Paweł Przedpełski: „Poczułem, że trzeba wykonać krok do przodu”


Po średnio udanym sezonie 2018 Paweł Przedpełski zmienił barwy klubowe. Z KS Get Well Toruń, gdzie nieprzerwanie startował od początku swojej kariery, przeszedł do forBET Włókniarza Częstochowa. Teraz aktywnie przygotowuje się do nadchodzącego sezonu, by wrócić do swojej optymalnej dyspozycji. Ma mu w tym pomóc m.in. panująca pozytywna aura w częstochowskim zespole.

Jak sam popularny „Pawełek” przyznaje, barwy klubowe zmienił przede wszystkim dlatego, że skończyła mu się umowa z zespołem z grodu Kopernika. Czy były jednak inne czynniki, które przyczyniły się do tego, że w przyszłym roku zobaczymy wychowanka toruńskiego Unibaxu w „biało-zielonej” ekipie? – Na pewno były. Jednakże nie chciałbym wymieniać jakie konkretnie, gdyż uważam, że jest to kwestia prywatna. Sam poczułem, że trzeba wykonać krok do przodu. Muszę sobie postawić jakieś kolejne wyzwania. Myślę, że jest to odpowiedni ruch w mojej karierze. Ostro też przygotowuje się do nadchodzącego sezonu zarówno sprzętowo, fizycznie, jak i psychicznie tak, żeby wszystko było na „tip-top” i dokładać się do całego wyniku zespołu – stwierdza Przedpełski.

Jak konkretnie przebiega okres przygotowawczy nowego zawodnika „Lwów”? – Zawszę przygotowuje się w Toruniu wspólnie ze swoim prywatnym trenerem. Zawsze on mi rozpisuje dietę, jak również ćwiczenia na każdy dzień. Trenuję kondycyjnie mniej więcej 5 lub 6 razy w tygodniu. Będę chciał wprowadzić nieco nowych rzeczy, żeby urozmaicić swoje przygotowania. Ostatnio żartowałem sobie, że zaczyna się gorszy okres przygotowawczy. Przyznam bowiem, że nie za bardzo lubię biegać czy ćwiczyć na siłowni, więc muszę specjalnie do tego mobilizować się. Preferuję bardziej jazdę na motorze. Dlatego z pewnością dla mnie lepiej by było, gdyby sezon żużlowy trwałby w przeciągu całego roku – kontynuuje rodowity torunianin.

Z pewnością Paweł Przedpełski liczy na odbudowę formy w drużynie forBET Włókniarza. Dlatego, oprócz przygotowania fizycznego, mocno skupia się nad pracami sprzętowymi. – Jak najmocniej nad tym pracuję. Korekty sprzętowe przeprowadza się praktycznie cały czas w ciągu roku. Wciąż trzeba czegoś szukać do poprawy w sprzęcie, nawet gdy wydaje się, że wszystko jest w porządku. To jest niekończąca się historia z silnikami czy tunerami – wyznaje Przedpełski.

Nowy nabytek czwartej drużyny PGE Ekstraligi z minionego sezonu nie ukrywa, że jest w dobrych relacjach z Adrianem Miedzińskim, który, podobnie jak „Pawełek” również przeszedł z KS Get Well do Włókniarza, tyle że rok wcześniej. Jak sam jednak Przedpełski przyznaje, nie rozmawiał z „Miedziakiem” na temat przenosin pod Jasną Górę. – Były też rozmowy z innymi klubami. Ze spotkań z przedstawicielami różnych klubów ligowych musiałem zaobserwować jak one organizacyjnie i wizerunkowo funkcjonują i wyciągnąć odpowiednie wnioski. Sprawy przejścia do Włókniarza nie konsultowałem natomiast z Adrianem. Nie było zbytnio na to czasu. Tegoroczne okienko transferowe było szalonym okresem. Szybko trzeba było podjąć decyzję, która ostatecznie w 100 % należała do mnie. Mam nadzieję, że w Częstochowie będę czuł się dobrze i zdobywał punkty tak jak potrafię.

Jakie cele na zbliżający się wielkimi krokami sezon 2019 stawia sobie żużlowiec? – Na pewno chcę szczęśliwie skończyć nadchodzący rok startów, bez kontuzji, bo zdrowie jest niezwykle ważne. Chciałbym zrobić fajny wynik ligowy z forBET Włókniarzem Częstochowa, a także regularnie startować w lidze szwedzkiej – kończy Przedpełski.

NORG

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *