Rozmowy o dobrym biznesie
W hotelu Mercure Patria odbyło się spotkanie zorganizowane przez Forum Odpowiedzialnego Biznesu, organizację pozarządową promującą postawy odpowiedzialności i zdrowej konkurencji wśród polskich przedsiębiorców, Global Compact (GC jest inicjatywą Sekretarza Generalnego ONZ Kofi Annana) oraz Telekomunikację Polską. Częstochowscy przedsiębiorcy i szefowie instytucji publicznych rozmawiali o funkcjonowaniu firmy w lokalnym środowisku. Próbowano znaleźć odpowiedzi na kilka nurtujących kwestii: Jak przedsiębiorstwa mogą wpływać na sytuację społeczną? Jak prowadzić dobry biznes i czego przedsiębiorca możne oczekiwać od samorządu lokalnego?
Dla kogo i po co?
Spotkania organizowane w ramach projektu mają charakter moderowanej dyskusji. Jej bohaterami są najlepsze polskie firmy, które nie tylko osiągnęły sukces na rynku, lecz także prowadzą biznes odpowiedzialny i biorą aktywny udział w życiu lokalnych społeczności.
W dyskusji uczestniczyło spore grono częstochowskich przedsiębiorców oraz przedstawiciele instytucji samorządowych. Urząd Miasta Częstochowy reprezentował Maciej Piwowarczyk, kierownik referatu promocji gospodarczej w Wydziale Strategii, Rozwoju i Integracji Europejskiej Urzędu Miasta Częstochowy; Powiatowy Urząd Pracy – dyr. Andrzej Perliński, szkolnictwo wyższe rektor Akademii im. Jana Długosza Janusz Berdowski. Dyskusję prowadziła dr Małgorzata Bonikowska, rektor Akademii Przedsiębiorczości.
Wśród przedsiębiorców ciekawą postacią była szefowa nowo utworzonego sklepu internetowego “Barbórka” Izabela Konopa. – Dobry biznes można prowadzić wszędzie, w dużym i małym mieście. Wszystko zależy od tego, jak podchodzi się do swojej pracy oraz od pozytywnego nastawienia. Gdy z góry założymy, że będzie źle, to nic nie wyjdzie – mówi pani Izabela. Młodej busineswomen już się udało. Jej pomysł sklepu internetowego sprawdził się. – Sprzedaż wzrasta. Otrzymałam również dodatkowy bodziec. W ogólnopolskim konkursie na najlepsze strony internetowe witryna sklepu zdobyła drugie miejsce – dodaje. Pani Izabela śmiało korzysta z pomocy instytucji lokalnych, na przykład Agencji Rozwoju Rynku.
Nie wszyscy jednak mają tak dobre doświadczenia ze współpracy z urzędami czy instytucjami państwowymi. – Potrzebujemy silnego wsparcia od sejmiku wojewódzkiego przy pozyskiwaniu funduszy europejskich, ale nie zawsze otrzymujemy je. Nasza uczelnia, by mogła spełniać swoją rolę, choćby zatrzymać młodych ludzi w mieście, musi mieć odpowiednie instrumenty administracyjne, a tych ciągle brakuje – mówi rektor Janusz Berdowski.
Co robi samorząd?
Instrumentów-zachęt jest niewiele, mimo iż władze miasta i powiatu zdają sobie sprawę, że brak ułatwień zniechęca młodych. Co robić, by nie tracić młodych, operatywnych ludzi? – Starostwo Powiatowe utworzyło specjalny fundusz pożyczkowy, którym zarządza Częstochowskie Stowarzyszenie Małej Przedsiębiorczości. Można starać się o niskooprocentowaną (na 6-7 proc.) pożyczkę do 120 tys. zł – mówi Małgorzata Ociepa z punktu informacyjnego dla przedsiębiorstw w Starostwie Powiatowym.
Największe zainteresowanie budzą dotacje unijne na rozkręcenie produkcji. – Podstawą do otrzymania pieniędzy pomocowych jest dobrze opracowany wniosek. Nie jest to proste, ale staramy się służyć pomocą. Udzielamy informacji, szukamy dla chętnych pomocy, ułatwiamy kontakty, kontaktujemy z Agencją Rozwoju Rynku – zapewnia Małgorzata Ociepa.
Dobrymi działaniami, a także sukcesami na rzecz wzmacniania przedsiębiorczości na lokalnym rynku, może poszczycić się PUP. – W2006 roku przyznaliśmy ponad 300 dotacji na nowe firmy i 100 na nowe stanowiska pracy. Ponad 1500 studentów korzysta z sześciomiesięcznych stażów za pośrednictwem PUP – mówi dyr. Perliński. PUP przeznacza spore pieniądze na szkolenia i przygotowania do zawodu. – W latach 2007-2013 będą kolejne transze. Najistotniejsze jest pozyskanie kapitału na rozwój gospodarczy regionu – mówi Perliński.
To, czy firma otrzyma dotację, czy inne wsparcie, zależy w dużym stopniu od jej wizerunku. – Ważne jest, jak firma jest postrzegana w środowisku. Dużą wagę przywiązujemy do wiarygodności oraz jak pieniądze mogą być spożytkowane – stwierdza Maciej Piwowarczyk. Ale w opinii przedsiębiorców o swój wizerunek i stosunek do klientów musi zadbać również Urząd. – Obsługa klientów pozostawia wiele do życzenia. Czujemy się niechcianymi petentami, nasze problemy są spychane, ich załatwienie oddalane jest w czasie – zauważa właściciel firmy “Amster” Sławomir Stępniak.
Wadliwy system edukacji
Właściwie funkcjonującą gospodarkę zakłóca brak korelacji rynku pracy z edukacją, zwłaszcza w długofalowej perspektywie. – Modne stało się kończenie studiów. Młodzi uczą się z nadzieją na pracę i w efekcie nie otrzymują jej. Aktualnie brakuje zwykłych fachowców – szwaczek, ślusarzy. Dobrym krokiem jest likwidacja liceów zawodowych, w miejsce których ponownie powstaną szkoły zawodowe – mówi A. Perliński i dodaje: – Na Zachodzie uczniów kształci się zgodnie z potrzebami rynku pracy i tam nie ma problemu z fachowcami. W Polsce konieczna jest zmiana stylu kształcenia. Powinno się przeprowadzać plany długoterminowe, badania rynku zawodowego i do tego płynnie dostosowywać kształcenie. Bycie fachowcem nie odbiera wartości człowiekowi, a, niestety, osoby z zawodowym wykształceniem zaczęto mniej doceniać. Ponadto studenci powinni zetknąć się z firmą już w czasie studiów.
– Zanikły formy wspierania studentów przez zakłady pracy, co jest powszechne na Zachodzie. A był to doskonały sposób na kształcenie kadr w firmach. Uczelnie wręcz namawiają swoich studentów, by nawiązywali kontakty z pracodawcami. Im wcześniej, tym lepiej. Aktualnie mamy dwa miliony studentów, a jeszcze parę lat temu było ich 200 tysięcy. Warto więc zastanowić się, czym są dziś studia. Ale wzrost studentów narzucił rynek. Dzisiaj wszyscy chcą zatrudniać osoby po studiach wyższych – mówi rektor Berdowski.
Na uczelniach powstają organizacje studenckie, które za zadanie mają przygotowywać młodzież do podjęcia działalności gospodarczej. Jedną z nich jest AISEC. – Współpracujemy z przedsiębiorcami i grupami promującymi dobry, rzetelny biznes. Takich ludzi pokazujemy studentom, bo i w Polsce można z sukcesem działać na polu gospodarczym – mówią Krystian Skwarczyński i Jarosław Madejski z AISEC na Politechnice Częstochowskiej.
Dobry szef
Odpowiedzialnego przedsiębiorcę cechuje rzetelność, uczciwość, solidność. Jak dzisiaj ma się etyka do sposobu prowadzenia biznesu? – Badania wykazały, że polski przedsiębiorca postrzegany jest jako wyzyskiwacz, a przecież on odpowiada za życie swoich ludzi – zauważa prowadząca spotkanie. – Współczesnym biznesmenom nie jest łatwo. Napotykają na ciągłe utrudnienia prawne, nękają ich zbyt wysokie podatki. Jak przy coraz wyższych progach prowadzić biznes, jak odważyć się na ten krok, kiedy jedyną stałą w biznesie jest zmienna, bo rynek ciągle się zmienia i trzeba się do niego dostosowywać. Łatwo jest, gdy się tworzy miejsca pracy, trudniej, gdy trzeba je redukować, bo nagle jest taka potrzeba – mówi Krzysztof Nykiś, szef rodzinnej firmy “ABC NSystem”.
Przedsiębiorcy, jak deklaruje Maciej Piwowarczyk, mają sprzymierzeńców w UM. – Chcemy promować dobry biznes. Pokazywać, że bycie przedsiębiorcą nie jest złe. To wartość, którą trzeba budować i odbudować w świadomości społecznej – mówi kierownik Piwowarczyk. Do dziś, niestety, pokutuje w świadomości społecznej przedsiębiorca krwiopijca. To efekt propagandy komunistycznej. Ówczesne państwo nie ułatwiało firmom normalnego funkcjonowania, nakładając różnego rodzaju obciążenia finansowe i administracyjno-prawne. Czas, by to się zmieniło. Samorządy na przykład, by lepiej służyć przedsiębiorcom, mogłyby korzystać z doświadczeń innych krajów. – W USA są nawet samorządy dzielnicowe, które pod opieką mają małe i średnie przedsiębiorstwa. Utrzymują z nimi stały kontakt i fundusze, które otrzymują na wsparcie lokalnej przedsiębiorczości, są dobrze wykorzystane – mówi.
Krzysztof Nykiś.
Więcej o dobrym biznesie na www.akademia.biz.pl
URSZULA GIŻYŃSKA