W całym kraju z ogromnym rozmachem świętujemy setną rocznicę odzyskania niepodległości. Odbywają się akademie, koncerty, konkursy, spotkania z żołnierzami Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych i innych, polskich formacji wojskowych okresu II wojny światowej, Powstańcami Warszawskimi i Żołnierzami Niezłomnymi. Oddajemy hołd tym, którzy walczyli za naszą wolność i za nią oddali swe życie.
W tle tego radosnego świętowania toczy się jednak poważny problem: likwidowanie grobów żołnierskich przez zarządców cmentarzy. Grobów zapomnianych i nieopłaconych. O takich procederach donoszą nam Czytelnicy, przysyłając filmiki i listy. W 100. rocznicę odzyskania niepodległości przez nasz kraj i w 73. rocznicę zakończenia II wojny światowej tę przykrą kwestię trzeba mocno wyartykułować. Bowiem ochrona żołnierskich grobów to powinność państwa. Nas wszystkich. Takie miejsca, które stają się dziedzictwem narodowym, trzeba zabezpieczać specjalnymi rozporządzeniami, a nawet ustawą. Likwidując groby niszczymy przecież naszą tożsamość i naszą pamięć historyczną. Warto tu zacytować ks. komandora Janusza Bąka, który powiedział: „Naród, który odcina się od własnych korzeni i wychowuje młode pokolenia bez szacunku dla historii, skazuje się na śmierć.”
Z problemem zagrożenia usunięcia wojennego grobu bohatera zwrócił się do nas krzepiczanin Romuald Cieśla. Sprawa dotyczyła jego dziadka śp. Józefa Świrko – żołnierza Legionów, uczestnika wojny polsko-bolszewickiej, żołnierza konspiracji antykomunistycznej, kawalera Orderu Wojennego Virtuti Militari, który zmarł w 1952 roku i jest pochowany na cmentarzu Kule. Pan Romuald zadbał o to, aby grobu nie likwidować, ale co dzieje się z tymi grobami, gdzie rodziny – z różnych przyczyn – nie mogą uiścić opłaty na ich utrzymanie?
Do sprawy, zgadzając się, iż wymaga ona systemowego uregulowania, na łamach „Gazety Częstochowskiej” będziemy wracać.
URSZULA GIŻYŃSKA