PERYSKOP. Wszystko do czasu


Pomaganie to dobra cecha naszego człowieczeństwa. Już nawet w bajkach uczymy dzieci, że dobre uczynki sprawiają, że jesteśmy lepszymi ludźmi, ale i obdarowanym też żyje się lepiej. Problem jednak w tym jak ta pomoc wygląda.

Na odwieczne pytanie czy lepsza jest wędka, czy ryba, zależy oczywiście – dla kogo. Zapewne ten, kto osobiście złowi rybę, ma większą satysfakcję i poczucie wartości, jednak człowiek z natury jest leniwy i chciałby rybę, a że ma taki sam głos wyborczy jak ten, który ciężko pracuje, więc i zapewne wywiera presję na niejednego polityka. Zbyt wiele świadczeń społecznych wbrew pozorom musi źle wpłynąć w dłuższej perspektywie na wszystkich, a gdy państwo hojną ręką rozdaje jakiekolwiek dobra, to oczywiście zawsze znajdą się potrzebujący – mało kto rozgląda się za wędką, gdy rozdają ryby.
Żyjemy w zmiennym klimacie i to nie tylko politycznym, ale i geograficznym, gdzie różnego rodzaju klęski żywiołowe od przymrozków po powódź stanowią niejako naszą codzienność, więc naturalnym zwyczajem powinno być ubezpieczanie się przed tymi zjawiskami. Jednak w sytuacji, gdy państwo ratuje każdego z opresji, to i 65 proc. dopłaty do ubezpieczeń rolnych nie zachęcają zbyt wielu rolników, aby to uczynili. Kolejnym przykładem jest oblężony ZUS, gdzie setki tysięcy naszych rodaków pośpiesznie w pierwszym możliwym terminie ucieka na emeryturę. Nauczeni doświadczeniem, że preferowani są ci z niższymi świadczeniami chociażby poprzez wyższe podniesienie emerytury minimalnej czy waloryzacji kwotowej jednakowej dla wszystkich, co prawda od czasu do czasu, ale jednak, wolą pobierać niższe świadczenia i dorabiać coś tam na boku.
Oczywiście grup wołających o wsparcie jest znacznie więcej, chociażby zadłużeni we frankach – a przecież można było pożyczyć w złotówkach, tylko kto zapewni, czy dla tych drugich, gdy ruszy inflacja, aby nie będzie potrzebna jeszcze większa pomoc. Jak wiadomo w życiu nie ma darmowych obiadów, ktoś musi za wszystko zapłacić – będą to zwykli podatnicy a w szczególności oszczędzający. Pomoc oczywiście niektórym jest potrzebna, jednak gdy jest zbyt duża, kosztuje za dużo i psuje ludzi, więc w tym przypadku lepiej pasuje powiedzenie o kiju i marchewce, ponieważ w tych realiach już niedługo nie pomoże nam najlepsza wędka a nawet złowiona złota rybka.

ANNA GAUDY

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *