Co roku we Włókniarzu Częstochowa pojawiają się nowi zawodnicy, uzyskujący licencję w klasie 500cc. W 2024 do szerokiego grona młodzieżowców „Lwów” dołączyło trzech kolejnych. Wśród nich jest Alan Ciurzyński.
Pochodzi on z żużlowej rodziny. Jego ojciec Michał Ciurzyński to zresztą były rajder, który po zakończeniu po kariery współpracował – w roli mechanika – m.in. z Rune Holtą czy Grzegorzem Walaskiem.
Alan pozytywnie przebrnął egzamin na w pełni dorosły speedway 8 kwietnia br. Od tamtej pory regularnie uczestniczy w wszelkich rywalizacjach młodzieżowych, jak np. Drużynowe Mistrzostwa Polski Juniorów. Z każdymi zawodami czynił coraz większe postępy, zdobywając sporo punktów.
Pozytywnie zaskoczył w II rundzie Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski, do której doszło 26 czerwca w Częstochowie. Bardzo dobrze spisywał się na dystansie, mijając zawodników, mających już doświadczenia na ligowych torach, jak Dawid Grzeszczyk (Polonia Piła) bądź Kamil Winkler (Innpro ROW Rybnik).
Ostatecznie Ciurzyński junior zajął czwarte miejsce w tym turnieju. Był to naprawdę udany wynik, jak na jeźdźca, startującego wówczas ponad miesiące na motocyklach o pojemności 500cc od momentu zdania licencji.
Niedawno, 18 lipca, ukończył 16 rok życia, uprawniający do udziału w zmaganiach ligowych – obojętnie na jakim szczeblu. Wiek ten umożliwia również start w innych rozgrywkach. Chodzi o U24 Ekstraligę.
Właśnie w tzw. „młodej” Ekstralidze reprezentant „Biało-Zielonych” zadebiutował już we wtorek (23 lipca). W tym dniu Impakt Włókniarz na „Krono-Plast Arenie” w Częstochowie podejmował Motor Lublin. Gospodarze pewnie tryumfowali 54:36.
Dwóch żużlowców miejscowej ekipy mogło się pochwalić dwucyfrowymi zdobyczami punktowymi – Mitchell Cluff (13) i James Pearson (10+3). Jednakże zaskoczył przede wszystkim inny zawodnik. Tym był właśnie Alan Ciurzyński, który zgromadził 7 „oczek” z dwoma bonusami w trzech swoich wyścigach. Na dodatek, jako jedyny nie zaznał goryczy porażki ze strony przedstawicieli ekipy przeciwnej.
Klasę pokazał zwłaszcza w biegu szóstym potyczki, w której na trasie znakomitym atakiem wyprzedził nie byle kogo, bowiem tegorocznego drużynowego mistrza świata do lat 21, jednego z najlepszych obecnie polskich juniorów, Bartosza Bańbora.
– We wtorek byłem dobrze spasowany. Uważam, że był to dla mnie niezapomniany debiut. Cieszę się, że udało mi się tego dokonać. Dzień przed zawodami mieliśmy trening. To pomogło nam wszystkim spasować się z torem i pojechać jak najlepiej – mówił na gorąco po ostatnim meczu w Częstochowie w U24 Ekstralidze 16-latek.
Zapytaliśmy się wychowanka Włókniarza, czy z racji miana niepokonanego nie czuł się bohaterem tego spotkania.
– Ciężko mi powiedzieć. Na pewno byłem skuteczny. Jednak czy byłem aż tak ważną postacią? Każdy z nas dawał od siebie wszystko – 100 %. Pojechaliśmy na tyle dobrze, że mieliśmy taki końcowy wynik, a nie inny – kontynuuje nasz rozmówca.
Atutem najmłodszego z klanu Ciurzyńskich jest w szczególności ściganie się na dystansie. Jak sam jednak przyznaje, cały czas pracuje nad poprawą momentów startowych. W tej kwestii ma zapewnione poważne wsparcie od doskonale znanego na stadionie przy ul. Olsztyńskiej byłego żużlowca, a obecnie szkoleniowca – głównie młodzieży.
– Myślę, że jazdę na dystansie już mam bardzo opanowaną. Nie ukrywam, że lubię ten element żużlowego rzemiosła. Natomiast cały czas pracuję nad tym, żeby były także jak najlepsze starty i tym samym dojazd do pierwszego łuku. Szczerze mówiąc, są u mnie pewne problemy na starcie, ale staram się to poprawiać. Pomaga mi w tym trener Sebastian Ułamek – oznajmia Alan.
Jeśli młody żużlowiec polepszy wyjścia spod taśmy maszyny startowej i połączy je ze świetną dyspozycją na trasie, we Włókniarzu mogą mieć z niego w przyszłości niemałą pociechę. Już teraz imponuje nie tylko swoją ofensywną jazdą bądź sylwetką, ale szczególnie osiąganymi rezultatami. Czy to oznacza, że w mieście pod Jasną Górą rośnie wielki talent z prawdziwego zdarzenia? – To się okaże z czasem w przyszłości – kwituje rodowity częstochowianin.
Występy Ciurzyńskiego z pewnością dobrze rokują. Sporo kibiców „czarnego sportu” w Częstochowie zapewne zastanawia się, czy jeszcze w sezonie 2024 uda mu się przedostać do zestawienia Krono-Plast Włókniarza w PGE Ekstralidze. Co na to sam zainteresowany?
– Trudno jest mi stwierdzić. Zamierzam dalej się rozwijać, jeszcze więcej jeździć. Mam nadzieję, że pomoże mi to przebić się do pierwszego składu – dodaje zawodnik.
Czy jednak w razie, gdy koniec końców nie zdoła wystartować w aktualnym roku w PGEE, ma przygotowany jakiś plan awaryjny, np. jazda na wypożyczeniu w innym klubie na którymś z niższych ligowych poziomów? – Na razie nad tym nie rozmyślam. Staram się skupić na tym, co jest teraz i żeby przedrzeć się do pierwszego, ekstraligowego składu (Włókniarza Częstochowa – przyp. red.) – zakończył Alan Ciurzyński.
Norbert Giżyński