Zadbajmy o czyste powietrze


Jednym z najpoważniejszych zagrożeń dla naszego zdrowia jest zanieczyszczenie powietrza – twierdzą zgodnie eksperci na całym świecie. Choć w Europie jakość tego, czym oddychamy, od lat się poprawia, w Polsce ta poprawa jest praktycznie nieodczuwalna, a ostatnie lata wydają się cechować tendencją odwrotną. Tymczasem według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) skażenie środowiska naturalnego jest przyczyną 15-20 proc. wszystkich przedwczesnych zgonów . Według Raportu Europejskiej Agencji Środowiska, w 2013 roku w 41 europejskich krajach zanieczyszczenie powietrza samym tylko pyłem zawieszonym przyczyniło się do przedwczesnej śmierci ponad 460 tysięcy osób. W Polsce tę liczbę oszacowano na ponad 48 tysięcy.

Co nas truje?

Na skutek naszej własnej działalności powietrze zanieczyszczone jest szkodliwymi dla zdrowia substancjami chemicznymi. Ich lista jest bardzo długa. Za najgroźniejsze dla zdrowia ostatnio uznaje się pył zawieszony, wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne – głównie benzoalfaapiren, ozon w przyziemnej warstwie atmosfery – tzw. ozon troposferyczny, tlenki azotu, tlenki siarki oraz dioksyny. Wszystko to – o czym wiadomo od dziesięcioleci – wpływa na stan zdrowia całej populacji: począwszy od nienarodzonych jeszcze dzieci aż po osoby starsze. Dlatego w całym cywilizowanym świecie ustala się normy dopuszczalnego zanieczyszczenia powietrza, których przekroczenie zobowiązuje do podejmowania określonych działań, przede wszystkim do walki o zmniejszenie emisji szkodliwych substancji, ale też do kroków tak radykalnych jak ograniczenie pracy zakładów emitujących zanieczyszczenia do powietrza, wstrzymanie ruchu pojazdów w miastach i ogłaszanie ostrzeżeń oraz alarmów dla mieszkańców danego terenu.
W okresie jesienno-zimowym w Polsce najwięcej emocji budzi hasło „smog”. Pojawia się on przy kumulacji kilku czynników: wysokiej emisji zanieczyszczeń do powietrza i niekorzystnych warunków atmosferycznych (brak wiatru, niska temperatura, silna inwersja termiczna, zamglenie). Głównym składnikiem smogu jest pył zawieszony. W Europie i Polsce ustalono normy zanieczyszczenia pyłem PM10 – frakcją pyłu o średnicach cząsteczek do 10 mikrometrów, będącą zawiesiną cząstek stałych i ciekłych w powietrzu – oraz pyłem PM2,5 (o średnicy poniżej 2,5 mikrometra). Pył PM10 na ogół pozostaje w drogach oddechowych. Pył PM2,5 i drobniejszy ma zdolność przenikania z pęcherzyków płucnych do układu krwionośnego, a tą drogą – do poszczególnych narządów . Dlatego zgodnie z polską normą średnie dobowe zanieczyszczenie powietrza pyłem PM10 na poziomie 50 mikrogramów/m3 może być przekraczane tylko przez 35 dni w roku. Średnie dobowe skażenie na poziomie 200 mikrogramów/m3 zobowiązuje do ostrzeżenia mieszkańców przed zagrożeniem związanym z zanieczyszczeniem powietrza. Poziom skażenia przekraczający 300 mikrogramów/m3 skutkuje ogłoszeniem alarmu smogowego.
Według oficjalnego raportu Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, który od lat prowadzi państwowy monitoring stanu środowiska naturalnego, np. w styczniu 2016 r. aż na 132 stacjach pomiarowych w Polsce (co stanowi 67% wszystkich stacji) stężenie dobowe pyłu PM10 przekraczało 75 mikrogramów/m3. Stężenia wyższe od 50 mikrogramów/m3 zanotowano na 92% stanowisk pomiarowych. Stężenia wyższe od 100 mikrogramów/m3 wystąpiły na 79 stanowiskach w 12 województwach. Poziom informowania (200 mikrogramów/m3) został przekroczony na 7 stanowiskach w woj. śląskim i małopolskim. Na dwóch stacjach – w Pszczynie i Krakowi – wystąpiło przekroczenie poziomu alarmowego (300 mikrogramów/m3).

