Niekwestionowany lider częstochowskiego Włókniarza w Lesznie powiedział:
– Do zwycięstwa potrzeba pięciu chłopaków, ja sam nie dam rady. Moje motocykle były dziś dobrze przygotowane, czy to na starcie, czy na dystansie. Artiom musi zrobić szczegółowe prześwietlenia, ma podejrzenie złamania kości w ręce, w Terenzano na pewno nie wystąpi. Rozmawiałem dziś z prezesem Falubazu Robertem Dowhanem, ale nie były to negocjacje na nowy sezon (śmiech). Znamy się dobrze, a on przyjechał po prostu obejrzeć żużel. W Częstochowie czuję się jak w domu i chciałbym tu zostać razem z bratem. Nasz kuzyn Wadim Taranienko na razie ma kontrakt na Łotwie, ale być może udałoby się i jego tutaj sprowadzić, trzeba o tym porozmawiać z prezesem (śmiech).
PAW, RAJ