Przez tydzień, w sierpniu ubiegłego roku, 18 fotografów z całej Polski, w tym pięciu z Częstochowy, przeżyło na greckiej wyspie Korfu swoją bajkę. Warsztaty fotograficzne, zorganizowane przez Galerię ART- Foto przy Regionalnym Ośrodku Kultury pozostawiły im niezapomniane wrażenia.
Terenowe warsztaty Sławomir Jodłowski, kierujący Galerią, przeprowadza od blisko dziesięciu lat. Z roku na rok uczestnicy odwiedzają coraz bardziej egzotyczne miejsca. Pierwsze wyprawy były w Polsce (Roztocze, Bieszczady, Puck). Wyjazd na Korfu był piątą, zagraniczną podróżą. – Gdzie pojedziemy w tym roku nie wiem. Ale wiem, że apetyty rosną. Jak ktoś złapał bakcyla poznawania egzotycznych regionów, to zwiedzanie zakątków Polski może okazać się mało ciekawe, muszę więc wsłuchiwać się w głosy najbardziej zainteresowanych, czyli uczestników – mówi S. Jodłowski.
– To była moja druga wyprawa z Częstochowy, równie fascynująca jak poprzednia na Sycylię – mówi poznanianka Katarzyna Schönhof-Wilkans. – Fotografią pasjonuję się blisko 20 lat. Lubię zatrzymać się na dłużej w miejscach, które mnie urzekają. Częstochowskie warsztaty dają mi tę możliwość, w przeciwieństwie do innych wycieczek. Wyspa Korfu jest wyjątkowa, pełna fascynujących pejzaży. Wystarczy stanąć w dowolnym jej miejscu i obracać się o parę stopni, każde zdjęcie jest równie atrakcyjne.
Czym wyspa oczarowała? – Przede wszystkim roślinnością oraz kolorami wody, od niebieskiego do jasnozielonego. Co ważne, fotografie oddają tę feerię barw bez żadnego przejaskrawienia – mówi Katarzyna Schönhof-Wilkans. – A mnie różnorodnością – dodaje malarka Agata Polak z Częstochowy, która po raz pierwszy wybrała się na wyprawę z ART-Foto. – Były tam skały, klify, zatoki, wspaniała architektura, ciekawi ludzie. Korfu, to Grecja w pigułce. Wyjazd był wspaniałą przygodą, poznałam świetnych ludzi i spełniło się moje marzenie – wróciłam ze świetnymi zdjęciami. Nie było gonitwy, ale pełne zrozumienie dla pasji fotografowania. Na przykład w gaju oliwnym zrobiłam 400 zdjęć drzewom i kwiatom, które są dla mnie nie tylko pamiątką, ale i inspiracją do moich akwareli – mówi Agata Polak.
Efekt wyprawy na Korfu, w postaci blisko dwustu fotografii, można oglądać w ROK do 6. lutego. Obrazują one urodę pachnącej słońcem, niezwykle malowniczej wyspy. Prezentują jej różnorodność – kamieniste wybrzeża, błękit wody, egzotyczną przyrodą, magiczne zachody słońca, wspaniałą architekturę i wreszcie zarejestrowane chwile życia mieszkańców. Całość ekspozycji uderza spokojem i zadumą, a jednocześnie radością i pełnią życia.
URSZULA GIŻYŃSKA
Rozmowa ze Sławomirem
Na czym polegają warsztaty?
– Jest to wyjazd turystyczno-szkoleniowy. Zwiedzamy, ale i uczymy się fotografować. Są wykłady i codzienna analiza wykonanych zdjęć – na bieżąco konfrontujemy jak moje wskazówki na temat fotografii są przyswajane przez uczestników. Efekt szkoleniowy jest natychmiastowy, co nie ukrywam daje dobre efekty.
Czy łatwo jest zorganizować takie warsztaty?
– Nie jest to łatwe zadanie, choćby ze względu na konieczność pozyskiwania od sponsorów dodatkowych środków na materiały fotograficzne. Część oczywiście płacą uczestnicy.
Grupa była zdolna?
– Byli to głównie amatorzy oraz dwóch już bardziej doświadczonych fotografów (z Warszawy i Suwałk), którzy towarzyszyli mi w kilku wyprawach. Najważniejsze, że sporo się wszyscy nauczyli.
Kogo by Pan wyróżnił?
– Część fotografów potraktowało warsztaty jako wykonanie dokumentacji turystyczno-widokowej, część poważnej – bardziej abstrakcyjnie, jak na przykład Katarzyna Pełka (częstochowianka, studentka Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach). Cieszę się że podjęto i takie wyzwanie fotograficzne.
Pana wrażenia z wycieczki?
– Trudno w tak krótkim czasie wgłębić się w estetykę wyspy. Tam wszystko jest niejako ukryte, na pierwszy rzut oka jest słodko i lukrowato. Mieszkańcy wyspy są mocno schowani pomiędzy turystami i niełatwo było ich niejako wyłuskać z tłumu, by sfotografować.
Porównując kolejne swoje wyprawy warsztatowe, jak ocenia Pan tę na Korfu?
– Każda jest indywidualna, każda ma swoją specyfikę, a wrażenie są subiektywne. To tak jak z konkursem „Cyberfoto”, kolejne edycje są od siebie zupełnie inne. (S. Jodłowski jest organizatorem międzynarodowego konkursu „Cyberfoto” – przyp. red.).
URSZULA GIŻYŃSKA