Urszula Giżyńska
Święta kojarzą mi się z zapachem smakowitych ciast, które po mistrzowsku piekła moja mama.
Urszula Giżyńska
Święta kojarzą mi się z zapachem smakowitych ciast, które po mistrzowsku piekła moja mama. Na Wielkanoc przygotowywała przepyszne serniki, baby drożdżowe i rolady tortowe. To były wyjątkowe okazje, niestety bardzo kuszące. Mnie i moje rodzeństwo szczególnie nęciły rolady, nie mogliśmy się powstrzymać od tego, by ich ukradkiem choć trochę nie podskubać. Do dziś nie wyobrażam sobie świąt bez domowych wypieków. Przygotowuję, czasem późną nocą, tradycyjny zestaw – sernik i drożdżową babkę Savarin. Ale na naszym świątecznym stole nie może zabraknąć pieczonych mięs, pasztetu i oczywiście białego barszczu z białą kiełbasą, którym zajadamy się przez dwa dni.
W dzieciństwie większe znaczenie miały dla mnie Święta Bożego Narodzenia. Dziś jest odwrotnie. To Wielkanoc stanowi szczególną wartość i jest czasem refleksji. Staram się uczestniczyć w liturgii Wielkiego Czwartku i Piątku, a pierwszy dzień świąt rozpocząć Mszą Rezurekcyjną. Oczywiście z wyjątkową celebrą obchodzimy rodzinne świąteczne śniadanie. W te dni staram się znaleźć choć trochę czasu dla siebie, wypoczywam, czytam, chodzę z dziećmi spacery.
Halina Piwowarska – dziennikarka “Gazety Częstochowskiej”
Po tygodniu refleksji i religijnych praktyk staram spędzić święta radośnie, przyjemnie, jak najmilej. Celebruję tylko świąteczne niedzielne śniadanie w rodzinnym gronie, a potem już swobodnie, bez specjalnych rygorów, dysponuję czasem według własnego uznania. Delektuję się przygotowanymi wcześniej specjałami, ale z zachowaniem umiaru. Do tradycyjnych smakołyków należy sernik, marcepan przygotowany domowym sposobem i pasztet. Jeśli jest ładna pogoda idę na spacer, no i oczywiście czytam, bo to sprawia mi największą przyjemność. Poza tym słucham muzyki, oglądam dobre filmy, najczęściej z kaset. Może to nie typowe, ale unikam alkoholu i spotkań towarzyskich.
HP