Barwy polskich wrześni


W te dni goryczy i bólu, czasu szczególnego dla Polaków, dotykamy zawodu i poczucia zdrady. Wrzesień. Polski wrzesień.

1 września przed 65 laty niemieckie zagony zbrodni, wspomagane wyspecjalizowanymi brygadami śmierci i mordu: SS i Gestapo, napadły na Polskę. 17 września z azjatycką przewrotnością wbiły Polsce nóż w plecy ordy bolszewicko-sowieckie. Ówcześni sojusznicy zła zakładali likwidację ostateczną narodu polskiego i naszego państwa. Polski wrzesień 1944. To najtragiczniejszy miesiąc Powstania Warszawskiego.
W czasie okupacji nastąpiło niespotykane od rozbiorów zjednoczenie Polaków. Prawdziwy renesans przeżywała modlitwa Różańca Świętego w wielkich aglomeracjach miejskich. W Warszawie, Kielcach, Poznaniu. Paradoksalnie okupacja stworzyła w naszym narodzie wielki kapitał wiary, nadziei i miłości. To była jakby pierwsza, narodowa krucjata ku ocaleniu Ojczyzny. Ktoś powiedział, że miesiąc wrzesień, jest miesiącem sumienia polskiego. Takich miesięcy mamy w kalendarzu polskim znacznie więcej. Bo i grudzień, czerwiec, sierpień, listopad, styczeń i październik… Gdyby zsumować te polskie święte miesiące powinniśmy być narodem kryształowego sumienia. Czy tak jest? Powróćmy do września 1939 r., do czasu okupacji. Należy pamiętać, że tak jak wtedy w latach okupacji, tak i dziś modlitwa różańcowa ma swój wymiar patriotyczny. Jest także wyrazem miłości ojczyzny. Historia naszego narodu na przestrzeni ponad 1000 lat z patriotyzmu i Wiary Chrystusowej uczyniły znak – herb Polaków i Polski. Ktokolwiek dziś próbuje te dwie wartości od siebie oddzielić działa nikczemnie przeciw Polsce i Polakom. A jak wiemy była to droga do zwycięstwa. Właśnie tę wiarę w zwycięstwo dobra nad złem, w zwycięstwo cywilizacji miłości nad cywilizacją śmierci, rozwiązłości i zepsucia. Nowy przewodniczący episkopatu Polski arcybiskup Józef Michalik, z odwagą zapomnianą już kościele i skrzętnie omijaną od czasu śmierci Prymasa Tysiąclecia księdza Stefana kardynała Wyszyńskiego, wyraźnie powiedział, że kościół będzie się wtrącał do polityki, tam gdzie dzieje się zło, niesprawiedliwość, korupcja, upodlenie człowieka i niszczenie rodziny. Dlatego nie pora dziś na drzemkę, nie pora na tchórzliwy letarg. Nie wystarczy w tym wrześniu bronić resztek dobra, jak Helu czy Westerplatte we wrześniu 1939 r. Nie ma już czasu na lansady, na tolerancję dla terroru i wymuszone medalami i laurami postawy zgody na wszystko co poda, zaleci i każe cesarz.

PIOTR PROSZOWSKI

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *