Wysoka konsumpcja ma swoją drugą, wstydliwą stronę – to gigantyczna produkcja śmieci. Wśród nich największy problem stanowią odpady nieorganiczne. Kraje rozwinięte mają programy w tej dziedzinie, nazywane ogólnie gospodarką odpadami. Jak ten problem wygląda u nas, np. w naszym mieście?
Na terenie miasta i regionu działa obecnie ok. 12 prywatnych firm zajmujących się odpadami. Do najbardziej znanych należą: SITA Częstochowa, Grupa Bracia Strach, ASA z Lublińca, “Klaudia” z Rędzin, “Ochrona Środowiska” z Kamienicy Polskiej. Ich działalność regulują trzy podstawowe ogólnopolskie akty prawne: Ustawa z 1996 roku o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, oparta na zasadzie “wytwórca płaci”, Ustawa o odpadach z 1997 roku, precyzująca całokształt spraw związanych z usuwaniem odpadów przemysłowych oraz Ustawa opakowaniowa i produktowa. Te akty, oprócz zasadniczych regulacji, zawierają usystematyzowanie problemu recyklingu, a także opłat przy produkcji akumulatorów.
Firma SITA Częstochowa jest jedną z wielu spółek z o.o. prężnie działających na terenie miasta, świadczy również usługi w 53 gminach ościennych. Ma już wieloletnią tradycję i duże doświadczenie, bowiem istnieje od 1995 roku. Zajmuje się przede wszystkim wywozem nieczystości stałych i płynnych, mechanicznym oczyszczaniem jezdni, ręcznym oczyszczaniem placów, parkingów, chodników w okresie letnim oraz zimowym, obsługą toalet przenośnych, likwidacją dzikich wysypisk, odbiorem odpadów pozabiegowych z gabinetów lekarskich, przychodni i szpitali. Oprócz tego, w ostatnich latach firma skoncentrowała się na obsłudze kontrahentów w zakresie segregacji i selektywnej zbiórki odpadów komunalnych oraz na odbiorze tzw. odpadów niebezpiecznych (baterie, akumulatory, zużyte oleje silnikowe, odczynniki chemiczne). SITA obsługuje ponad 14 tys. klientów indywidualnych i zbiorowych, realizując usługi na podstawie podpisanych z nimi umów. Miesięcznie firma zbiera oraz transportuje ok. 23 tys. m3 odpadów stałych z będących w eksploatacji ponad 19 tys. sztuk pojemników. Zebrane nieczystości składowane są na wysypisku miejskim zarządzanym przez Częstochowskie Przedsiębiorstwo komunalne Sp. z o.o. w Sobuczynie. Jest ono dobrze przygotowane technicznie, posiada parametry ekologiczne dostosowane do standardów europejskich.
Wydaje się zatem, że wszystko jest pod kontrolą, że panujemy nad chaosem śmieci, ale czy na pewno? Czy można mówić o gospodarce odpadami na terenie naszego miasta? – Daleko nam do gospodarki odpadami, możemy mówić jedynie o wywozie i utylizacji. Cały problem polega na tym, ile odpadów potrafimy przerobić. Okazuje się, że niewiele, a powodem nie są technologie, lecz finansowanie. Na przykład cena 65 groszy za kilogram tworzyw sztucznych uniemożliwia poważne potraktowanie problemu. Inna sprawa to segregacja u źródła – podstawa gospodarki śmieciami. – W Częstochowie jest około 255 pojemników do selektywnej zbiórki odpadów, to jest bardzo mało, bo takich pojemników potrzeba co najmniej 3 tysiące – mówi wiceprezes firmy SITA Częstochowa, Marek Brzozowski.
Obecnie na samorządy został nałożony plan gospodarki odpadami dla Śląska i Częstochowy na lata 2004-2015. – Generalnie plan ten oceniam bardzo dobrze, są w nim na przykład liczby, wielkości precyzyjnie określające składowanie odpadów, zawiera on normy dla składowisk, technologie preferowane, wyliczenia kosztów zbiórki odpadów komunalnych itd. Jak będzie z realizacją programu, czas pokaże – kontynuuje M. Brzozowski.
W mediach często pojawiają się informacje, że nasz kraj zasypywany jest odpadami z zagranicy, że sprowadzamy je, nie zawsze legalnie, z Europy i ponoć na jednego mieszkańca Polski przypada 1300 kg importowanych śmieci. – Ja bym podchodził do takich informacji bez emocji. Otóż Arabia Saudyjska na przykład eksportuje śmiecie do Holandii, a ta świetnie na tym zarabia. Jeśli wszystko jest w zgodzie z prawem, patrzmy na to jako na proces gospodarczy – podsumowuje M. Brzozowski.
Można pokusić się zatem o odpowiedź, czy panujemy nad śmieciami? Konkluzja jest banalna – mamy ogólnie dobre przepisy, wspaniałe plany, wszystko w teorii wygląda ładnie, jednak w praktyce różnie bywa. Wystarczy pojechać za miasto, by się przekonać, jak żywiołowo i spontanicznie odpady wymykają się spod naszej kontroli.
HALINA PIWOWARSKA