Ukochał Boga i Polskę


Rozmawiamy z Ewą Maciejewską, bratanicą Wojciecha Omyły „Wojtka”, częstochowianina, który zginął w Powstaniu Warszawskim.

Rok temu w Częstochowie Grzegorz Szczukocki ufundował Tablicę poświęconą Wojciechowi Omyle ps. „Wojtek”, żołnierzowi Harcerskiego Batalionu AK „Zośka”, który poległ w Powstaniu Warszawskim. Jak Pani, bratanica„Wojtka”, przyjęła tę wiadomość? Czym dla Pani, dla Pani bliskich, był ten gest częstochowianina?
– Nigdy nie myślałam, że doczekam takiej chwili jaką było odsłonięcie tablicy przy ulicy Krakowskiej 36 w Częstochowie. Ufundowanie tej tablicy i profesjonalne zorganizowanie uroczystości jej przypisania Wojciechowi Omyle to wspaniały, bezinteresowny gest ze strony Pana Grzegorza Szczukockiego i jego syna Kacpra z grupy rekonstrukcyjnej „Radosław”. Pan Grzegorz Szczukocki to człowiek wyjątkowy, bardzo życzliwy, wielki patriota i pasjonat historii . Można odnaleźć w nim wiele cech „Wojtka”. Co na pewno ich łączy , to ta sama data urodzin – 6 stycznia – Święto Trzech Króli.

Tegoroczna uroczystość, w rocznicę ufundowania Tablicy, jest dowodem na ustawiczne budowanie pamięci o Powstańcach Warszawskich. Czy doroczne, okolicznościowe uroczystości związane z wybuchem Powstania są wystarczające, by odpowiednio kształtować świadomość społeczną i poszerzać wiedzę o Powstaniu?
– Myślę, że okolicznościowe uroczystości związane z Powstaniem Warszawskim nie są wystarczające, ponieważ młodzież będąca w sierpniu na wakacjach nie jest w nie zupełnie zaangażowana. O Powstaniu mówi się za mało na lekcjach historii, których jest obecnie coraz mniej w programie nauczania. Moim zdaniem szkoły powinny organizować obowiązkowo wycieczki do Muzeum Powstania Warszawskiego.

Dla bohaterów wojennych zawsze najważniejszy był kanon wartości, tak celnie oddany w triadzie „Bóg Honor Ojczyzna”. Takie też wyznawał „Wojtek”. Jego życiorys wojenny, to przecież nie tylko Powstanie, w czasie okupacji był harcerzem Szarych Szeregów. Ale nade wszystko był bardzo religijny. Zapewne i w Pani rodzinie te wartości stanowią podstawę wychowania kolejnych pokoleń.
– Bardzo religijną osobą w mojej rodzinie była moja babcia Zofia Omyła, matka „Wojtka” z którą byłam bardzo związana od urodzenia. To ona i mój ojciec Mieczysław Maciej Omyła przekazali mi najwspanialsze wartości religijne. W młodości religia była moim ulubionym przedmiotem. A uczyłam się tego przedmiotu w skromnej salce katechetycznej parafii św. Kazimierza w Częstochowie .
Mój syn Tomasz Maciej od pierwszej klasy szkoły podstawowej jest ministrantem, a obecnie również lektorem w kościele pod wezwaniem św. Jana Sarkandra w Częstochowie, a jego największym autorytetem jest proboszcz naszej parafii ks. kanonik Jarosław Ginter. Obecnie Tomek przygotowuje się do sakramentu bierzmowania. Wybrał już imię: Wojciech, na cześć „Wojtka”, którego tablicę wspólnie ze mną odsłaniał w ubiegłym roku, a która następnie została poświęcona przez ks. biskupa Jana Wątrobę, obecnego diecezjalnego biskupa rzeszowskiego.
Warto dodać, że od wielu lat przyjacielem naszej rodziny jest pisarka Barbara Wachowicz, laureatka ubiegłorocznej nagrody „Totus”, czyli „katolickiego Nobla”, przyznawanego przez Fundację Konferencji Episkopatu Polski „Dzieło Nowego Tysiąclecia” za osiągnięcia w dziedzinie kultury chrześcijańskiej. Barbara Wachowicz, mistrz pióra i mowy polskiej, była obecna rok temu na uroczystości odsłonięcia tablicy poświęconej Wojciechowi Omyle i w swojej gawędzie pięknie o nim opowiadała. Jest ona autorką obszernego rozdziału o „Wojtku” w pięciotomowym cyklu „Wierna Rzeka Harcerstwa”.

Pani tato, to rodzony brat „Wojtka”. Jakie cechy jego charakteru najbardziej mu imponowały?
– Mojemu tatusiowi najbardziej imponowały te cechy charakteru, które sam reprezentował . Był człowiekiem skromnym, uczynnym, empatycznym, z poczuciem humoru. Podobnie jak jego brat Wojciech całym sercem kochał swoją ojczyznę. Swój patriotyzm wyrażał zarówno poprzez pamięć o „Wojtku” i Powstaniu Warszawskim jak i umiłowaniu piękna ojczystego kraju. Nie było w Polsce miejsca, którego by nie odwiedził. Był cenionym i lubianym przewodnikiem PTTK, odznaczonym ZŁOTĄ HONOROWĄ ODZNAKĄ PTTK, nadawaną za specjalne zasługi w krzewieniu turystyki i krajoznawstwa. Najbardziej kochał szlaki Jury Krakowsko- Częstochowskiej.

Jak w domu rodzinnym wspominaliście „Wojtka”, w jaki sposób pielęgnowaliście Państwo pamięć o Nim?
– Imię Wojciecha Omyły przyjęły w latach 80-tych dwie drużyny harcerskie: w Modlinie 68 Modlińska Drużyna Harcerska ZHP przy Szkole Podstawowej im. Obrońców Modlina oraz 28 Częstochowska Drużyna Harcerska „Mafeking” przy Szkole Podstawowej nr 9 w Częstochowie.

Posiada Pani pamiętniki i listy „Wojtka”. Jak opisywał w nich powstańczą Warszawę? Jakie uczucia towarzyszyły mu podczas walki?
– „Wojtek” pisał pamiętniki do 28 lipca 1944r. Ostanie słowa z jego pamiętnika to: „Nie mogę usiedzieć. Jutro idę do spowiedzi i komunii św. i wyjeżdżam do Warszawy.”

Czy bez trudu udało mu się dostać do Batalionu „Zośka”?
– O włączenie do Batalionu „Zośka”Wojciech Omyła poprosił Juliusza Bogdana Deczkowskiego ps. „Laudański”, dowódcę m. in. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego w mieszkaniu braci Milewskich w Warszawie przy ul. Marszałkowskiej 119, kiedy w ostrym przygotowaniu powstańcy czekali na Godzinę „W”.
Dużo wcześniej – 7 lutego 1943 r. Wojtek został zaprzysiężony w Chorągwi Warszawskiej Szarych Szeregów, wprowadzony przez swojego przyjaciela Tadeusza Milewskiego.
Tego dnia w swoim dzienniku zanotował: „Razem z Kazikiem byłem w kościele Wszystkich Świętych. Następnie udaliśmy się na miejsce, w którym przeżyliśmy chwilę, która utrwali się w naszych umysłach na długo… Przysięgłem! Po obiedzie rozmawialiśmy o Bogu i sposobach udoskonalania się, aby osiągnąć niebo.”

Na czym polegało jego zadanie powstańcze? Czy opisywał przebieg akcji, jeśli tak, to czy może Pani przytoczyć fragmenty jego wspomnień?
– O jego zadaniu powstańczym dowiadujemy się ze wspomnień przyjaciela „Wojtka”, który przeżył powstanie, Juliusza Bogdana Deczkowskiego ps. „Laudański”. A zadaniem tym był wspólnie z kompanią „Rudy” brawurowy atak na „Gęsiówkę”, warszawski obóz koncentracyjny (Konzentrationslager Warschau). Natarcie to zakończyło się spektakularnym zwycięstwem powstańców. Bogdan Deczkowski wspominał, że tłum wyzwolonych Żydów z różnych krajów Europy rzucił się im w ramiona. A byli wśród nich uczestnicy powstania w getcie warszawskim. Po wyzwoleniu obozu „Wojtek”, Juliusz Bogdan Deczkowski „Laudański” i Tadeusz Milewski „Ćwik” udali się na posterunek obserwacyjno- alarmowy przed bramę „ Gęsiówki”. I tam jakiś nieznany fotoreporter zrobił im zdjęcie. Jest to najsławniejsze i jedyne tego typu zdjęcie żołnierzy Batalionu „Zośka”, które ocalało. Widnieje ono na okładce najnowszego wydania książki Aleksandra Kamińskiego:”Zośka i Parasol”.

Patriotyzm był dla wojennych i powstańczych bohaterów naturalnym uczuciem, wysokim poczuciem obowiązku wobec Ojczyzny. Dzisiaj staje się niemodny. Młodzież jest zagubiona, wyjałowiona z wartości. Jak Pani zdaniem właśnie dzisiaj należy uczyć miłości do Ojczyzny?
– Dla zrozumienia i pokochania Ojczyzny bardzo ważna jest znajomość historii własnego kraju , szacunek dla tych , którzy polegli za Ojczyznę , pielęgnowanie rodzimych tradycji , obchodzenie świąt narodowych oraz czytanie najważniejszych dzieł literatury polskiej. Aby naprawdę pokochać Ojczyznę trzeba docenić jej piękno i podziwiać w niej miejsca związane z historią.

Wiele osób podważa zasadność Powstania Warszawskiego. Nigdy takich wątpliwości nie miał ś.p. Prezydent Lech Kaczyński. To dzięki niemu powstało Muzeum Powstania Warszawskiego. Czy są w nim jakieś akcenty o „Wojtku”?
– Muzeum Powstania Warszawskiego jest wyrazem hołdu warszawiaków wobec tych, którzy walczyli i ginęli za wolną Polskę i jej stolicę. Należał do nich Wojtek, który zginął w ósmym dniu powstania podczas walki na terenie cmentarza ewangelicko -augsburskiego razem z Eugeniuszem Koecherem „Kołczanem”, uczestnikiem „Akcji pod Arsenałem”.
W „Miejscu Pamięci” Muzeum Powstania Warszawskiego na symbolicznie pokazanych wypalonych murach miasta widnieją twarze stu powstańców walczących i poległych w trakcie walk o Warszawę. Jedna z tych fotografii to zdjęcie Wojciecha Omyły. Natomiast jego nazwisko widnieje na Murze Pamięci Muzeum. Wszystkie pamiątki po nim można oglądać na wystawie „Kamyk na szańcu” – pisarki Barbary Wachowicz , propagującej polski patriotyzm.
Jej wystawa „Kamyk na szańcu” to opowieść o Druhu Aleksandrze Kamińskim i jego Bohaterach – Harcerzach Szarych Szeregów, między innymi „Alku”, „Rudym” , „Zośce” oraz poecie – bohaterze – Krzysztofie Kamilu Baczyńskim, który podobnie jak Wojtek Omyła był żołnierzem Batalionu „Zośka” , kompanii „Rudy, plutonu „ Alek”. Wystawa ta od wielu lat odbywa triumfalną wędrówkę po Polsce , odwiedzając kolejne miasta. Ekspozycja ta bije rekordy frekwencji . Gościła także w Częstochowie w salach miejskiego ratusza.

Czy mieliście Państwo kontakt z kolegami „Wojtka”, którzy przeżyli Powstanie? Jeśli tak, to jak oni Jego zapamiętali?
– Ogromna przyjaźń łączyła „Wojtka” z braćmi Milewskimi. Pisał, że „kierownikiem tej przyjaźni został Chrystus, który będzie jej powiernikiem i opiekunem”. Najmłodszy z braci Milewskich, który przeżył, Stanisław , harcerz z grupy Zawiszaków „Walczaca Warszawa” podczas uroczystości nadania imienia Wojciecha Omyły drużynie harcerskiej w Modlinie-Twierdzy przy Szkole Podstawowej im .Obrońców Modlina w dniu 16 listopada 1985r. stwierdził, że „Wojtek” był wzorem do naśladowania.
Najlepszym przyjacielem „Wojtka” z Częstochowy był Arnold Pukiewicz. Poznali się w czerwcu 1941r., kiedy zostali przymusowo wcieleni do obrony cywilnej L.H.D. i skoszarowani w budynku straży pożarnej w Częstochowie. Przyrzekli sobie wtedy przyjaźń na Jasnej Górze i stali się naprawdę szczerymi przyjaciółmi. Arnold Pukiewicz opowiadał, że „Wojtek” był bardzo uczynny dla wszystkich, miły i wesoły , zyskując sobie dużo sympatii u osób, z którymi się stykał. Był przedsiębiorczy, wykazywał dużo inwencji i zmysłu organizacyjnego, co przy jego wrodzonej inteligencji pozwoliło mu wodzić prym w gronie osób , z którymi aktualnie przebywał. Pamiątką jaką pozostawił Arnoldowi Pukiewiczowi to ofiarowany mu ryngraf Matki Boskiej Częstochowskiej i obrazek Miłosierdzia Bożego, który później nosił zawsze przy sobie. Arnold Pukiewicz był obecny na pogrzebie Wojciecha Omyły w kwietniu 1947r. Wspominał o tragicznym wówczas widoku zburzonej stolicy i pieszej wędrówce na cmentarz wojskowy na Powązkach po zwałach gruzu.
Jednym z najserdeczniejszych przyjaciół Wojtka był jego brat stryjeczny Alojzy Omyła, który w czasie okupacji ciężko pracował w parowozowni częstochowskiej , a następnie w Zakładach Lotniczych w Krośnie. Po wojnie został kapłanem. Pisał piękne wiersze. Jeden z nich nosi tytuł „Do Wojtka”.
Z relacji koleżanki Wojtka Ireny Małczyńskiej wynika, że podczas okupacji Wojtek często przyjeżdżał do Warszawy i odwiedzał ich dom. Łączyło się to oczywiście z jego działalnością konspiracyjną. W 1988r. Irena Małczyńska pisała: „Pamiętam, że w okresie wielkanocnym 1944r. w czasie rozmowy ze mną „Wojtek” zwierzył się, iż wkrótce będzie brał udział w walce, w czasie której zginie… Ja, nie będąc w konspiracji, nie orientowałam się, że chodzi tu o przygotowywane powstanie. Potem dopiero zrozumiałam , że przeczuł swoją śmierć. Mimo upływu tylu lat , postać „Wojtka” jest mi ciągle bliska i niezapomniana, był pełnym uroku chłopcem o złotym sercu, zawsze pełnym życzliwości dla bliźnich i miłości do ojczyzny.”
Dziękuję za rozmowę

Fragmenty pamiętnika Wojciecha Omyły na podstawie książki Barbary Wachowicz „ Wierna rzeka harcerstwa”, Tom IV. To “Zośki” wiara! Gawęda o Harcerskim Batalionie Armii Krajowej “Zośka”. Część 2. oraz na podstawie archiwum Ewy Maciejewskiej.

Fragment listu Ireny Małczyńskiej i wspomnień Arnolda Pukiewicza na podstawie archiwum Ewy Maciejewskiej

foto:
Zdjęcie Wojciecha Omyły w „Miejscu Pamięci”Muzeum Powstania Warszawskiego na symbolicznie pokazanych wypalonych murach Warszawy , zdjęcie wykonane 8 VIII 2009r. w 65. rocznicę śmierci Wojciecha Omyły, fot. Tomasz Maciejewski

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *