“Czarodziej ogrodów i działek”


Rozmowa z szefem firmy GMS Marianem Serwatka

– Panie Marianie proszę przybliżyć swoją sylwetkę Czytelnikom “Gazety Częstochowskiej”.

Rozmowa z szefem firmy GMS Marianem Serwatka

– Panie Marianie proszę przybliżyć swoją sylwetkę Czytelnikom “Gazety Częstochowskiej”.
– Jestem z dziada pradziada Częstochowianinem. Wykształcenie technik – mechanik samochodowy, ale obecnie prowadzę zakład ślusarski. Ożeniłem się w 1980 roku. Z żoną Grażyną jesteśmy szczęśliwą rodziną. Mamy trzech synów. Najstarszy Łukasz studiuje historię, Mateusz chodzi do liceum im. Kopernika w Częstochowie, a najmłodszy Marek uczy się w Zespole Szkół Budowlanych, na kierunku technik Architektury Krajobrazowej. Nasza firma i zakład mają już ponad 20 lat. Funkcjonujemy nadal, co świadczy o renomie GMS i zaufaniu jakim darzą nas starzy i coraz to nowi klienci. GMS zakładaliśmy w mrocznych latach, w zasadzie jeszcze stanu wojennego, w roku 1983 rozpoczęliśmy od stelaży do parasoli, potem były wózki dziecinne. W roku 1997 rozpocząłem jako pierwszy w Polsce produkcję szprychowych kół metalowych do wózków dziecięcych, w oparciu o oryginalną technologię, opracowaną przeze mnie. Nastała też era wytwarzania huśtawek. Tyle mogę o sobie powiedzieć, w największym skrócie oczywiście.
– Wśród posiadaczy ogrodów, działek i ogródków panuje opinia, że nadał pan ich posiadłościom nowy wyraz. Że wyzwolił je Pan z monotonii pietruszki, selera, pora i marchwi. Ożywił zdziczale sady, gdzie wszędzie królowały tam rachityczne, podniszczone już pseudoaltanki. Jednym słowem: czarodziej ogrodów.
– Z tym czarodziejem to za dużo powiedziane. W naszym zakładzie już od dawna myśleliśmy o produkcji na rzecz działek i ogrodów, ale nie związanej z uprawą. Wychodziliśmy z założenia, że działka, czy ogród to także miejsce wypoczynku., relaksu takiego prawdziwe beztroskiego, a nie tylko miejsce pracy w ziemi. I tak zrodził się pomysł produkcji różnego typu huśtawek ogrodowych. Właśnie takiego niemal symbolicznego sprzętu służącego do pełnego relaksu. Było to ryzykowne, bo w tamtych latach taki sprzęt na posiadłościach działkowiczów nie był popularny. Ale lody zostały przełamane i nasza produkcja cieszy się dużą popularnością. Ludzie idą teraz na działkę, do ogrodu nie tylko kopać, plewić i zbierać plony, ale również zrelaksować się na urządzeniach wypoczynkowych.
– Czy zadał Pan sobie trud policzenie w ilu ogrodach są już huśtawki GMS?
– Tak dokładnych danych nie posiadam. Mogę tylko powiedzieć, że na przestrzeni tych dwunastu lat, bo od tylu produkuję huśtawki, wykonałem ich już parę tysięcy. Wielokrotnie większa była produkcja metalowych kół szprychowych do wózków dziecięcych. By dopełnić obrazu powiem tak. Huśtawki GMS są w bardzo wielu ogrodach Europy, Azji, a także Ameryki. Na tych kontynentach kochające mamy wożą swoje pociechy w wózkach, które jeżdżą na kołach szprychowych rodem z GMS z Częstochowy. Firma GMS przywiązuje dużą wagę do jakości i estetyki wytwarzanych przez nas produktów. Ostatnio w roku 2000 zakupiliśmy nowoczesną maszynę, pozwalającą na produkcję komfortowych, luksusowych huśtawek na zamówienie firmy “Automax” z Warszawy. To nas umocniło na rynkach zachodnich. Tym bardziej, że panują tam właśnie bardzo ostre rygory techniczne, jakościowe i bezpieczeństwa. Każdy nowy rok produkcji przynosi ulepszenia i nowinki przy produkcji huśtawek.
– Pana firma znana jest także z działalności dobroczynnej.
– Na ten temat nie chciałbym za dużo mówić, Jest to sprawa sumienia i serca i bardzo osobista. Lista darowizn naszej firmy na rzecz różnych instytucji o charakterze pomocnym dla biednych zajęła by więcej miejsca w gazecie, niż ten wywiad. W żadnym razie nie jest to powód do obnoszenia się. Byłoby to w moim przekonaniu takie faryzejskie. Powiem tylko o tym, o czym Pan wie. O darowiźnie sprzętu huśtawkowego dla dzieci i rodzin z przytuliska św. Brata Alberta, Caritas, przy ulicy Krakowskiej. To był dar serca.
– Dziękując za rozmowę, przypomnę adres i pełną nazwę Pańskiej firmy: GMS Z.P.H.U. Marian Serwatka, 42 – 280 Częstochowa, ul Cegielniana 28/30, tel.: (0 34) 368-00-86, kom.: 0 602-787-956.

PIOTR PROSZOWSKI

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *