Pomiędzy Galerią Jurajską a pomnikiem częstochowskich Żydów przy ul. Strażackiej stoi zasłonięta blaszanym ogrodzeniem ruina. Są to pozostałości po stacji kolejowej. Nieopodal była zlokalizowana bocznica, z której w 1942 roku odchodziły transporty do Treblinki.
– Dziś ciężko ustalić co stało się z osobami będącymi współwłaścicielami budynku (w drugiej połowie budynek należy do spółki PKP), co utrudnia jako restaurację bądź całkowity demontaż – zaznacza Ireneusz Kozera, naczelnik Wydziału Kultury i Sztuki częstochowskiego Urzędu Miasta.
W 1939 roku, jak podaje Wiesław Paszkowski, pracownik Muzeum Częstochowskiego (ODDC), w Częstochowie przebywało ok. 28 000 Żydów. Po rozpoczęciu działań wojennych zsyłano Żydów z mniejszych miejscowości i z Krakowa, gdzie stacjonowała Generalna Gubernia, tak, że ich liczba wzrosła do 40 000, a nawet do 50 000, jak podawał w swych ustaleniach Judenrat. Na przełomie września i października 1942 roku do Treblinki wysłano 6 transportów, każdy po 60 wagonów. W jednym wagonie mieściło się ok. 100 osób, co daje przybliżoną liczbę 6 000 więźniów. Wagony były przed odjazdem plombowane, i otwierane dopiero na miejscu. Byli jednak nieliczni, którym udało się uciec. Na stacji docelowej Niemcy angażowali część więźniów do sortowania ubrań i przedmiotów bardziej wartościowych, co nielicznym dawało możliwość ukrycia się pod stertą rzeczy wracających pociągiem do Częstochowy.
Nieopodal stacji mieściła się jedna z czterech zlokalizowanych w Częstochowie fabryk koncernu HASAG (Hugo Schneider AG), HASAG-Warta. Wszystkie cztery zatrudniały razem prawie 11 000 robotników żydowskich, choć nie jest to precyzyjne stwierdzenie, lecz jak na tamte czasy, stwierdzenie oficjalne. Były to obozy pracy przymusowej, które nawet na krótki czas dostały się pod nadzór SS. Zakłady Schneidera zajmowały się produkcją lamp, jednak na potrzeby Rzeszy przystosowano je do produkcji amunicji. Zostały zamknięte po 1945 roku.
Przyszłe losy ruin stacji przy ul. Strażackiej nie są znane. Budynek jest podobno sam w sobie reliktem przeszłości i integralną częścią pomnika częstochowskich Żydów. Nie jest zatem jasne, czy jego obecny stan zawdzięczamy sentymentom i odważnej koncepcji upamiętnienia, czy też może bezradności i niemożności podjęcia działań?
ANNA GAUDY