W ubiegłym roku Ośrodek Promocji Kultury „Gaude Mater” podsumował 20-lecie swojego istnienia. Rozmawiamy z dyrektor OPK „Gaude Mater” Małgorzatą Zuzanną Nowak.
Czy jest pani dumna z prowadzenia Festiwalu Muzyki Sakralnej „Gaude Mater”, jednego z najważniejszych wydarzeń współczesnej europejskiej kultury i to jej najbardziej wpływowego nurtu, czyli postmodernizmu?
– Tak, jestem dumna. Dla mnie tegoroczny Festiwal będzie już dwudziesty, który przygotowuję, a zatem jest to niejako moje autorskie dzieło. Nie ukrywam, że przez ten czas udało się zbudować markę, a o to nam chodziło, by Festiwal wyszedł zdecydowanie poza ramy miasta, poza ramy Polski. Dzisiaj mogę powiedzieć, że przez te dwadzieścia lat, oczywiście przy udziale znakomitych ludzi, Rady Programowej, moich współpracowników, mojego poprzednika, pana Krzysztofa Pośpiecha, udało się taką pozycję na rynku międzynarodowym dla Festiwalu zbudować. A nie było to proste, bowiem muzyka sakralna jest muzyką niszową. Choć jest to muzyka klasyczna, to popyt na tego typu prezentacje na początku wcale nie był tak duży. Wiele lat pracy potrzeba było, by zbudować również odpowiednią publiczność do odbioru tego wydarzenia. I dzisiaj możemy powiedzieć, że poza wysokim poziomem artystycznym Festiwalu mamy, tu w Częstochowie wyrobioną publiczność, która potrafi odbierać tę muzykę, która potrafi ją docenić. To też jest wartość, o której nie wolno zapominać.
Jak należy rozumieć pani słowa podczas inauguracji Festiwalu w 2010 roku w częstochowskiej archikatedrze o zadaniu i celu Gaude Mater jakim jest „przenikanie kultur”? Na czym ma polegać owo „przenikanie” skoro podczas poprzednich Festiwali prezentowała pani bogate pakiety muzyki islamskiej, buddyjskiej, żydowskiej, afrykańskiej, katolickiej?
– Festiwal jest rzeczywiście wielokulturowy, ale tylko w aspekcie trzech największych religii monoteistycznych, czyli chrześcijaństwa, judaizmu i islamu. Dialog w ramach tych trzech religii koresponduje z nauką Jana Pawła II, którego dzieło na Festiwalu chcemy kontynuować i przybliżać kolejnym pokoleniom. Trzeba pamiętać, że Festiwal ma dwie misje – poza prezentacją artystów różnych kultur, drugim priorytetem jest promocja polskiej muzyki. Festiwali muzyki sakralnej, o takim poziomie i renomie jak „Gaude Mater”, jest na świecie kilkanaście; sporo wśród nich jest projektów wielokulturowych, jednak żaden z nich nie łączy dialogu kultur z promocją własnego dorobku kompozytorskiego. Te działania, dotyczące promocji polskiej kultury na arenie międzynarodowej zostały dostrzeżone i docenione, czego dowodem jest nominacja dla Ośrodka do nagrody TOTUS, czy moja Nagroda im. św. Brata Alberta – Adama Chmielowskiego.
Polską muzykę sakralną promowaliśmy w sposób szczególny w drugim półroczu 2011 roku, w którym Polska przejęła Prezydencję w Radzie UE. Byliśmy jedną z dwóch instytucji kultury województwa śląskiego, które otrzymały środki ministra kultury na działania europejskie. W ramach projektu „Polish Sacred Music Gaude Mater 2011” prezentowaliśmy polską muzykę sakralną w czterech europejskich stolicach: Paryżu, Londynie, Moskwie i Kijowie. To dowód, że ta sfera działalności Festiwalu jest dla nas szczególnie ważna. Koncerty były wielkimi wydarzeniami, zwłaszcza w Paryżu, gdzie promowaliśmy kompozytorów śląskich: Wojciecha Kilara, Henryka Mikołaja Góreckiego, Juliusza Łuciuka, Józefa Świadra. Koncert przyciągnął ogromną liczbę francuskich słuchaczy i zakończył się owacjami na stojąco. My wiemy, że polska muzyka jest znakomita, ale ubolewamy, że nie jest wypromowana, dlatego staramy się to zmieniać. Zresztą prezydencja, dzięki programowi kulturalnemu, dała naszemu krajowi pozycję, której do tej pory w Europy nie posiadaliśmy.
Na czym jednak ma polegać to „przenikanie kultur” tak często przez panią podkreślane?
– Nie chodzi o przenikanie, ale o dialog pomiędzy trzema największymi religiami monoteistycznymi; budowanie płaszczyzny porozumienia pomiędzy narodami, a więc poprzez muzykę – niwelowanie barier. Dzisiaj mamy świat wojen, myślę zatem, że kultura, a w szczególności muzyka, która ma uniwersalną wartość, może te waśnie niwelować. Chcemy, aby Częstochowa była miejscem dialogu i mam nadzieję, że to się Festiwalowi udaje.
Jak rozumie pani sentencję Boba McFerrina, cytowaną przez panią podczas wspomnianej już inauguracji w 2010 roku, iż cała muzyka należy do strefy sacrum?
– Myślę, że Bobby McFerrin, mówiąc to, miał na myśli tak zwaną dobrą muzykę. Możemy dzielić muzykę na sakralną i świecką, ale ja też jestem zwolenniczką tezy Bobby’ego McFerrina, że dobra muzyka płynie ze sfery sacrum, musi mieć inspirację, i dlatego stanowi wartość. Myślę, że w kościołach bardziej powinniśmy rezygnować z muzyki o wątpliwej jakości artystycznej, a nie wyganiać ze świątyń muzyki świeckiej, ale o dobrym poziomie wykonawczym.
Czy podobał się pani gest Boba McFerrina z podium w częstochowskiej katedry, gdy podczas swego koncertu „przepił” do publiczności wodą jurajską czyniąc to z porozumiewawczym uśmiechem i mrugnięciem, zresztą jakby trzymał w ręku butelkę „żytniówki”?
– Nie widziałam tego gestu. Myślę, że takiego gestu nie było, bo gdyby był, publiczność by odpowiednio zareagowała. A butelki z wodą mineralną artystom się stawia, szczególnie wokalistom, bowiem jak koncert jest wyczerpujący muszą się napić wody – nie ma w tym nic dziwnego.
Zostawmy już sam Festiwal. Jakim treściom kulturowym służy Ośrodek Promocji Kultury „Gaude Mater”.
– Jak sama nazwa wskazuje: Ośrodek Promocji Kultury. Zatem nadrzędną naszą misją jest promocja kultury wysokiej i zachęcanie do jej uczestnictwa coraz większej rzeszy odbiorców. Myślę tu również o edukacji do kultury – to jest działanie, które prowadzimy od wielu lat i mamy świadomość, że nie przyniesie natychmiastowych efektów. To, co dzisiaj włożymy w edukację do kultury, możemy „wyjąć” najwcześniej za dziesięć, dwadzieścia lat. Zaniechania ostatnich lat w tej sferze pokazują, że to jest proces długotrwały i niełatwy. Jeśli chcemy mieć pełne sale, tak jak na Festiwalu „Gaude Mater”, również na innych kulturalnych przedsięwzięciach, i nie myślę tu tylko o propozycjach Ośrodka „Gaude Mater”, to musimy wyedukować nowe pokolenie, by chciało w tych propozycjach uczestniczyć. Poza naszymi imprezami cyklicznymi, takimi jak: Dni Częstochowy, Dni Europejskiej Kultury Ludowej, Międzynarodowe Biennale Miniatury, Międzynarodowy Konkurs „Musica Sacra”, Noc Kulturalna, Festiwal Kaliny Jędrusik, Dni Kultury Chrześcijańskiej, Z kolędą po Częstochowie, realizujemy kolejne nowe projekty edukacyjne, czyli Akademię Pana Chopina na bis – warsztaty interaktywne dla dzieci szkół podstawowych, Poligon Kulturalny – projekt skierowany do młodzieży licealnej i studentów, służący edukacji młodych animatorów kultury. Od kilku lat wyszliśmy też naprzeciw inicjatywom obywatelskim. W Częstochowie jest grupa ludzi – fascynatów, którzy posiadają ogromną wiedzę z różnych dziedzin kultury. Udostępniamy zatem salę Ośrodka na spotkania z muzyką country, które prowadzi Mirosław Desperak. Drugi sezon w naszych progach gości opera, na spotkania z nią zaprasza kolejny pasjonat Miron Pietras, za chwilę wchodzimy z nowym projektem „Audiofilskie Delicje”, czyli muzyka z czarnych płyt, który poprowadzą Maciej Grabałowski i Zbigniew Burda.
Czy w ramach promocji kultury wysokiej gośćmi Ośrodka byli na przykład: Jarosław Marek Rymkiewicz Marek Nowakowski czy Wojciech Wencel?
– My przede wszystkim skupiamy się na muzyce, to jest nasza główna misja. Gdy pan Krzysztof Pośpiech tworzył Ośrodek, powoływał go z myślą o promocji muzyki i najważniejszej muzycznej imprezy – Festiwalu ”Gaude Mater”. To, że wprowadziliśmy działania z innego obszaru, wynikało z potrzeb środowiska. Jeśli więc mamy galerię, to po to, by prezentować dokonania naszych artystów plastyków, również młodych, bo każdego roku pokazujemy w Ośrodku znakomite dyplomy Zespołu Szkół Plastycznych im. Jacka Malczewskiego, a przez okres wakacji dyplomy studentów Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie. Organizujemy również promocje książek, ale przede wszystkim staramy się promować częstochowian. Pisarzy, poetów jest w naszym lokalnym środowisku bardzo dużo i to dla nich Ośrodek otwiera swoje podwoje.
Nie tylko, są też promocje autorów spoza Częstochowy, na przykład Wojciecha Manna.
– Bardzo rzadko, choć Wojciech Mann to postać ze świata muzyki. Twórcy, których gościmy są w większości związani z Częstochową. Ta częstochowska działalność to również Zespół Pieśni i Tańca „Częstochowa”, który za chwilę będzie obchodził 35-lecie, i który w 1993 roku przygarnął do instytucji pan Krzysztof Pośpiech. Podsumowując, chcemy aby Ośrodek w pierwszej kolejności służył częstochowskiemu środowisku, choć nie ukrywamy, że naszą ofertę staramy się rozszerzać o inne pozalokalne aktywności kulturalne, bo zmienia się świat i odbiorca.
Wspomniała Pani o ś. p. Krzysztofie Pośpiechu. Czy Ośrodek myśli o kontynuowaniu jego działa, mam na myśli Święto Muzyki i czy jego osoba będzie przypomina?
– Oczywiście. Pierwsze działanie jest już podjęte. Koncert finałowy tegorocznego Festiwalu „Gaude Mater” będzie jemu dedykowany i poświęcony. Wykonane zostanie Requiem Mozarta, utwór, który bardzo lubił. Chcemy też podjąć (rozmawiałam już z kilkoma środowiskami) inicjatywę obywatelską i zebrać podpisy, by w tym lub przyszłym roku złożyć projekt do Rady Miasta o nazwanie jednej z ulic Jego imieniem. Działalność Pana Pośpiecha na rzecz miasta i regionu był tak obszerna, że taka forma podziękowania wydaje się oczywista. Dobrym momentem na podjecie tej inicjatywy będzie majowy Festiwal „Gaude Mater”. A jeśli chodzi o Święto Muzyki, to pan Krzysztof Pośpiech, jeszcze przed śmiercią rozdzielił wszystkie działania związane z tym przedsięwzięciem członkom Stowarzyszenia Przyjaciół „Gaude Mater”, m.in. Janowi Mroczkowi. Święto Muzyki w 2011 roku zdążył jeszcze precyzyjnie przygotować. Odbyło się z bardzo dużym rozmachem, a zgodnie z wolą pana Krzysztofa poświęcone było rodzinie Łukaszewskich. Ideę rozpoczętą przez pana Krzysztofa jako Ośrodek będziemy kontynuować.
