Rozmowa z częstochowskim artystą plastykiem Jackiem Sztuką
Ubiegły rok zakończył Pan Nagrodą Prezydenta w V Triennale Autoportretu w Radomiu, wcześniej było wyróżnienie Grand Prix Homo Quadratus Ostroviensis w Ostrowcu Świętokrzyskim. Obecny rok jest chyba równie udany – został Pan po raz drugi stypendystą prezydenta Częstochowy, w listopadzie odbierze Pan nagrodę dyrektora MGS w Ogólnopolskim Konkursie im. Mariana Michalika za obraz “Atak”. Wygląda na to, że Pana szczęśliwy czas nadal trwa…
– Cieszę się że dzięki stypendiom prezydenta miasta Częstochowy mogłem realizować swoje twórcze zamierzenia. Przemiłym zaskoczeniem były dla mnie werdykty jurorów konkursów. Zadziwia mnie to i raduje, że obraz (sprawa właściwie bardzo osobista)- po opuszczeniu pracowni, może oddziaływać również na innych. Pozytywny odzew ze strony odbiorców zwłaszcza profesjonalistów stanowi dla mnie duże duchowe wsparcie.
W konkursie im. M. Michalika pnie się Pan coraz wyżej, w poprzedniej, drugiej edycji otrzymał Pan wyróżnienie, teraz nagroda dyrektora MGS. Czy konkurs ten ma dla Pana jakieś szczególne znaczenie?
– Tak, pamiętam jak duże wrażenie robiły na mnie wystawy św. pamięci Mariana Michalika. Już jako dziecko bardzo przeżywałem spotkanie z jego tajemniczymi, świetnie namalowanymi obrazami. Takie skupienie w określaniu malarskiej formy spotkałem później w zetknięciu z płótnami mistrzów holenderskich doby baroku. Wówczas zrozumiałem, że również i dla mnie “barokowe myślenie” jest źródłem inspiracji. Idea konkursu utrwalająca pamięć o tym wielkim malarzu – Częstochowianinie jest znakomita.
Zwycięski obraz jest bardzo dynamiczny, ale i niepokojący. Może nawet zaskakujący? Czy powstał specjalnie na ten konkurs?
– W trakcie malowania obrazu w ogóle nie myślałem o jego wystawianiu. Zrodził się a właściwie dojrzewał we mnie przez kilka lat. Motyw “powracał” wielokrotnie w szkicownikach. Jest to efekt moich osobistych przemyśleń i doświadczeń. Ktoś powiedział, że twórczość to pewna szczególna kategoria konieczności. Zupełnie się z tym zgadzam. W tym sensie ten obraz m u s i a ł powstać. Czasem aparat pojęciowy dostępny w języku wydaje się nie dość odpowiedni by określić jakieś zjawisko. Pozostaje jeszcze Obraz ze swoją niewyczerpaną metaforą.
Jest Pan chyba w ostatnim czasie jednym z najczęściej wyróżnianych młodych twórców Częstochowy. Ma Pan patent na sukces?
– Staram się nie myśleć o tym jak osiągnąć sukces, tylko skupiam się na jakości artystycznej wypowiedzi. W malarstwie chcę być autentyczny, wyrażać sprawy, które rzeczywiście mnie dotyczą. Jest dla mnie dużym zaskoczeniem i radością, że grono fachowców w Jury konkursu doceniło mój obraz. To że płótno znalazło w Nich rezonans jest dla mnie bardzo cenne.
We wrześniu, w Ośrodku Promocji Kultury “Gaude Mater” miała być Pana wystawa indywidualna…
– Wystawa wrześniowa w Gaude Mater została przeniesiona ze względów organizacyjnych na 7. grudnia. Na wystawie tej chciałbym głównie pokazać portrety, oraz obrazy z nowego cyklu, który właśnie zaczynam. Już dziś serdecznie na nią wszystkich zapraszam.
Jakie ma Pan plany artystyczne – te bliższe i bardziej odległe w czasie?
– Chciałbym dokończyć obrazy, które właśnie maluje i… rozpocząć następne (śmiech).W najbliższą sobotę wraz ze znajomymi pokażemy prace w ramach dni Kultury Chrześcijańskiej na wystawie “Zawsze z nadzieją” w budynku Muzeum na ul. Katedralnej. Niedługo zajmę się montażem filmu o roboczym tytule: “Juras nadchodzi…”, który to film nakręciliśmy razem ze znakomitymi malarzami, którzy okazali się również świetnymi – aktorami na XXXIII Ogólnopolskim Plenerze Jurajska Jesień w Hucisku. Premiera filmu będzie miała miejsce podczas wernisażu 1. lutego 2008 roku w Miejskiej Galerii Sztuki w Częstochowie. Na wystawie będzie można przede wszystkim zobaczyć malarski plon pleneru – dzieła jurajskich twórców. Tu również jako komisarz szczególnie gorąco zapraszam!
Dziękuję za rozmowę.
URSZULA GIŻYŃSKA