Śnieg za oknem, ale służby odpowiedzialne za utrzymanie zieleni miejskiej niezrażone i ochoczo rozpoczęły koszenie traw. 30 listopada huczące kosiarki wybudziły mieszkańców z zimowego letargu.
Na ten absurd co żywo zareagowała wiceprzewodnicząca Rady Miasta Częstochowy Jolanta Urbańska. 1 grudnia 2020 roku napisała interpelację z prośbą o wyjaśnienie, kto wpadł na ten innowacyjny pomysł i w śnieżny dzień kosił trawę na wałach nad Wartą w dzielnicy Zawodzie. “Koszenie odbywało się na śniegi do późnych godzin wieczornych.” – czytamy w jej piśmie. Co gorsza, warcząca maszyna pracowała przy bardzo mocnym oświetleniu, co dodatkowo wprowadzało dyskomfort i było uciążliwością dla mieszkańców. Radna Urbańska przytacza jeszcze skargi mieszkańców, na brak jakiejkolwiek reakcji na ich prośby, gdy latem apelowali do władz miasta o skoszenie traw, w których lęgły się kłębiska komarów.
Trzeba przyznać, że latem w Częstochowie trawy bujnie rosły i nikt, mimo ciągłych próśb i monitów, nie pokusił się o ich koszenie. Miasto zarastało, o czym pisaliśmy na naszych łamach. Teraz powstałe oszczędności i trzeba było na gwałt wydać, dla równego rachunku.
Bareja w Częstochowie znalazłby wiele inspiracji do swoich filmów.