Piotr Nagel (kierownik zespołu Apatora):
Piotr Nagel od lat związany jest z toruńskim żużlem. W tym sezonie oficjalnie jest menedżerem klubu, kieruje też zespołem w meczach ligowych. Po sukcesie swojego Apatora w Częstochowie, pan Piotr, jakże inaczej, był bardzo zadowolony, ale nie omieszkał także skomentować faktu, który jego zdaniem nie powinien mieć miejsca. A mianowicie kilka godzin przed meczem nie został on wpuszczony do parku maszyn stadionu przy Olsztyńskiej.
– To zadziwiająca praktyka, który szczerze mnie zdziwiła. Choć bardzo szanuję dyrektora tutejszego klubu, takie załatwianie tej sprawy jest grubym nieporozumieniem. Nigdzie indziej nie spotkałem się z taką praktyką – powiedział nam na wstępie toruński działacz.
– Czy te kilka godzin przesiedział pan więc pod stadionową bramą?
– Nie, ależ skąd. Wziąłem kurs na Jasną Górę i bardzo się cieszę, że odwiedziłem klasztor. Czynię to przy każdej nadarzającej się okazji. Tym razem taka się nadarzyła.
– Można powiedzieć, że wymodlił pan zwycięstwo.
– To pan powiedział, ale może faktycznie coś tam u “góry” załatwiłem. Nie miałbym nic przeciwko temu, aby zawsze się tak działo.
ANDRZEJ ZAGUŁA