Dane z 2017 roku będą zapewne gorsze

Na początku roku alarm smogowy ogłaszany był w bardzo wielu miastach. W chmurze pyłu poruszali się także mieszkańcy setek małych miasteczek i wsi, drastyczne przekroczenia dopuszczalnego dobowego poziomu zanieczyszczeń występują bowiem nie tylko w dużych aglomeracjach. Wyjaśnienie jest proste: głównym źródłem smogu „zimowego” są obecnie domowe piece opalane paliwem stałym, czyli podstawowe źródło ciepła w domostwach w małych miastach i wsiach. Znaczenie ma też ukształtowanie terenu i gęstość zabudowy, toteż położone w nieckach i dolinach miejscowości południowej Polski są wielokrotnie bardziej „zapylone” niż tereny na północy. Ale w 2015 roku w 11 z 12 aglomeracji norma roczna dla zanieczyszczenia pyłem PM10 została przekroczona. Najczęściej i w największym nasileniu smog pojawia się
w aglomeracjach: krakowskiej, górnośląskiej i rybnicko-jastrzębskiej. W rejonie krakowskim odnotowano, w zależności od lokalizacji stacji pomiarowej, od 99 do 200 dni z przekroczeniami, w aglomeracji rybnicko-jastrzębskiej – od 85 do 112, górnośląskiej – od 69 do 110. Za najlepsze można natomiast uznać powietrze w aglomeracjach szczecińskiej i trójmiejskiej.
Dla pyłu PM2,5 norma średnioroczna nie powinna przekraczać 25 ?g/m3. Ustalono, iż poziom ten będzie stopniowo zmniejszany – do 18 mikrogramów w roku 2020 . W latach 2010-2015 najniższe stężenia tego pyłu obserwowano na północy Polski, najwyższe – przekraczające dopuszczalny poziom – w aglomeracjach rybnicko-jastrzębskiej, górnośląskiej i krakowskiej. W roku 2015 jedynie 4 miasta – Koszalin, Gorzów Wielkopolski, Olsztyn, Elbląg – oraz trzy aglomeracje – szczecińska, trójmiejska i bydgoska – osiągnęły docelowy pułap poniżej 18 ?g/m3. W normie 20 ?g/m3 zmieściły się także Zielona Góra, Toruń i Włocławek. Jedenaście aglomeracji i miast z południowej i centralnej Polski nie dotrzymało norm.

Istotny problem stanowią również spaliny samochodowe

To kolejne źródło pyłu zawieszonego, ale też tlenków azotu, tlenku węgla, lotnych związków organicznych itd. Tu także obowiązują normy, a poziom zanieczyszczenia powietrza bada się na stacjach położonych w pobliżu ruchliwych arterii komunikacyjnych. I tak norma dla dwutlenku azotu jest praktycznie stale przekraczana przy głównych drogach w aglomeracjach krakowskiej (o ponad 50 proc.), warszawskiej (od 10 do blisko 50 proc.), wrocławskiej i górnośląskiej. Normy dla pyłu zawieszonego – poza wymienionymi – także w aglomeracjach łódzkiej i bydgoskiej. Za najlepsze można uznać powietrze przy drogach aglomeracji szczecińskiej. Podobnie jak w przypadku smogu, znaczenie ma tutaj położenie miasta czy szerokość dróg, wpływające na dobre „wietrzenie”.
Latem problemem jest zaś tzw. smog fotochemiczny, który powstaje w wysokiej temperaturze powietrza przy udziale tlenków azotu i lotnych związków organicznych, pochodzących przede wszystkim ze spalin samochodowych. W zachodzących wtedy reakcjach pojawia się też trzyatomowa cząsteczka tlenu, toksyczna dla ludzkiego organizmu (w powietrzu mamy tlen dwuatomowy). Dlatego określono dla niego wartości bezpieczne. Niestety, na południu Polski, od Małopolski po Dolny Śląsk, zalecane normy w 2015 roku były przekraczane.
W procesach spalania powstają także dioksyny oraz benzoalfapiren. Substancje te mają działanie mutagenne i kancerogenne. Niestety, również ich stężenie jest w Polsce zbyt wysokie. Według raportów Europejskiej Agencji Środowiska Polska jest najbardziej skażonym benzoalfapirenem krajem w Europie.

Materiał ukazał na stronie: “Częstochowska Gazeta Ekologiczna”
(wydanie papierowe), której publikację współfinansuje Wojewódzki
Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.

Treści zawarte w publikacji nie stanowią oficjalnego stanowiska
organów Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki
Wodnej w Katowicach.

GAW

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *