“Parkitka” grzeje, “Hutnik” grzeje, a w “Śródmiejskiej” – zimno
– Wydałam ponad sto złotych na lekarstwa, bo w mieszkaniu zimno jak w lodówce. We wszystkich spółdzielniach włączono już ogrzewanie, tylko w naszej jak zawsze są kłopoty i opóźnienia – alarmuje nas mieszkanka ul Kościuszki 3 w Częstochowie. – Kiedy się to zmieni, nie wiadomo, bo trwają prace przy ul. Kilińskiego i końca ich nie widać. Dlaczego te prace idą tak ślamazarnie? Cóż z tego, że później dostanę parę złotych zwrotu za brak ogrzewania, kto zwróci mi moje zdrowie i pieniądze wydane na lekarstwa?- pyta częstochowianka.
Jak informuje nas prezes Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Lucyna Miśkiewicz problem dotyczy większej liczby budynków. W jej opinii wina leży po stronie zakładu ciepłowniczego Fortum, który nie zrealizował w terminie remontu instalacji. – Ciepła nie ma w całym pasie, od ul. Racławickiej do Jasnogórskiej, bo wzdłuż ul. Kilińskiego Fortum remontuje sieć. Niestety, prace są prowadzone mozolnie, w myśl zasady “kogo nie boli, temu powoli”. My również, jak mieszkańcy, jesteśmy zbulwersowani. Wielokrotnie alarmowaliśmy Fortum – mówi pani prezes.
Lokatorów tego fragmentu miasta od wielu lat nękały awarie. Szczególnie obfitował w nie ubiegłoroczny sezon. Stąd, i mieszkańcy, i spółdzielnia ucieszyli się, że firma ciepłownicza zdecydowała się wykonać gruntowny remont instalacji. Oburzeni są jednak zbyt późnym ich rozpoczęciem i tempem realizacji. – Zamiast rozpocząć prace tuż po zakończonym okresie grzewczym, wszystko ruszyło dopiero w sierpniu. W dodatku robotnicy nie przemęczają się. Powinni pracować w wydłużonym terminie godzinowym i również w soboty. Ostatnia była bardzo ładna, a na placu mieszkańcy nie widzieli ani jednego pracownika – mówi prezes Miśkiewicz.
Dyrekcja Fortum nie czuje się winna, czyniąc odpowiedzialnym za opóźnienia podwykonawcę, firmę Pan-Gaz”. Dyr. ds. eksploatacji Jacek Babicz nie zgadza się z zarzutem, że pracownicy nie wykonują należycie swoich obowiązków. – Remont byłby już zakończony, ale zbyt późno dotarły do nas kluczowe elementy do ostatniego punktu stacji. Prace były wykonywane bez zakłóceń, pracownicy – około dwudziestu – codziennie byli na stanowiskach. Nie wszystkie czynności były, że tak ujmę, pokazowe. Jeżeli robotników nie było widać na zewnątrz, to nie znaczy, że nie pracowali. Na przykład próby ciśnieniowe wykonuje się wewnątrz – wyjaśnia dyrektor Babicz.
Kiedy zatem prace się zakończą i mieszkańcy otrzymają ciepło do domu, wprawdzie nastąpiło lekka poprawa pogody, ale noce są bardzo chłodne? – Element już dotarł i jest montowany. Całość wymaga jeszcze zabetonowania, ale beton musi schną przez 72 godziny. Najdalej w piątek wieczorem napełnimy rurociąg – główny i osiedlowy – i w sobotę będzie ogrzewanie – obiecuje Babicz.
Jak to w Polsce -nikomu się nie spieszy, nikt nie czuje się winny. Polscy robotnicy znani są z pracowitości, ale, niestety, za granicą. W kraju nadal funkcjonuje zasada: “robota nie ucieknie, nie zając”. Zastanawia jedynie dlaczego fińscy właściciele Fortum godzą się na taki wizerunek.
URSZULA GIŻYŃSKA