Kiedy domy starców?


Domy starców nie są wynalazkiem ani odkryciem XX wieku. Istniały od czasów, kiedy pojawili się ludzie samotni, bezradni, opuszczeni i pokrzywdzeni przez los, a nie rzadko przez samych bliskich. Domy starców w ciągu długich lat zmieniały swoje nazwy, jak i pochodzenie ich założycieli i dobroczyńców. Jeszcze na początku ub. stulecia, a nawet po ostatniej wojnie światowej spotykamy tzw. przytułki, ochronki, pensjonaty i domy spokojnej starości dla ludzi starszych.

Organizatorami pierwszych domów starców były przeważnie zakony, a w dalszej kolejności, hojni i wrażliwi właściciele majątków ziemskich, starsze zamożne samotne panie, czasem właściciele fabryk i bogaci kupcy. Wszystkich organizatorów i założycieli domów starców cechowało na pewno jedno: dobroć serca i duża wrażliwość na ciężką dolę, krzywdę i bezradność ludzi opuszczonych i zapomnianych.
Organizatorzy domów starców kierowali się też wskazaniami, jako ludzie wierzący, Ewangelii oraz nauczaniem samego Jezusa Chrystusa, który szczególnie darzył miłością i troszczył się pokrzywdzonych, samotnych, kalekich, chorych i ubogich.
W latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku, a szczególnie po drugiej wojnie światowej, obok tradycyjnych już zakonów, opieki Caritasu czy innych instytucji charytatywnych, domy starców organizowało Państwo. Powstawały tzw. domy opieki społecznej, do których z reguły kierowano ludzi w podeszłym wieku, samotnych, często chorych i niepełnosprawnych. I to było podstawowym celem i zadaniem – opieka nad starszymi, samotnymi osobami.
Z czasem, w latach późniejszych, tj. siedemdziesiątych ub. wieku i później, aż po czasy współczesne, domy starców zmieniały swój charakter. Do domów tych zaczęto przyjmować nie tylko osoby samotne, bez najbliższej czy dalszej rodziny, ale często starsze osoby rodziców, ojca czy matkę dorosłych dzieci, nieźle lub dobrze sytuowanych, ale dla których nie było miejsca w rodzinie, pod wspólnym dachem (dla ojca czy matki).
Charakter domów starców ulegał dalszej zmianie, szczególnie po 1989 roku i przyjmował często nazwę domów spokojnej starości, domów seniora lub innych zbliżonych określeń. Do w/w domów przyjmowani są pensjonariusze bardzo często posiadający swoje dzieci, wychowanków lub inne bliskie osoby. Chętni na zamieszkanie w tych domach posiadają prawo do emerytur i rent, z których zobowiązują się do określonej odpłatności za pobyt w tych domach i całkowite wyżywienie i całodobową opiekę, łącznie z opieką lekarską.
I teraz spróbujmy odpowiedzieć na postawione pytanie w tytule – kiedy i kto ma trafiać do domów starców? Myślę, że należałoby jednak rozróżnić domy starców od domów seniora czy pensjonatów dla ludzi starszych. W pierwszych z nich zamieszkują przeważnie ludzie starsi, schorowani i przede wszystkim samotni, kierowani przez opiekę społeczną lub inne organizacje charytatywne. W domach tych zapewnioną mają całodzienną opiekę pod każdym względem, czują się bezpiecznie i mają możliwość w miarę miłego i kulturalnego spędzenia czasu, pogodnego doczekania swego kresu. Do tych domów nie powinni trafiać ludzie starsi, mające dorosłe dzieci, które winny zapewnić swoim rodzicom opiekę, wynikającą z obowiązującego prawa, a przede wszystkim z własnego sumienia.
Z domów drugiego typu – spokojnej starości czy domów seniora – korzystają ludzie starsi na własne życzenie z różnych względów; często dorosłe dzieci znajdują się na stałe poza granicami kraju, często dorosłe dzieci mają własne problemy ze zdrowiem i trudno im na bieżąco opiekować się swoimi bliskimi, najczęściej rodzicami. A poza tym, bardzo wielu ludzi w podeszłym wieku pragnie mieć zapewnioną pomoc fachową – pielęgniarską i medyczną – na co dzień i takie możliwości daje im pobyt w pensjonatach i domach spokojnej starości.

FRANCISZEK KASPRZAK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *