ZWIEDZAMY I POZNAJEMY. Sacrum Jury


Polscy i węgierscy artyści, związani z krakowskim oddziałem Związku Polskich Artystów Plastyków, spotkali się w Złotym Potoku, aby czerpać inspiracje z piękna tej ziemi.

Artyści uczestniczący w plenerze

Na początku września br. ZPAP w Krakowie, przy znaczącym wsparciu Śląskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Częstochowie, zorganizował plener malarski w Pstrągarni. Artystyczną opiekę nad grupą plastyków sprawowała komisarz Agnieszka Półrola – pracownik Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego im. Jana Długosza w Częstochowie, natomiast opiekunami ze strony ŚODR byli dyr. Marek Dziubek i jego zastępca Tomasz Wiekiera. – Plenery to pomysł dyrektora Marka Dziubka. W ubiegłym roku nawiązał kontakt z dyrektor Liceum Plastycznego w Częstochowie Anną Maciejowską i przybyło tu sześć grup klas przedmaturalnych. Również w tym roku gościmy uczniów „Plastyka”, ale zaprosiliśmy także artystów związanych z ZPAP w Krakowie. Mamy nadzieję, że ta miła współpraca w przyszłym roku zaowocuje kolejnym pomysłem artystycznym podczas Krajowej Wystawy Rolniczej – sztandarowego przedsięwzięciem Śląskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Częstochowie – mówi dyr. Tomasz Wiekiera.

Komisarz Agnieszka Półrola, którą do projektu zaprosiła znana częstochowska malarka, dr hab. Joanna Banek, podkreśla wyjątkowość artystycznego spotkania. – Na plenerze przebywają twórcy wybitni, z wielkim dorobkiem artystycznym. To czworo polskich plastyków i troje Węgrów, współpracujący z ZPAP. Pan Janos Lipovics, któremu towarzyszy żona, jest ceramikiem. Swoje artystyczne wytwory wypala w specjalnym piecu własnej konstrukcji. Gościmy też wybitnego fotografika – Bela Szabo, który na bieżąco rejestruje także nasz pobyt. Plener w swej idei uwypukla sacrum Jury. Tutejsza przyroda jest wzniosła, nieskończona w swej doskonałości, stwarza plastykom ogrom możliwości dla ich artystycznej drogi – podkreśla Agnieszka Półrola.

 

Danuta i Henryk Drzewieccy przyjechali z Konina. Są absolwentami Liceum Plastycznego w Katowicach i Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. – Zajmujemy się twórczością od wielu lat. Mąż uprawia grafikę od zawsze, a ja malarstwo: sztalugowe, pastel suchą i akwarelę. Tu na miejscu, maluję obrazy techniką olejną, a mąż pędzelkiem i czarnym tuszem maluje swoje grafiki. Ja zajmuję się pejzażem, czasem odrealnionym. Moim ulubionym tematem są chmury, zegary, ale również dzikie zwierzęta. Myślę, że w swej twórczości każdy wyraża swój charakter, odzwierciedla swoje stany duchowe, stąd na plenerze zawsze staram się malować to, co mnie otacza i co doświadczam empirycznie. Jura zachwyca klimatem, spokojem, przepiękną przyrodą i niezwykłymi skałkami – mówi pani Danuta.

Teresa i Lech Biernaccy przyjechali z opolskiego. Zajmują się malarstwem. Pan Lech, jak mówi, Ślązak z wyboru, prezentuje filozoficzne nastawienie do życia. – Wszystko jest przypadkiem, więc i przypadkiem zostałem artystą. Jura, o której dużo słyszeliśmy od naszego przyjaciela, malarza z Żarek, zachwyca niesamowitą zielenią. Żałujemy, że jeszcze się nie złoci. Wróciłem tu po latach. Dawno temu, kiedy starą Warszawą jechałem do jurajskiego Olsztyna, utknąłem na przejeździe kolejowym, bo auto odmówiło posłuszeństwa. Przygoda zakończyła się szczęśliwie i mogę chłonąć energię Jury – śmieje się Lech Biernacki. Jego żona Teresa, jak wspomina, pierwszy kontakt z Jura miała za pośrednictwem książki. – Było biało-czarny album, który uwielbiałam oglądać. Teraz moje dziecięce wrażenia z tej lektury zestawiam z żywą przyrodą. Poczułam się tu przeszczęśliwie, spotkałam wiele inspiracji. Mój ulubiony temat to stare chałupki z zachowaną energią ich mieszkańców, dobrych ludzi, dobrych czasów. Czasów skromności i pokory dla życia. To przepiękne klimaty, nie wstydźmy się tego, co pozostaje z dawnych czasów. Zachowujmy je w pamięci – mówi Teresa Biernacka.

URSZULA GIŻYŃSKA

Fot. UG

fot. Szabo Bela

fot. główne: Artyści uczestniczący w plenerze

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *