MYŚLENIE NIE BOLI
„Mogę uspokoić wszystkich obywateli, że za naszego rządu nikt, także o. Rydzyk, nie będzie ani represjonowany, ani – jak to było do niedawna – wyróżniany jakimiś szczególnymi względami władzy państwowej” – powiedział na konferencji prasowej 27 czerwca br. w Gdańsku szef rządu Donald Tusk. Odetchnęłam z ulgą rozumiem, że jutro znajdę szczegółowe informacje nt. afery hazardowej i konsekwencji, jakie Premier wyciągnie wobec jej bohaterów. Wreszcie również zostaną wskazani i odpowiednio potraktowani odpowiedzialni za skandaliczne przygotowanie podróży Prezydenta Kaczyńskiego do Smoleńska i wszyscy, którzy tak beztrosko podrzucali nam nijak się mające opowieści o tym, kto i jak pracował w Moskwie i na smoleńskim lotnisku tuż po katastrofie. Liczę również na to, że oburzająca wypowiedź niedawnego ministra (z tego, co podają media obecnego kandydata do parlamentu z list PO), Mirosława Drzewieckiego, który łaskaw był, bawiąc na Florydzie, wypowiedzieć się o kraju, w którego rządzeniem czynnie uczestniczył, że jest „dzikim krajem”.
Premier zapewnił, na tej samej konferencji, że jego gabinet będzie pilnowałby wszystkie decyzje urzędników państwowych były obiektywne, tak by nikt, również o. Rydzyk, nie mógł korzystać z jakiegoś nadzwyczajnego statusu. No to super! Wreszcie! Nie będzie już pracy dla protegowanych tego czy innego Ministra. ABW skończy nękać tych, którzy ośmielają się władzę krytykować a Policja zajmie się ściganiem przestępców, zamiast biegać za kibicami wznoszącymi okrzyki niezbyt władzy się podobające nt. bohatera dziecięcych bajek z Pacanowa.
Swoją drogą techniki manipulacyjne Premier opanował do perfekcji. Jak nie zachwycić się wypowiedzią, w której – delikatnie mówiąc -fałszuje rzeczywistość jednocześnie podrzucając inną równie mało prawdziwą sugestię? W końcu, kiedy mówi Premier rzadko, kto mu nie wierzy.
Nakręcona przez min. Sikorskiego, do rozmiarów nieproporcjonalnych do sprawy, kwestia wypowiedzi o. dr. Tadeusza Rydzyka w Brukseli, to przykład funkcjonowania dzisiejszych mediów. Nikt z dziennikarzy nie dochodzi prawdziwości wypowiedzianych tez, zajmują się tylko i wyłącznie wyrwanymi z kontekstu poszczególnymi wyrazami. Wszystko pod kątem dawno już ukutej teorii o ksenofobii, antysemityzmie i fundamentalizmie treści płynących z toruńskiego radia. Nareszcie stało się „coś”, co daje nadzieję na zamknięcie ust inaczej myślącym i na dodatek mającym odwagę głośno o tym mówić.
Wszystko układa się w idealny scenariusz łagodnej i niezakłóconej nieodpowiedzialnymi wystąpieniami kampanii. Premier Kaczyński do psychiatryka, o. dr. Rydzyk na banicję. Biskup Pieronek przejmie Radio Maryja. Marszałek Niesiołowski zostanie jego szefem programowym a w nagrodę za duży wkład w walkę z fobiami wspomnianego już Ojca Dyrektora euro-deputowany M. Kamiński dostanie w nowej rozgłośni etat w dziale marketingu. A w cieniu kolejnej medialnej nibyafery: autostrady, dworce, stadiony, prywatyzacja służby zdrowia, wyprzedaż resztek majątku narodowego. Słowo daję, nie myślałam, że kiedyś wróci wszystko to, co nas tak bardzo brzydziło w poprzednim systemie. Obłuda, bezczelność i arogancja władz, kolesiostwo i wazeliniarstwo. Tylko widoków na nową solidarność brak, bo robotnicy głównie na bezrobociu, albo za granicą a bł. Jan Paweł II nie wiem, czy ma jeszcze do nas tyle cierpliwości, żeby orędować za Polską u Pana. Choć przecież w Boże Miłosierdzie wierzę.
ANNA DĄBROWSKA