Ogólnopolska Konferencja Programowa „Polska wolna od GMO”


Referat posła Ziemi Częstochowskiej Szymona Giżyńskiego „GMO – wybrane uwarunkowania społeczno-polityczne” wygłoszony na Ogólnopolskiej Konferencji Programowej GMO w Warszawie „Polska wolna od GMO”

5 marca 2008 roku, w gmachu Sejmu RP, w Warszawie, Klub Parlamentarny „Prawo i Sprawiedliwość”, Unia na Rzecz Europy Narodów, Koalicja „Polska wolna od GMO”, NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych, Stowarzyszenie Przyroda Ojczysta, Stowarzyszenie na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju Polski zorganizowały konferencję poświęconą zagrożeniom płynącym ze strony żywności genetycznie modyfikowanej, znanej pod nazwą – GMO.
Uczestników konferencji powitali: Przemysław Gosiewski, przewodniczący KP PiS i Adam Bielan, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego. Słowo wprowadzające w politycznie kluczową problematykę GMO, wygłosił prezes PiS, premier Jarosław Kaczyński. Całość obrad sprawnie poprowadziła posłanka Izabela Kloc.
Konferencję „Polska wolna od GMO” organizatorzy podzielili na dwa merytoryczne bloki. W pierwszym, poświęconym zagrożeniom GMO dla zdrowia i życia ludzi i zwierząt oraz dla środowiska, wystąpili znani polscy uczeni – specjaliści, od wielu już lat uczciwie informujący opinię publiczną o powadze sytuacji, między innymi: prof. dr hab. Tadeusz Żarski, prof. dr hab. Jan Szyszko, prof. dr hab. Mieczysław Chorąży, prof. dr hab. inż. Stanisław Więckowski, prof. dr hab. Jan Narkiewicz – Jodko. W części drugiej dotyczącej polskich i europejskich aspektów prawno – politycznych, związanych z GMO prezentowali się politycy, w kolejności głosu: poseł Krzysztof Jurgiel, wiceprzewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi w latach 2005-2006; Janusz Wojciechowski, wiceprzewodniczący Komisji Rolnictwa Parlamentu Europejskiego; Ryszard Czarnecki, poseł do Parlamentu Europejskiego; senator Jerzy Chrościkowski, przewodniczący NSZZ RI Solidarność; poseł Szymon Giżyński, członek Sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w IV kadencji Sejmu – przewodniczący podkomisji stałej ds. dopłat bezpośrednich dla rolników, w V kadencji Sejmu – przewodniczący podkomisji stałej ds. finansowego wsparcia rozwoju wsi i rolnictwa; Krzysztof Ardanowski, doradca prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego ds. rolnictwa i rozwoju wsi i poseł Jan Szyszko, w latach 2005-2007 minister ochrony środowiska.

Poniżej publikujemy pełny tekst referatu posła Ziemi Częstochowskiej, Szymona Giżyńskiego – „GMO, a wybrane uwarunkowania społeczno-polityczne” – także ze względu na jego przekrojowy i publicystyczno – polemiczny charakter.

/r./

„GMO – wybrane uwarunkowania społeczne i polityczne”

Zwolennicy GMO używają dla obrony swoich interesów bardzo wyrafinowanych technik, na przykład „szczerze” przyznają, że temat jest kontrowersyjny, że istnieją w przypadku GMO i korzyści, i zagrożenia. To mniej więcej tak, jak z kąpielą w Nilu. Do korzyści można zaliczyć przyjemność pływania, do zagrożeń to, iż taki śmiałek wpadnie w oko, a zaraz potem w paszczę – krokodylowi.
Takie ważenie na szali, korzyści i zagrożeń gdzie, oczywiście zgodnie z zamówieniem producentów i propagandzistów GMO, przeważają zdecydowanie korzyści, a zagrożenia są minimalizowane, bagatelizowane, traktowane jako, co najwyżej, hipotetyczne – jest z moralnego punktu widzenia dogłębnie fałszywe, a wedle kryterium odpowiedzialności prawno–politycznej, w moim najgłębszym przekonaniu, po prostu, przestępcze.
Tu nie ma i być nie może najmniejszych wątpliwości i wahań. Zagrożenia GMO dla ludzkiego życia i zdrowia, dla środowiska naturalnego człowieka są na dzisiaj udowodnione na tyle dostatecznie, że można powiedzieć: ostatecznie. Także nasza dzisiejsza konferencja prezentuje i kumuluje niezbite, w tej mierze, argumenty. Komitet Ochrony Przyrody PAN, charakterystycznym dla wytrawnych uczonych, powściągliwym, ostrożnym, nieskłonnym do egzaltacji językiem komunikuje: „Istnieją rozpoznane już bezpośrednie i pośrednie zagrożenia ekologiczne ze strony GMO, których dalekosiężne i wielowymiarowe konsekwencje wymagają zbadania i oszacowania. Istnieją analogiczne dowody, anonsowane w najpoważniejszych czasopismach naukowych i rzetelnych opracowaniach syntetycznych, na negatywne skutki zdrowotne upraw i spożywania pokarmów tworzonych na bazie GMO”.
A prof. Stanisław Więckowski z Uniwersytetu Kieleckiego przypomina, że „solidne, niezależne badania nad GMO były robione we Włoszech i w Rosji. Trwały kilka lat i wyniki są porażające. 53 procent szczurów pada po takim pokarmie”.
Kto zaś unika i praktycznie nie podejmuje badań nad GMO? Oczywiście producenci GMO. Nie chcą ryzykować zarówno obiektywizmu wyników – bo te byłyby dla nich skrajnie niekorzystne i trzeba byłoby zwijać interes, jak i koniecznej w tym wypadku manipulacji, rodem z metodologii marksistowskiej, gdzie wynik eksperymentu był znany przed jego rozpoczęciem.
Myślę, że dla podkreślenia skali i wagi problemów jakie niesie GMO dobrze jest postawić genetycznie zmodyfikowaną żywność w kontekście innych zagrożeń naszych czasów, choćby ze strony BSE czy wielkopowierzchniowego tuczu trzody chlewnej. Przecież BSE jest śmiertelnym zagrożeniem dla ludzi i zwierząt określanym jako choroba wielkich stad. A czymże jest GMO jak nie zarazą wielkich powierzchni upraw?
A czyż nie kojarzy się z GMO – wielkopowierzchniowy tucz, gigantyczny truciciel środowiska, ale także brutalny, bezwzględny i do tego uprzywilejowany konkurent, zagrażający istnieniu tysięcy chłopskich gospodarstw? Właściciele tych hipertuczarni przetarli także przed GMO pewien ważny szlak: jak zyskiwać „przychylność” ekspertów i decydentów. Z tym, że w przypadku GMO to już są najwyższe półki: państwowe szkoły wyższe i instytuty naukowe, Rada Gospodarki Żywnościowej przy Ministrze Rolnictwa i Rozwoju Wsi, wreszcie sam minister rolnictwa Marek Sawicki, przy, jak się zdaje, wsparciu samego premiera Donalda Tuska.
A jeszcze rok temu i PO, i PSL opowiadały się przykładnie przeciw jakiejkolwiek obecności GMO w Polsce. Dzisiaj, bez większego oporu i wstydu, zdają się kapitulować. Dziwię się jednym i drugim. PSL zdradza swój elektorat, do którego obrony tak chętnie się rzekomo poczuwa – polską wieś. Przecież setki tysięcy gospodarstw z powodu GMO mogłoby, i to w przeciągu kilku lat, stracić rację bytu. PO natomiast, wytrwale gloryfikuje, kokietuje i wzmacnia samorządy, nawet kosztem unitarności i spójności państwa. Nie powinien więc umknąć uwadze polityków Platformy fakt, iż sejmiki wszystkich 16 województw już do 2007 roku uchwaliły – całkowity zakaz uprawiania i stosowania GMO w Polsce.
Rządy Prawa i Sprawiedliwości prowadziły politykę: „Polski jako kraju wolnego od GMO”. Dzięki temu w połowie 2008 roku ma wejść w życie ustawa zakazująca importu pasz z dodatkami zmodyfikowanymi genetycznie. Ale po pierwsze Ministerstwo jakoś nie kwapi się do przygotowania przepisów wykonawczych, po drugie minister Sawicki już zapowiedział, że zakaz importu zmodyfikowanych pasz – wycofa. Rzekomo tylko pod naciskiem Komisji Europejskiej. Dziwna to gra, gdy o swoje interesy, związane z wyeliminowaniem GMO ostro walczą; otwarcie, bez żadnej krępacji: Niemcy, Francja, Austria, Węgry, a Polska dostaje od Komisji Europejskiej łupnia, w postaci żądania zniesienia zakazu importu pasz zmodyfikowanych. Przecież w naszym interesie jest solidarne współdziałanie z innymi państwami członkowskimi Unii, w imię wolności od GMO, a nie branie na siebie kosztów samodzielnej, skutecznej polityki Francji czy Niemiec.
W tym stanie rzeczy polityka polska wobec GMO musi uzyskać rangę, umocowanej na wiele lat, narodowej doktryny. Myślę, że i dzisiejsza konferencja przekonuje dowodnie, iż jest GMO jednym z najstraszliwszych zagrożeń naszych czasów, aż do konstatacji katastroficznych wizji przyszłości włącznie. Na okoliczność tej tezy poseł do Parlamentu Europejskiego, Janusz Wojciechowski posłużył się niedawno kapitalnym przykładem: ”Gdy panowie z Rady Gospodarki Żywnościowej przy ministrze Sawickim wychwalali zalety biotechnologii, w lodach norweskiej wyspy Spitsbergen trwały prace przy budowie wielkiego schronu dla tradycyjnych nasion. Norwegowie chcą je w arktycznych lodach zamrozić i ocalić dla przyszłych pokoleń, na wypadek kataklizmu biologicznego spowodowanego przez GMO. Norwegowie to naród przewidujący. Wiedzą co robią”.
Z GMO i promującym genetyczną żywność polityczno-biznesowym lobby nie ma żadnego kompromisu. Polska odpowiedź na zagrożenie GMO musi mieć charakter zinstytucjonalizowany, kompleksowy i jednolity, a wobec zadania i celu, iż mamy pozostawać krajem całkowicie wolnym od organizmów genetycznie modyfikowanych – całkowicie szczelny.
Tak w imię polskiej racji stanu i w obronie polskiego interesu narodowego redagował swoje stanowisko względem GMO – rząd premiera Jarosława Kaczyńskiego.
W praktyce oznaczało to wypracowanie i opcję na rzecz szczegółowych, konkretnych stanowisk; podam, dla przykładu, kilka o charakterze szerszym, politycznym, bez wchodzenia w szczegóły techniczne:
– w Polsce nie ma miejsca na jakiekolwiek, choćby ograniczone, czy eksperymentalne uprawy GMO, ze względu na praktycznie nieprzerwany ciąg tradycyjnych upraw i gęste zaludnienie.
– przez jakąkolwiek wpadkę z GMO – tu trzeba myśleć nie tylko o lobbowaniu, zewnętrznych naciskach, korupcji, ale też o najzwyklejszej prowokacji czy dywersji – Polska nie może stracić opinii kraju produkującego najzdrowszą i najsmaczniejszą żywność w Europie; w przeciwnym wypadku ponieślibyśmy olbrzymie i niepowetowane straty finansowe.
– należy bezwzględnie wyegzekwować od rządu wprowadzenie w życie, w sierpniu 2008 roku prawa zakazującego stosowanie pasz genetycznie modyfikowanych – poprzedzone pilnym wydaniem, co do tej pory nie nastąpiło, aktów wykonawczych.
– państwo powinno finansować szeroko zakrojoną akcję edukacyjną dotyczącą zagrożeń zdrowotnych, ekologicznych, ekonomicznych i politycznych – ze strony GMO, jak i promocję produkcji tradycyjnych roślin paszowych i wszelkich, innych tradycyjnych upraw.
– wprowadzenie wieloletniego – 15-20-letniego moratorium na uprawy GMO, umożliwiającego wykonanie rzetelnych badań.

Szanowni Państwo!
Dzisiejsza konferencja ponad wszelką wątpliwość wykazuje, iż GMO może być zagrożeniem dla zdrowia i życia milionów Polaków, może zdewastować narodowy skarb jakim jest bujna obfitość i różnorodność polskiej przyrody, może zrujnować setki tysięcy polskich gospodarstw – w istocie zaś: może zagrażać polskiej suwerenności gospodarczej, a w konsekwencji – i politycznej.
I przeciwnie: trzymanie się z największą determinacją i konsekwencją reguł wpisujących Polskę w strategię kraju, wolnego całkowicie od GMO zwaloryzuje nasz autorytet, prestiż i znaczenie w świecie. Wyrażam nadzieję, iż tą drogą będą wytrwale i z sukcesami podążać uczestnicy dzisiejszej konferencji: sojusz, w imię wartości najwyższych – polskiej racji stanu i interesu narodowego – polskich patriotów, wybitnych, wiernych etycznym powinnościom, polskich uczonych; pełnych pasji i kompetencji liderów i animatorów organizacji pozarządowych oraz polityków Prawa i Sprawiedliwości z prezesem PiS, panem premierem Jarosławem Kaczyńskim na czele.

poseł Szymon Giżyński

r

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *