Podczas tegorocznych III Regionalnych Dni Książki odbył się pokaz rysowania karykatur przez satyryka i karykaturzystę Tomasza Wolskiego. Przedsięwzięciu towarzyszyła wystawa rysunków satyrycznych autora.
Na wystawie zaprezentowałeś rysunki w większości pochodzące z wcześniejszych lat. A co z nowościami?
– Mała ilość nowych prac spowodowana była moją kilkumiesięczną nieobecnością. Przebywałem w tym czasie za granicą i oddawałem się tam twórczości, która przynosi raczej pieniądze, a nie sławę. (śmiech!) A tak naprawdę ciężko pracowałem w fabryce. Niestety, bardzo trudno utrzymać się w naszym kraju tylko i wyłącznie z rysowania.
Ale na pewno wróciłeś z nowymi pomysłami?
– Szczerze mówiąc, dopiero powrót do kraju i obserwacja naszej “szarej-barwnej” rzeczywistości dała mi pomysły do kolejnych prac. Kontynuuję współpracę z gazetami, dla których rysowałem przed wyjazdem czyli “Magazynem Górskim”, “Magazynem Ski” i lokalnymi tytułami.
Czy pojawiły się nowe propozycje?
– Z jedną z nich wystąpił pan Zbisław Janikowski. Kiedyś ilustrowałem dla niego cykl fraszek, drukowanych w jednym z lokalnych dzienników. Fraszki dotyczyły kuchni i psów, ukazywały się pod wspólnym tytułem “Pieska książka kucharska”. Autor postanowił wydać je w formie książkowej, wykorzystując powstałe wcześniej na potrzeby publikacji rysunki. Skończyło się to tak, że wszystkie ilustracje zostały narysowane właściwie od nowa. Książeczka ujrzała właśnie światło dzienne. Jej promocja odbyła się na tegorocznych Regionalnych Dniach Książki. Ponadto cykl moich grafik ma się ukazać w najbliższym wydaniu magazynu literackiego “Bulion”. Nie będą to rzeczy, z którymi jestem kojarzony na co dzień, czyli nic prześmiewczego. W grafikach będzie więcej melancholii i zadumy niż humoru. A wszystko to utrzymane w klimatach retro.
Twoja przygoda z rysowaniem rozpoczęła się od rysunków o tematyce górskiej. Wydałeś książkę “Bo z górami nie ma żartów”. Czy góry nadal znajdują się w centrum Twoich zainteresowań?
– Oczywiście, lecz już, niestety, nie od strony zawodowej. Współpracuję co prawda cały czas z krakowskim “Magazynem Górskim”, ale jest to w tej chwili margines mojej twórczości.
Co teraz rysujesz? Co Cię najbardziej intryguje i absorbuje?
– Nic się nie zmieniło. Nadal bawią mnie nasze mniejsze i większe wady, przywary, a momentami nawet i zalety, nadal staram się unikać polityki. Może ona oczywiście dostarczać ( i dostarcza) wielu powodów do śmiechu, ja jednak wolę śmiać się z czego innego.
A co z wystawami? Gdzie aktualnie można oglądać Twoje prace?
– W najbliższym czasie będę miał wystawę w muzeum w Pyskowicach. Ponadto moje rysunki można zobaczyć na prestiżowej międzynarodowej wystawie “Satyrykon” w Legnicy.
A w Częstochowie?
– Na razie wystawy indywidualnej nie przewiduję. Niebawem odbędzie się organizowana przez “Gaude Mater”, wystawa zbiorowa pt. “Z szuflady”. Jej podstawowym założeniem jest przedstawienie prac, których temat lub technika wykonania są inne od tej , z którą na co dzień kojarzy się autorów tych prac. Znajdzie się tam również coś mojego.
Rozmawiała:
ANNA KNAPIK-BEŚKA