Co Ośrodek Promocji Kultury „Gaude Mater” czyni na rzecz umacniania polskiego patriotyzmu w obszarze kultury?
– Wszystkie działania, dotyczące promocji polskiej muzyki w tym się mieszczą. Przez wiele lat współorganizowaliśmy z Urzędem Miasta Częstochowy obchody z okazji 11 Listopada, Narodowego Święta Niepodległości. Przez kilka lat dbaliśmy o oprawę uroczystej Msza św. i o program wieczornego koncertu. Później to zadanie w całości przejął częstochowski samorząd. Jak wspomniałam wiele z naszych działań dotyczy polskiej muzyki sakralnej. Jej promocję można pojmować jako dbałość o własną tożsamość, a więc patriotyzm. Bo jak inaczej można mówić o patriotyzmie, kiedy nie promuje się własnej kultury? Kiedy w 2011 wydano raport o stanie polskiej muzyki, to polskiej muzyki sakralnej nie było tam wcale. To dowód na to, że w polskiej kulturze, ta muzyka nie jest uwzględniana. Festiwal „Gaude Mater” jako jedyny, na taką skalę, stwarza płaszczyznę prezentacji nowych kompozycji muzyki religijnej, w tym liturgicznej. Przeglądając programy innych polskich projektów festiwalowych, widzimy w nich koncerty z muzyką sakralną: Bacha, Mozarta czy Dvoraka. Nie ma w nich jednak polskiej muzyki religijnej. To jest odpowiedź na pani pytanie odnośnie patriotyzmu.
Jakie patriotyczne przesłanie niesie Ośrodek dla pokolenia młodych częstochowian?
– Realizujemy wiele działań dotyczących polskiej kultury – i nie myślę tu tylko o muzyce. To co promujemy to kultura wysoka, wartościowa. Budujemy pewien wzorzec postaw i chcielibyśmy, by młodzi ludzie z tego skorzystali.
Powtarza pani: kultura wysoka, dobra muzyka..
– …pani redaktor, myślę, że pani wie czym jest dobra muzyka, kultura wysoka?
Naturalnie, ale dla wielu grup i osób to pojęcie ogólnie względne, różnie interpretowane. Co według pani kryje się konkretnie pod tymi określeniami?
– Kultura wysoka, to ta, która korzysta z zasobów kultury narodowej, o wysokich wartościach artystycznych, o wysokim poziomie wykonawczym. Jeden z krytyków muzycznych – Stanisław Dybowski, podczas kongresu pianistycznego w kuluarach, na stwierdzenie, że my, jak instytucja staramy się poszerzać krąg odbiorców kultury wysokiej, powiedział: „Ale po co? Ten rodzaj kultury tworzą elity, tj. ludzie wrażliwi, wykształceni, którzy nabywają kompetencje zarówno tworzenia, jak i odbioru sztuk drogą kształcenia się. Ja się zaliczam do tych elit i mam świadomość, że nie wszystkim będzie dane w tym gronie się znaleźć. Możecie poszerzać ten krąg odbiorców, ale to proces długotrwały i rzadko przynosi zadowalające efekty, bo nie każdemu jest ta wrażliwość dana.” Miejmy więc świadomość, że kultura wysoka jest przede wszystkim dla elit i choć niektórzy by chcieli, by tłumy korzystały z propozycji kultury wysokiej, to jest to praktycznie niewykonalne. W baroku miejscem kultury wysokiej były kościoły, tam ludzie spotykali się ze wspaniałą muzyka, wirtuozami organów, zwykły lud obcował z kulturą wysoką, dostępną wtedy dla zamożnych. Teraz niestety tak nie jest, choć muszę przyznać, że nie wszędzie.
Jakie plany i możliwości ma Ośrodek Promocji Kultury „Gaude Mater” na bieżący rok?
– To jest trudne pytanie. Plany mamy bardzo duże, ale możliwości – znacznie skromniejsze, bowiem tegoroczny nasz budżet – 780 tysięcy złotych – to bardzo mały budżet. Ścięto nam znaczne środki. Cóż, zostają różne konkursy, które pozwalają na poszukiwanie pieniędzy z innych źródeł. Dla nas priorytetem jest Festiwal „Gaude Mater”, po to Ośrodek został stworzony. Inne działania będą efektem naszych możliwości, ambicji, chęci, bo przede wszystkim skupimy się na Festiwalu. W grudniu Rada Artystyczna zatwierdziła program i jesteśmy w trakcie podpisywania kontraktów i – nie ukrywam – działań zmierzających do pozyskania funduszy. Złożyliśmy cztery projekty do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, zobaczymy czy uzyskają akceptacje eksperckie. Za chwilę będą konkursy w Urzędzie Marszałkowskim – i tu też chętnie z nich skorzystamy. Poza tym otwiera się kilka ciekawych możliwości dla aplikacji, konkursów organizowanych przez Fundacje: PZU, Orange, Kronenberga. Zatem w tym kierunku będą podążać nasze działania. Jeśli środków częstochowskiego samorządu jest niewiele, to zostaną one przeznaczone na wsady do aplikacji konkursowych i może uda się nam je „szczęśliwie rozmnożyć”.
Jakie kwoty są potrzebne na realizację zadań Ośrodka?
– W zeszłym roku mieliśmy 1,5 miliona złotych. W ostatnich dwóch miesiącach nasz fundusz zmniejszono o 10 procent, ale oszczędności objęły również inne miejskie instytucje kultury. I choć 780 tysięcy złotych, to bardzo mało, nie ukrywam, że liczymy na celową dotację na Festiwal „Gaude Mater” z Wydziału Promocji Kultury i Sportu. Mało kto wie, że musimy utrzymywać dwa obiekty: przy ul. Dąbrowskiego i siedzibę Zespołu Pieśni i Tańca „Częstochowa”, przy ul. Spadzistej w Szkole Podstawowej nr 8. Tam pracuje 80-osoba grupa młodych artystów plus grupa „oldboyów”, byłych członków Zespołu. I to też działanie patriotyczne, bo kultywowanie tradycji polskiej wsi też mieści się w słowie patriotyzm.
Czego można życzyć Ośrodkowi na nowy rok?
– Żeby nie brakło nam determinacji do szukania środków i realizacji naszych pomysłów. Czasy nie są dobre i trzeba wszystko czynić, by nie zatracić wartości jaką niesie z sobą kultura. Gdy brakuje środków, to zawsze kultura jest gdzieś na szarym końcu potrzeb. Byłoby dobrze, gdyby miasto zdecydowało się na zrobienie strategii dla kultury, wzorem innych miast w Polsce. Taką strategię ma Śląski Urząd Marszałkowski, a my się jesteśmy dumni, że Międzynarodowy Festiwal Muzyki Sakralnej „Gaude Mater” jest jedynym częstochowskim projektem w nią wpisanym. Warto przy tym wspomnieć, że w 2010 roku Urząd Marszałkowski zlecił firmie zewnętrznej wykonanie badań dotyczących kultury na Śląsku. W pierwszej trójce znalazł się Festiwal „Gaude Mater”, obok Festiwalu Kultury Beskidzkiej – imprezy plenerowej z 48-letnią tradycją i Rawy Blues. Sądzę więc, że to świadczy o pozycji naszej instytucji i Festiwalu. Prowadzona od wielu lat promocja Festiwalu na Śląsku zaowocowała tym, że w tej chwili na wiodące koncerty przyjeżdża około 50 procent gości z zewnątrz. Melomanów przyciągają sławy jak „The King’s Singers” czy McFerrin, ale również wyważone ceny biletów. Można powiedzieć, że Festiwal wpływa na turystykę kulturalną.
Dziękuję za rozmowę.
URSZULA GIŻYŃSKA