W SKAŁKI MIŁY BRACIE…


“W góry, w góry, miły bracie, tam przygoda czeka na Cię…” – tak trochę grafomańsko namiawiał na łamach “Wędrowca”, w końcu XIX w., Walery Radzikowski młodzież do wyjazdu w Tatry. Wspinaczka skalna miała być szkołą hartu dla młodzieży, przygotowującej się do walki zbrojnej o Niepodległość.

Dawne to czasy. Dziś nikt w takich kategioriach nie traktuje sportu wspinaczkowego. Pisząc zaś o Jurze, nie sposób uniknąć tematu, jakim jest rozwój tego sportu. Od lat sześćdziesiątych Jura stanowiła “mekkę” wspinaczki skałkowej…

Olsztyńska Dziewica i rzędkowicki Mnich

Dawniej wspinaczka skałkowa stanowiła formę przygotowań do wypraw w większe góry. Dziś, to osobny rodzaj sportu. Białe ściany wapienne, z porowatymi wypukłościami i otworami przyciągają ambitnych. Tysiące młodych ludzi próbuje sprawdzić się na trudnych drogach.
Najbardziej popularnym rejonem wspinaczkowym w Polsce jest gmina Kroczyce ze Skałkami Podlesickimi i Rzekowskimi. Stałą popularnością od czterdziestu już lat cieszy się też podczęstochowski Olsztyn.
Gdzie wspinać się można pod Olsztynem ?
Zakazana jest wspinaczka na skałach tworzących wzgórze zamkowe. Zwłaszcza na obiekty samego zamku. Odwiedzane licznie są skały na wschód od zamku (w pobliżu kamieniołomu w Kielnikach). Mamy tu ostaniec zwany Dziewicą i sąsiadującą z nim Szafę. Na południe od zamku popularnym terenen wspinaczkowym jest wzgórze Lipówka z Podciętą i Urwistą Turnią, Płetwą i Grzybkiem. Obok na Biakle jest ostaniec Mnich, Grab, Okręt i Sfinks. Dużą popularnością – choć wadzącą się z przepisami prawa (rezerwat) jest skała w Sokolich Górach zwana Bońkiem. W gminie Kroczyce wspomnieliśmy o kilku obszarach wspinaczkowych.
Zatem mamy Skałki Rzędkowice, w pobliżu wsi o tej nazwie. Ciąg ostańców o bardzo malowniczych kształtach z Wysoką, Studniskiem, Brzuchatą, Okiennikiem. Przewodniki wspinaczkowe (dzięki mieszczącej się we wsi szkole alpinizmu, drogi skalne zostały tu wyjątkowo dobrze rozpoznane i opisane) wyliczają nam nazwy poszczególnych fragmentów skalnych. Znajdziemy tu malowniczą skałę Zegarową, na Brzuchatej odkryjemy Turnię Cyklopa, Turnię Kursantów i Wielką Basztę. W Okienniku – Mnicha, Turnię nad Garażem, Flaszkę.
Przed Podlesicami, po południowej stronie szosy, w lesie znajdziemy trzy wypiętrzenia ostańców – Aptekę, Turnię Motocyklistów, Bibliotekę, Dudnik. I tu poszczególne fragmenty zostały nazwane malowniczo: Baszta, Mur(Apteka), Sowa, Koń, Negatyw, Dawid, Goliat (Biblioteka). Skały Apteki nie pomylmy z Górą Apteką w paśmie Skał Podlesickich z malowniczymi Ruskimi Skałami. Ostańce Podlesickie ciągną się łukiem od Sarnich Skałek i Wilczego Kamienia (na zachodzie) , przez Sowią Grań, Bukowe Skały po wspomnianą Górę Aptekę.
Po północnej stronie szosy Żarki – Kroczyce rozciągają się Góra Zborów i Skałki Kroczyckie. Góra Zborów jest obszarem chronionym – rezerwatem. Spacerując szlakiem czarnym od parkingu przy szosie, potem czerwonym – poznać możemy fantazyjne wypiętrzenia. Nad jaskinią Głęboką wypiętrzają się Krucze Skały, Na Górze Zborów znajdziemy zespoły ostańców zwane Młynem, Cyrkiem, Sfinksem, Zakonnicą, Ryglem. Sąsiednie wzgórze Kołoczyk zdobią skalne rzeźby Jędzy i Lalki.
Idąc od Góry Zborów na północ szlakiem czerwonym poznamy ciekawe kłasdy skalne gór: Pośredniej, Popielowej, Łysej, Jastrzębnika. Pasmo Skał kończy wypiętrzająca się nad zalewem w Dzibicach góra Słupsko.
Ciekawe tereny skałkowe odkryjemy także na południe od Skał Podlesickich. Skały Morskie, z górą Łężec, Dziadową Skałą i Okiennikiem Morskim. Obok Piaseczna znajdziemy jeszcze Sowiniec i Cydzów ze skałami Sowimi, Nietoperzowymi i Jamniczymi. W pobliżu znajduje się pomnikowy Okiennik Wielki.

Z mieszanymi uczuciami

Już same nazwy skał opisują ich malowniczość. Lśniące w słońcu białe, wapienne turnie, wysokie na kilkadziesiąt metrów kuszą ambitnych.
Problem jednak poważniejszy – jak pogodzić sport wspinaczkowy z koniecznością ochrony jurajskiej przyrody.
Na razie wygląda to w sposób parodystyczny. Obie strony – ochroniarze przyrody i amatorzy wspinaczki skałkowej wzajemnie się ignorują. Dowodem tego – Góra Zborów. Rezerwat utworzony w 1957 r. chronić miał układ geologiczny malowniczych ostańców i znajdujący się tu świat roślinny. Układ roślinny ma tu charakter piętrowy. Najwyższe piętro zajmują zbiorowiska naskalne z charakterystycznymi roślinami: fiołkiem skalnym, kożłkiem tyrójlistkowym, goździkiem sinym i gatunkami paproci naskalnych.
Poniżej, w piętrze muraw kserotermicznych, występuje charakterystyczny dziewięćsił bezłodygowy, wiechlina spłaszczona, cieciorka pstra. Skały stanowiły także ostoję rzadkich zwierząt, w tym unikalnego już na naszym terenie nagórnika skalnego i drozda skalnego.
Ochrona tych wartości powoduje, że – przynajmniej w teorii – zwiedzanie rezerwatu powinno odbywać się jedynie po wyznaczonych trasach. Prowadzące tu szlaki wystarczająco zapewniają dojścia zwykłym turystom.
Identyczną sytuację mamy w Sokolich Górach. Wspomniana skała Boniek – oblegana przez amatorów wspinaczki – mieści się na terenie rezerwatu. Ze względów przyrodniczych proponuje się objęcie ochroną rezerwatową – olsztyńskich wzgórz; w tym Lipówki i Biakła.
Dodajmy do tego fakt, iż cały obszar “wspinaczkowy”, zarówno ten kroczycki, jak i olsztyński jest chroniony na zasadzie Jurajskiego Parku Krajobrazowego.
Formalna ochrona nie kłóci się z masowym napływem amatorów wspinaczki. Nikomu nie przeszkadza widok grup wspinaczkowych. Zdjęcia wspinających się na terenie rezerwatu prezentowane są w materiałach promujących uroki Jury. W przewodnikach wspinaczkowych brak jakiejkolwiek wzmianki o granicach rezerwatu, o warunkach ochrony przyrody.
Można to zrozumieć. Ogromny ruch turystyczny przynosi bezpośrednią korzyść mieszkańcom – rozwijają się usługi agroturystyczne. Turystów zaś nie przyciągnie śpiew drozda skalnego, ani chęć podziwiania dziewięćsiła. Interesują ich skały i wspinaczka po nich. A przy okazji “promocyjne” imprezy – głośne koncerty rockowe.
Pytaniem otwartym pozostaje, jak pogodzić ochronę przyrody z turystycznym wykorzystaniem walorów jurajskich.

Zasady etyki często zapominane

Prawdziwy problem nie polega na tym, że ludzie uprawiają sport wspinaczkowy. Problem w tym, że próbuje to robić każdy, nie przejmując się przygotowaniem. Drugi zaś w tym, że przeróżne szkoły i szkółki wspinaczkowe dokładnie ignorują podstawowe zasady etyki współżycia z przyrodą.
Jeszcze kilkanaście lat temu zasadą było, iż wspinaczka nie może zniszczyć szaty przyrodniczej. Unikano zatem metod niszczących skały. Za barbarzyństwo uchodziło wbijanie w ścianę wapienną haków – wystarczyły pętle z zaciskiem. Nie wydeptywano nowych dróg dojściowych. Starano się ograniczać ilość przejść, by ochronić strukturę powierzchni skały. Tylko, że kilkanaście lat temu liczba wspinających była o wiele mniejsza. Każdy amator tego sportu przechodził szkolenie pod okiem wytrawnego instruktora. W ramach tego szkolenia były także elementy związane z ochroną przyrody. Dziś naturalna skała przez istruktorów traktowana jest tak, jak sztuczna ściana wspinaczkowa. Mnóstwo jest przy tym kompletnych amatorów włażących na skały bez uprzedniego szkolenia.
Z drugiej strony – osoby odpowiedzialne za ochronę przyrody nie dostrzegają braku skuteczności swych działań. Nie wystarczy w danym miejscu powiesić tablicę z zakazem, nie wystarczy grozić karą grzywny. Albo ma się możliwości egzekwowania zakazów, albo trzeba pogodzić się z odstępstwem od purytanizmu.
Co robić, jak robić, po co to robić… Nie wypracuje się ochrony Jury ignorując rzeczywistość. A w tę rzeczywistość musimy wpisać rozwój sportu wspinaczkowego.

JAROSŁAW KAPSA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *