Kontra w centrum
Powódź która właśnie nawiedza znaczną część naszego kraju, jak wszystkie sytuacje dramatyczne odsłania najlepsze, a czasem niestety i najgorsze, strony natury ludzkiej.
Tym razem dominują wiadomości, które zdają się świadczyć, że nienajgorzej zdajemy egzamin, jako naród i społeczeństwo. Słowo “Solidarność” w tym najprostszym ludzkim wydaniu znowu odzyskało sporo blasku, utraconego wskutek wcześniejszych działań polityków. Ludzie, którym los zaoszczędził katastrofy, przesyłają dary dla ludzi dotkniętych kataklizmem pod wpływem odruchu serca, sąsiedzi pomagają sąsiadom, strażacy, policja, wojsko i inne służby walczą z żywiołem nie przeliczając tego na pieniądze. Ofiary powodzi, którym woda zniszczyła domy, majątek płaczą, także dlatego, że wzruszeni są faktem, że ktoś o nich w biedzie nie zapomniał. Między dotkniętymi kataklizmem, a pomagającymi buduje się coś dobrego. Być może na krótko, może tylko na czas sytuacji skrajnych, ale wszyscy stajemy się jakby trochę lepsi. W takich momentach szczególnie szokują wieści, że gdzieś tam, próbowano szabrować domy, opuszczone przez powodzian. Są to zachowania nikczemne, ale przecież nie jedyne. Odnotowujemy przecież przypadki rabowania ciężko rannych ofiar katastrof kolejowych, czy samochodowych. Bodaj rok temu, w jednej z miejscowości na północy kraju, właściciel zakładu kamieniarskiego, zapłacił kilku przygłupim osiłkom, żeby poniszczyli groby na cmentarzu. Zorganizował sobie w ten sposób tzw. ruch w interesie. Ludzie, przeważnie emeryci, których nie było stać na nowy nagrobek, byli zrozpaczeni. Pokazuję te przykłady, żeby przez chwilę zadumać się nad ogromnymi możliwościami zachowań, jakie posiada z natury, natura ludzka. Od wielce szlachetnych, do wręcz obrzydliwych. Na całe szczęście tych pierwszych jest znacznie więcej, zaś drugie są marginalne i to jest akcent optymistyczny. Oczywiście, jak w przypadku obecnej powodzi, gdzieś pośrodku znajdują się zachowania polityków.
Ci rządowi, niejako z obowiązku, ale pełni zaangażowania, ubrani w polowe kamizeli, surowi, zasadniczy i energiczni, obiecują, łatają, przekazują wyrazy współczucia. Pozarządowi przekazują dary pieniężne i rzeczowe, wygłaszają rady, a nawet osobiście kierują ciężarówkami z pomocą, siedząc za kierownicą. Są to przed wyborami działania normalne i na pewno nie naganne, tyle że budzą mniej zaufania, niż pomoc tzw. zwykłych ludzi. Pod względem szczerości i motywów. Ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsze jest to, że znów potwierdzamy opinię, że w sytuacjach zagrożeń, potrafimy się, jako naród zachować dobrze. Szkoda, że nie zawsze starcza nam wolina podobną postawę w czasie zwyczajnym, ale tak już widać musi być.
ANDRZEJ BŁASZCZYK