“Trenerski dwugłos”: KS Polonia Warszawa – RKS Raków Częstochowa


Oto co po zakończeniu sobotniego spotkania mieli do przekazania szkoleniowcy obydwu drużyn.

Marek Papszun (trener Rakowa Częstochowa)
– Jestem bardzo szczęśliwy, bo zrealizowaliśmy swój cel. Każdy wiedział, że już wcześniej awansowaliśmy do Nice 1.Ligi ale mieliśmy ambicje aby zająć w drugiej lidze pierwsze miejsce.
Stało się to dla nas trudnych dla nas okolicznościach bo spotkaliśmy się z dobrym rywalem. Szkoda tylko, że Polonia Warszawa z tej ligi spada. To co już powiedziałem przed meczem – wiedziałem, że ten zespół ma duże możliwości. Niestety nie mogli tego wyeksponować wcześniej i nie wiem dlaczego. W meczu z nami momentami to potwierdzili, czego się spodziewałem.

Początek spotkania był dla nas bardzo ciężki ale w toku meczu pokazaliśmy to, czym charakteryzowaliśmy się przez cały sezon, czyli bardzo dobrą organizacją gry i dość wysokimi jak na tą ligę umiejętnościami. Można powiedzieć, że Polonię “wypunktowaliśmy”.
Jestem dumny ze swojego zespołu, że na tak trudnym terenie i przy licznym wparciu kibiców gospodarzy oraz oczywiście przy pomocy naszej dużej grupy kibiców widowisko było bardzo fajne.

Uważam, że było to godne spotkanie przynajmniej od strony drugiej ligi. Pewien etap się kończy dla nas i dla Polonii, której życzę jak najszybszego powrotu i ubolewam nad tym, że spada do trzeciej ligi. Jeszcze jakieś szanse ma na utrzymanie bo wchodzą różne kwestie.
Mecz z Polonią Warszawa był dla nas takim podsumowaniem i gestem wzajemnego szacunku w stronę tych zawodników, którzy z nami nie zostaną na przyszły sezon. Bardzo się cieszę, że mogłem taki zespół prowadzić.

Wojciech Szymanek ( trener Polonii Warszawa)
– Niestety przegraliśmy ten mecz z najlepszą drużyną w drugiej lidze., która awansowała i “odstawała” wyraźnie od pozostałych zespołów. Bardzo się cieszę z postawy swojej drużyny bo uważam, że jest w niej duże zaangażowanie i to wszystko aby dobrze grać w piłkę. My na dzień dzisiejszy opuszczamy drugą ligę bo tabela nie kłamie.

Przemysław Pindor

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *