– Bez prawdy o Smoleńsku
nigdy nie zbudujemy silnego
państwa, które będzie
strzegło naszego
bezpieczeństwa i porządku
publicznego opartego na
solidarności i
sprawiedliwości. To jest to,
czego Polska i Polacy
najbardziej potrzebują –
mówił na Krakowskim
Przedmieściu Jarosław
Kaczyński, podczas obchodów
5. rocznicy Katastrofy nad
Smoleńskiem.
Do Warszawy na obchody z regionu częstochowskiego w
zorganizowanym przez Zarząd Okręgu Częstochowskiego Prawa i
Sprawiedliwości wyjeździe pojechało ponad dwieście osób.
Uczestniczyli we Mszy Świętej w Archikatedrze Warszawskiej oraz
Marszu Pamięci z Archikatedry pod Pałac Prezydencki.
Uroczystości odbyły się także w Częstochowie. Delegacja Prawa i
Sprawiedliwości reprezentowana przez radnego Piotra Wronę 10
kwietnia, o godz. 8.05, na Cmentarzu Kule złożyła wiązankę
kwiatów przy pomniku poległego w katastrofie Rzecznika Praw
Obywatelskich, Janusza Kochanowskiego. O godz. 10.00 w Dolince
Katyńskiej hołd poległym w katastrofie oddali przedstawiciele
środowisk prawicowo-patriotycznych: działacze PiS, NSZZ
„Solidarność”, na czele z przewodniczącym Jackiem Strączyńskim,
członkowie Stowarzyszenia „Solidarność i Niezawisłość”. Byli
też uczniowie gimnazjum i liceum katolickiego w Częstochowie.
Uroczystość poprowadził duszpasterz środowisk patriotycznych
ks. Ryszard Umański, który jak wspomina, pięć lat temu też miał
lecieć prezydenckim samolotem do Smoleńska. – Do udziału w
uroczystości zaprosiła mnie Anna Walentynowicz. Ponieważ byłem
organizatorem wcześniej zaplanowanej pielgrzymki i nie mogłem
polecieć. O tragedii dowiedziałem się w Rzymie – mówi ks.
Umański. Apel Poległych odczytał Sławomir Maślikowski.
Wieczorem, o godz. 17.30 w kościele pw. Matki Boskiej
Częstochowskiej odbyła się Msza Święta w intencji poległych w
Katastrofie Smoleńskiej, w której uczestniczył poseł Szymon
Giżyński. O godz. 20.30 delegacje Prawa i Sprawiedliwości na
czele z posłem Szymonem Giżyńskim oraz Zarządu Regionu NSZZ
„Solidarność” złożyły wieńce pod Epitafium Smoleńskim na Jasnej
Górze. Częstochowianom towarzyszył wnuk śp. Anny Walentynowicz,
Piotr Walentynowicz. Obchody w Częstochowie zakończył Apel
Jasnogórski.
10 kwietnia 2010 r. w Katastrofie nad Smoleńskiem zginęły osoby
związane z Częstochową: obywatel honorowy naszego miasta,
ostatni prezydent na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, a także
urodzeni w Częstochowie Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz
Kochanowski oraz adwokat Stanisław Mikke, wiceprzewodniczący
Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa – obaj byli absolwentami
LO im. Romualda Traugutta.
GUR
Powiedzieli Gazecie Częstochowskiej
Krystyna Stefańska, radna Klubu Prawo i Sprawiedliwość
– Minęło pięć lat od Katastrofy Smoleńskiej, a śledztwo ciągle
nie jest zakończone. Obecny rząd Polski nie chce też
przeprowadzenia międzynarodowego dochodzenia. Jesteśmy tym
rozgoryczeni. Prawda zawsze musi być prawdą i obojętnie jaka
ona by nie była. Musi dojść do wyjaśnienia prawdy o Smoleńsku,
bo inaczej społeczeństwo polskie będzie ciągle skłócone.
Bardzo szanowałam i ceniłam elitę, która zginęła pod
Smoleńskiem. Byli to ludzie, na których się wzorowałam. Dla
nich Polska była najważniejsza. Oddanie im hołdu, tu w
Warszawie, to zwrócenie uwagi na ich tragizm, ale także i ich
patriotyczną postawę. Brakuje nam tych wspaniałych ludzi,
brakuje nam ich wzorców. Pan Prezydent Lech Kaczyński i poległa
elita PiS, to byli ludzie kryształowo czyści, potrzebni Polsce.
Na pewno długo nie da Ich się zastąpić.
Teodozja Szumlas, mieszkanka Kłomnic
– Jadę do Warszawy przede wszystkim po to, by oddać hołd
Bohaterom lotu do Smoleńska, którzy byli świadomi swojej
tożsamości narodowej i naszej polskiej rzeczywistości. Oni
lecieli zmierzyć się z prawdą o Smoleńsku. Pan Prezydent miał
przepiękne przemówienie o kłamstwie katyńskim, które położyło
się cieniem nas stosunkach polsko-rosyjskich. Pragnął
znormalizować stosunki sąsiedzkie Polski z Rosją. Nie dane było
im zrealizować tego marzenia i wielkiego przedsięwzięcia.
Nie opuszczam żadnej rocznicy katastrofy. To dla mnie otwarta,
krwawiąca rana, bo pod Smoleńskiem zginął kwiat narodu
polskiego. Pana Prezydenta wspominam jako osobę wyjątkową,
niezwykle odważną i mądrą. To był człowiek, którego śmiało
można nazwać mężem stanu. Był wybitnym politykiem europejskim,
tak jak Józef Piłsudski wiedział jak dbać naród i Polskę. I co
istotne, Lech Kaczyński zawsze szukał ludzi zasłużonych dla
Ojczyzny, ale zapomnianych i niszczonych, po to, by ich
uhonorować.
Dawid Wiejata, student Akademii im. Jana Długosza w
Częstochowie
Jest Pan młodym człowiekiem i od niedawna pełni Pan ważną
funkcję w strukturach Prawa i Sprawiedliwości.
– Decyzją pana posła Szymona Giżyńskiego zostałem mianowany
okręgowym koordynatorem Korpusu Ochrony Wyborów, utworzonym
przez PiS, który ma na celu dopilnowania, by wybory
prezydenckie i późniejsze parlamentarne przebiegły uczciwie, a
wyniki odpowiadały rzeczywistym wyborom Polaków.
Uda się to zrealizować?
– Jestem przekonany, że tak, gdyż wiele osób wyraża chęć
współpracy z naszym Korpusem, również w ramach pracy
wolontaryjnej, jako mężowie zaufania. Jeśli dobrze
przepracujemy najbliższe kilka tygodni to uda się nam
doprowadzić, by wybory były uczciwie przeprowadzone.
Obchodzimy dzisiaj 5. rocznicę Katastrofy Smoleńskiej. Jedzie
Pan na jej obchody do Warszawy, co chciałby Pan tym swoim
gestem przekazać?
– Pragnę upamiętnić wszystkie 96 ofiar katastrofy, a także
podziękować Panu Prezydentowi i Pierwszej Damie za to, jak
pełnili swoje funkcje. Prezydent Lech Kaczyński był prawdziwym
Polakiem, patriotą, walczył o interesy Polski. Starał się, by
Polska była zauważana, by jej głos liczył się w świecie.
Chciałbym też wyrazić swoją wolę walki o prawdę smoleńską,
ponieważ dużo kwestii nie zostało wyjaśnione. Razem, z ludźmi z
całego kraju, będziemy podnosić ten temat i jeśli będziemy
konsekwentnie działać, to osiągniemy nasz cel. W ten sposób
najlepiej upamiętnimy poległą nad Smoleńskiem polską elitę.
A Pana zdaniem o jaką prawdę trzeba walczyć?
– Moim zdaniem pod Smoleńskiem doszło do zamachu, który został
zaplanowany i z zimną krwią przeprowadzony. Jest dużo
przesłanek, które wskazują, że katastrofa nie była dziełem
przypadku. Prezydenci państw nie giną w katastrofach
lotniczych. Smoleńsk jest to pierwsze takie zdarzenie na
świecie.
Dziękuję za rozmowę.
URSZULA GIŻYŃSKA
Foto: W drodze do Warszawy.
GUR