25-28 kolejka II liga zachodnia
W Wielką Sobotę piłkarze Rakowa sięgnęli po pierwszy tej wiosny komplet punktów, pokonując zielonogórską drużynę 3:1, mimo że w składzie zabrakło dwóch podstawowych zawodników – Dawida Retlewskiego i Damiana Byrtka, którzy pauzowali za nadmiar żółtych kartek. Kilka dni później, częstochowianie poszli za ciosem, pokonując na wyjeździe Gryf Wejherowo 3:0. – Te dwa ostatnie zwycięstwa nas podbudowały i chcemy podtrzymać dobrą passę. Spodziewamy się trudnego meczu. Rywal postawi na pewno ciężki opór i będzie walczył o każdy metr boiska – oceniał Przemysław Wróbel, który w Wejherowie obronił rzut karny i do końca spotkania zachował czyste konto. Inaczej było w Ostrowie, gdzie bramkę na wagę trzech punktów strzelili miejscowi z podyktowanej przez arbitra „jedenastki”. Mimo dogodnych sytuacji bramkowych, podopieczni Jerzego Brzęczka nie zdołali doprowadzić do wyrównania i wrócili do Częstochowy z zamiarem zrewanżowania się Odrze Opole za jesienną porażkę 1:4. Plan nie został wykonany i obie drużyny ostatecznie musiały podzielić się punktami po mało widowiskowym, ale szczęśliwie zremisowanym spotkaniu 1:1. Kolejnym rywalem (10. maja) ekipy z Limanowskiego będzie wysoko notowana Warta Poznań z Grzegorzem Rasiakiem na czele, który przechylił jesienią szalę zwycięstwa na korzyść przyjezdnych.
JD