13 października 2015 r. Sąd Okręgowy w Częstochowie za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem skazał na dożywotnie więzienie dwóch młodych mężczyzn, pochodzących z Częstochowy: 24-letniego Dawida N. i dwa lata młodszego Sebastiana B. – To jedyny wyrok jaki możliwy jest w naszym kraju za taką zbrodnię. Chciałabym jednak, aby za śmierć syna zabójcy otrzymali karę śmierci. Ten dzisiejszy proces przywrócił ze szczegółami tę naszą tragedię – skomentowała mama Jarosława G., pani Elżbieta.
Ta jedna z najokrutniejszych zbrodni w historii Częstochowy miała miejsce w 2013 roku. Dawid N. i Sebastian B. zwabili 42-letniego Jarosława G. na Złotą Górę, gdzie go torturowali, w końcu brutalnie zamordowali. – Zabójstwo miało dramatyczny przebieg. To zbrodnia skrupulatnie zaplanowana i przeprowadzona zgodnie z opracowanym scenariuszem. Oskarżeni przygotowywali się do niej od dłuższego czasu. Zakupili paralizator, taśmy i folię budowlaną. Najpierw użyli paralizatora, potem szpadlem uderzyli swoją ofiarę w tył głowy i zadali jej liczne ciosy nożem, specjalnie do tego celu naostrzonym. Napadnięty uciekał. W końcu nieprzytomnego mężczyznę rozebrali (jego ubranie spalili), potem go związali ściągaczami i skrępowali taśmą. Ciało obłożyli folią budowlaną i w bagażniku przewieźli na podmiejski cmentarz w okolicy Poczesnej. Zwłoki zagrzebali w grobie osoby zmarłej w czasie II wojny światowej, w 1941 roku. Grób był rzadko uczęszczany, stąd jego wybór. Mordercy już wcześniej przygotowali to miejsce – relacjonowała sędzia.
Sąd nie dopatrzył się, mimo młodego wieku oskarżonych, żadnych okoliczności łagodzących. – To było zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, z pobudek czysto materialnych i zasługuje na potępienie. Oskarżeni nie okazali oni żadnej skruchy. Zamordowali syna i brata. Nie było to z powodu obyczajowych, jak twierdzili oskarżeni. Powód był jeden: materialny. Wskazują na to działania oskarżonych. Zabrali zabitemu zegarek i pieniądze, wybrali z jego konta 600 złotych z jego używając karty bankomatowej. Zbrodni dokonali też w warunkach recydywy, obaj byli karani, Sebastian B przebywał także w zakładzie poprawczym – kontynuowała sędzia.
Zbójcy znali swą ofiarę kilka lat. Poznali się w 2010 roku na spotkaniach grupy uzależnionej od narkotyków. Dawid N. przyszedł tam, by walczyć z nałogiem. Jarosław G. był jednym z wolontariuszy. Dawida N. utrzymywał bliski kontakt z Jarosławem G. Razem bywali w restauracjach i pubach, Jarosław G. załatwił N. pracę. Wspierał go też finansowo. Z zeznań wynika, że Dawid N. był zadłużony u Jarosława G., potrzebował też pieniądze na remont swojego mieszkania, przy ul. Bardowskiego w Częstochowie. Mówił nawet, że „bez pieniędzy jest nikim”.
Adwokaci oskarżonych przyjęli linię obrony opartą na wątku obyczajowym. Dawid N. twierdził bowiem, że Jarosław G. go molestował seksualnie. Jak zeznał, pierwszy raz nastąpił w listopadzie 2010 roku. Sąd jednak ten motyw całkowicie odrzucił. – Dawid N. twierdził, że był wykorzystywany seksualnie, ale znajomość kontynuował. Jakie były tego względy? Sąd je poznał. To były względy materialne. Dawid N. otrzymywał od Jarosława G. pieniądze. On też znalazł mu pracę Dawidowi N. w firmie „Rajpol”. Dawida N. ukończył tylko gimnazjum, na pewno nie łatwo było mu uzyskać zatrudnienie – mówiła sędzia.
Wyrok jest nieprawomocny. W ciągu siedmiu dni skazani mogą się odwołać do wyższej instancji.
– Z mojej praktyki wiem, że zawsze składa się odwołanie od wyroku. Czy Sąd wyższej instancji zmniejszy wyrok, trudno stwierdzić, wiem jednak, że w mojej 37-letniej praktyce nie spotkałem się z tak okrutną zbrodnią. Wiem też, że prokuratorzy: Sztajner i Andrecki wykonali znakomitą pracę, rozpracowali sprawę w najdrobniejszych szczegółach, a Sąd wyłuszczył zarzuty punkt po punkcie – mówił po głoszeniu wyroku adwokat strony pokrzywdzonej, Lech Kasprzyk, który jak przyznał zamordowanego znał od wielu lat. – Użyty do obrony wątek obyczajowy nie potwierdził się – dodał aplikant Marcin Janik, z kancelarii mecenasa Kasprzyka.
Zdaniem prokuratora Pawła Andreckiego, tylko dożywotnia kara więzienia jest adekwatna dla tego typu zbrodni. – O przedterminowe zwolnienie nie powinni się ubiegać wcześniej niż po 40 latach odosobnienia – stwierdził prokurator.
UG