z nich nie zada pytania: „jak żyć, panie Premierze”?
Dziękuję za rozmowę
FOT. KRUS co roku organizuje konkurs promujący bezpieczną pracę w gospodarstwie. Na zdjęciu zwycięzcy ubiegłorocznej edycji. Pierwszy od prawej dyr. Piotr Dobosz
URSZULA GIŻYŃSKA