Przygotowanie teoretyczne i praktyczne wyniesione ze szkół rodzenia poprawia kondycję kobiet w ciąży oraz ułatwia poród, jednak w Częstochowie są tylko 4 ośrodki świadczące takie usługi. W całym województwie śląskim funkcjonuje ich 25, a w Polsce ok. 250.
Większość kobiet przeraża sama myśl o porodzie i towarzyszących mu dolegliwościach. Przyszłe mamy zazwyczaj nękane są różnorakimi opowieściami na temat przebiegu ciąży i porodu, przez co naraża się je tylko na stres. – W czasie ciąży nieustannie wysłuchiwałam setek opowieści mam, cioć, koleżanek i starszej siostry na temat tego jakie dolegliwości jeszcze mnie czekają i jak sobie z nimi radzić. Oczywiście każda podawała swoje metody, które najczęściej wzajemnie się wykluczały. O tym czego nasłuchałam się na temat porodu, wolę nawet nie wspominać. Dopiero kiedy zaczęłam uczęszczać do szkoły rodzenia, prowadzące zajęcia rozwiały większość mitów i uspokoiły moje nieco rozkołatane nerwy. Dodatkowo ćwiczenia, jakie tam wykonywałam znacznie poprawiły mi kondycję, a w rezultacie sprawiły, że poród był naprawdę znośny, ponieważ moje ciało było już do niego przygotowane. Gdyby nie szkoła rodzenia, po prostu bałabym się przekroczyć próg porodówki – wspomina 32-letnia pani Paulina, mama dwójki dzieci, która do szkoły rodzenia uczęszczała nie tylko w czasie pierwszej ale i drugiej ciąży. – Przy kolejnym dziecku miałam już wiedzę teoretyczną wyniesioną z zajęć ale też trochę doświadczenia z pierwszej ciąży. Jednak mimo tego zdecydowałam się ponownie uczęszczać do szkoły, głównie ze względu na ćwiczenia i masaże, które znacznie poprawiały mój stan zdrowia i samopoczucie. Dużo kobiet w ciąży naprawdę nie zdaje sobie sprawy z tego, ile dają regularne i oczywiście odpowiednio dobrane, bezpieczne ćwiczenia – dodaje.
Złagodzeniu lęku oraz edukacji dotyczącej ciąży i porodu służą właśnie zajęcia prowadzone w szkołach rodzenia. Ich początki w Polsce sięgają roku 1956, kiedy to w Szczecinie, Wrocławiu, Krakowie i Warszawie powstały pierwsze takie placówki. Jednak wzorcem, z którego korzysta się do dzisiaj stała się szkoła rodzenia prof. Włodzimierza Fijałkowskiego, założona w Łodzi w 1957 r. Wprowadził on metodę wizualizacji porodu, przygotowującej do poznania przez kobietę jego przebiegu i przygotowania się do niego. Poród był według niego zadaniem, do którego najlepiej przygotowują praktyczne ćwiczenia i „doświadczenie” go od strony rodzącej. Jak podaje „Przewodnik po szkołach rodzenia i poradniach laktacyjnych” wydany m.in. przez Fundację „Rodzić po Ludzku”, metody wprowadzone przez profesora, przynoszą znaczące rezultaty. Poród kobiety rodzącej po raz pierwszy i nieprzygotowanej trwa ok. 8-12 godzin, po szkole rodzenia natomiast ok. 6-8, u wieloródek zaś 4-6 godzin. Dzięki technikom profesora, w czasie porodu stosuje się mniej środków znieczulających, uszkodzenia szyjki macicy zdarzają się u ok. 25 proc. kobiet nieprzygotowanych i tylko u 6 proc. przygotowanych, przynajmniej dwukrotnie zmniejsza się konieczność nacięcia krocza, trzykrotnie rzadsze są porody operacyjne, znacznie zmniejsza się utrata krwi, a po porodzie kobieta szybciej wraca do pełnej sprawności.
Współczesne szkoły mają za zadanie przede wszystkim przygotować przyszłe mamy do aktywnego porodu oraz ułatwić im przejście przez okres ciąży i połogu. Program większości z nich opiera się na wykładach teoretycznych dotyczących okresu ciąży, porodu, połogu, a następnie pielęgnacji noworodka, pojawia się tutaj tematyka zmian fizjologicznych, typowych dolegliwości ciążowych, odpowiedniej diety, zachowania w czasie porodu, karmienia piersią, a nawet pierwszej pomocy udzielanej dziecku. Ponadto wiedza położnych nierzadko weryfikuje wiele przekłamań na te tematy, które znajomi i rodzina wpajają ciężarnej.
Każda szkoła indywidualnie wyznacza moment, od którego można uczęszczać na zajęcia, jednak nie może to nastąpić wcześniej, niż ok. 20. – 23. tygodnia ciąży, z uwagi na bezpieczeństwo matki i dziecka.
Z reguły zajęcia stanowią pewien cykl, na który składają się wspominane wykłady, ćwiczenia i masaże. Serie zajęć wynoszą od 10 do 20 godzin i z reguły podczas jednego dwugodzinnego spotkania teoria przeplatana jest praktyką, co znacznie uatrakcyjnia edukację. Można uczestniczyć w nich wybiórczo, jednak pary, które opuściły jakieś zajęcia wracają, aby uzupełnić swoją wiedzę. Preferuje się mniejsze, kilkuosobowe grupy, ponieważ kameralne spotkania gwarantują lepsze skupienie, a uczestnicy mogą swobodnie zadawać – nierzadko bardzo intymne – pytania. Ponadto prowadząca ma wówczas możliwość popracować z każdą z kobiet indywidualnie i poświęcić jej więcej uwagi.
Najważniejsze ćwiczenia służą usprawnieniu oddychania, rozluźnieniu mięśni krocznych i piersiowych. Bez umiejętności poprawnego kierowania oddechem, cała akcja porodowa może być utrudniona i bardziej bolesna. Kobiety w ciąży cierpią z powodu ociężałości, mają opuchnięte nogi, bóle kręgosłupa, skurcze, zaparcia. Ćwiczenia stosowane w szkołach nie tylko łagodzą te dolegliwości i bóle porodowe ale też pozwalają na szybszy powrót do formy świeżo upieczonych mam.
Techniki ćwiczeń i zajęć warsztatowych są cały czas unowocześniane i urozmaicane. Kobieta w szkole rodzenia powinna nie tylko pracować nad poprawą swojego zdrowia ale także świetnie się bawić. Właśnie dlatego niektóre ośrodki oprócz podstawowego programu oferują także specjalne warsztaty. – Z uwagi na liczne potrzeby kobiet w ciąży, jak również tych po porodzie, pomyśleliśmy także o innowacyjnych zajęciach dla mam i dzieci. Prowadzimy warsztaty z zakresu pielęgnacji noworodka, jego karmienia, gimnastyki dla mam z dziećmi, taniec dla kobiet w ciąży, medytację, jogę, taniec brzucha, masaż dla kobiet w ciąży oraz niemowlęcy, warsztaty psychologiczne i gimnastykę korekcyjną. Takie ćwiczenia to fantastyczna sprawa, mama może np. wykonywać pompki jednocześnie całując swoje dziecko. Bardzo ważne są również zajęcia z panią psycholog, która daje kobietom ogromne wsparcie także w trudnych chwilach po porodzie – wylicza Ewa Szuszkiewicz ze szkoły Family Center.
Szkoły rodzenia umożliwiają ponadto poznanie położnych i okolicznych porodówek oraz wybór szpitala, w którym odbędzie się poród. Po takim rozeznaniu rodząca nie będzie niemile zaskoczona zastanym otoczeniem i może już spodziewać się, co ją na danej porodówce czeka.
Nie istnieje wymóg, aby przyszłe mamy przychodziły na zajęcia z mężami, czy partnerami ale jak podkreślają położne, ich obecność jest nieoceniona w czasie zajęć, jak i samego porodu. – Mężczyźni są bardzo zaangażowani, wręcz „bombardują” nas pytaniami, mają dużą wiedzę pozyskaną przez czytanie. Często to właśnie oni są bardziej zaangażowani w zajęcia, niż ich żony – tłumaczą Jolanta Bojdoł i Lidia Michałowska, właścicielki jednej z częstochowskich szkół rodzenia. Ich zdaniem obecność męża w czasie porodu i okazywane przez niego wsparcie daje 50 proc. powodzenia całego procesu, ponieważ rodząca jest wtedy spokojniejsza i w każdej chwili może liczyć na pomoc kogoś bliskiego. Osobą, która asystuje w trakcie zajęć nie musi być mąż, wystarczy zabrać ze sobą osobę zaufaną, przy której dobrze się czujemy, większość ćwiczeń wymaga bowiem współpracy z drugą osobą.
Wszystkie zapytane położne zgodnie przyznają, że najważniejszą nauką wyniesioną ze szkół rodzenia jest umiejętność świadomego rodzenia, które znacznie usprawnia poród. Zauważają one, że rodzice po takich kursach, układają wspólnie scenariusz porodu, dzięki czemu przygotowani są na każdą ewentualność i wiedzą jak się w danej sytuacji zachować. – Cały czas propagujemy aktywny poród, tzn. taki, w którym kobieta świadomie uczestniczy, może podejmować decyzje. Dawniej rodząca cały czas musiała leżeć, lekarze o nic nie pytali, tylko robili swoje. W czasie świadomego porodu przyszła mama nie musi tylko leżeć, może się poruszać, decyduje np. o tym, czy chce mieć wykonaną lewatywę czy nie, teraz nikt do niczego nie zmusza – dodaje Jolanta Bojdoł.
Z doświadczenia prowadzących zajęcia wynika, że zdecydowanie częściej ze szkół rodzenia korzystają kobiety z wyższym wykształceniem, które mają w tej dziedzinie większą świadomość, a także zazwyczaj planują ciążę oraz tzw. pierworódki. Takim kobietom szczególnie przydatna jest wiedza czerpana z wykładów teoretycznych, ponieważ nie mogą one bazować na własnym doświadczeniu. Każda kolejna ciąża i poród są łatwiejsze z uwagi na przystosowanie organizmu i posiadaną wiedzę.
Świadomość częstochowianek w kwestii fachowego przygotowania do porodu powoli ewoluuje i coraz chętniej uczestniczą one w zajęciach szkół rodzenia, jednak ośrodków tych przybywa bardzo powoli. – W większych miastach te placówki są już dość szeroko rozwinięte, niektóre szpitale nawet wymagają, żeby kobieta chodziła do szkoły rodzenia, u nas tak nie jest – komentuje właścicielka Family Center. – Trzeba przyznać, że obecnie szkoły cieszą się znacznie większą popularnością, niż choćby kilka lat temu. Nie wszystkie kobiety początkowo widzą sens w uczestniczeniu w zajęciach ale coraz częściej chcą się do tego ważnego wydarzenia, jakim jest poród przygotować. Niestety w Częstochowie jest duże bezrobocie i przyszłe mamy nie mają pieniędzy na takie spotkania. W Warszawie do szkoły zapisują się kobiety, które są w 10. tygodniu ciąży, ponieważ obawiają się, że później nie będzie już miejsc. Tam szybciej się to rozwija, u nas wciąż jest nie najlepiej – potwierdza Marianna Zbroińska, położna ze szkoły rodzenia w przychodni Lege Artis.
Położne z wieloletnim doświadczeniem stale apelują do przyszłych mam, aby decydowały się na udział w zajęciach i lepiej przygotowywały swoje ciało i psychikę do porodu. Według nich, kobiety uczęszczające do szkół rodzenia nie tylko są w świetnej formie fizycznej, która pozwala na sprawny i szybszy poród ale przede wszystkim nie boją się go i potrafią świadomie łagodzić towarzyszące mu bóle. – Na sali porodowej od razu widać, które panie są po szkole rodzenia. One inaczej oddychają, zachowują się, lepiej współpracują, a przede wszystkim są po prostu spokojniejsze – zapewnia Lidia Michałowska.
IZABELA WOŹNICKA