Szybka reakcja MZD

Ulica dla kosmonautów

Ul. Wileńska między Kawodrzą a Gnaszynem, choć piękna z nazwy, przedstawia marny widok. To jak określił radny częstochowski Marek Domagała, ro ulica „kaskowa”

I nie ma w tym przesady, bo z powodzeniem mogliby tu trenować fani motokrosu. Blisko kilometrową ulicę Wileńską charakteryzuje pofałdowana nawierzchnia niczym tafla wzburzonego morza. Góry i doliny, które naprzemiennie „zdobią” ulicę stały się utrapieniem mieszkańców. – Jazda tym odcinkiem przypomina test w kapsule dla amatorów podniebnych lotów. Tylko, że nie każdy nadaje się na pilota czy kosmonautę i nie każdy przepada za podobnymi wrażeniami – komentują mieszkańcy. – Duży problem mają matki z małymi dziećmi w wózkach. By przejechać ten tor przeszkód trzeba mieć nie lada mięśnie i cierpliwość – dodają.
Ich cierpliwość mocno już została nadszarpnięta. – Jak długo można znosić poobijane głowy i ciągłe naprawy samochodów? Dziwi nas obojętność Miejskiego Zarządu Dróg. Nasze wysiłki, by skontaktować się z dyrekcją, czy osobami odpowiedzialnymi za stan dróg w Częstochowie kończą się fiaskiem. Wszyscy unikają rozmowy – mówi mieszkaniec Zbigniew Brzeziński.
Ulica Wileńska to zwykła gruntowa droga, na dodatek wykonana z ubitej gliny, bardzo plastycznej, podatnej na czynniki atmosferyczne i mechaniczne. Wymaga gruntownego utwardzenia, jednak miasto od ponad dwudziestu lat nic nie robi w tym kierunku. Dyrektor MZD Kazimierz Augustyn ze stoickim spokojem tłumaczy, że nic nie może zrobić, bo nie ma budżetu na bieżące naprawy. – W Częstochowie mamy 160 kilometrów dróg gruntowych. Takich jak Wileńska jest dwieście. Niektóre nie są poprawiane od przedwojnia – stwierdza. Obiecał nam jednak, że w ciągu dwóch tygodni wyśle ekipę, by drogę poprawić. Ku naszemu pozytywnemu zaskoczeniu zadziałał szybko (za co dziękujemy w imieniu mieszkańców). Jest to jednak póki co bardzo tymczasowe. – Wystarczy na dwa miesiące – komentują mieszkańcy.
Radzimy im zatem, by zwarli swe szeregi i powalczyli o solidną modernizację ulicy. W boju mogą wesprzeć ich radni – to jak wynika z doświadczenia najskuteczniejsza ścieżka. Ze swej strony problemie poinformowaliśmy radnego Jerzego Nowakowskiego (PiS), który zajmuje się sprawami dzielnic Kawodrzy i Gnaszyna. Jak nam powiedział chętnie podejmie się nie tylko przedstawienia sprawy na sesji Rady Miasta, ale i jej pilotowania aż do skutecznego rozwiązania. Radny Nowakowski zaprasza na swój dyżur w poniedziałek o godz. 13. do sali 110 w Urzędzie Miasta przy ul. Śląskiej.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *