Miejsca szczególnych zdarzeń w okolicach Wilczej Góry


Od parafii do parafii w byłym województwie (244)

Pokonując w poprzek północny skraj Herbskich Lasów – drogą prowadzącą na wschód od Wilczej Góry do Kosków i dlatego zwanym Drogą Wilczogórską – można wypatrzyć w połowie tej drogi bardzo stary i pochylony drewniany krzyż. Ukryty w gąszczu leśnym tuż za skrzyżowaniem z duktem zwanym „Chyrowskim” upamiętnia miejsce tragedii rodzinnej. W połowie XIX w. zginęła w tym miejscu młoda kobieta powracająca w czasie burzy do pobliskiej gajówki. Zrozpaczony mąż wystawił ten krzyż, który kilka razy już skracany dożywa teraz swego czasu. Kilkadziesiąt lat po tym zdarzeniu zakopała pod nim swojego nieślubnego noworodka zdesperowana dziewczyna, którą później skazano na więzienie. Również bardzo ciekawy przydrożny świątek znajdziemy we wspomnianej już Wilczej Górze. Otóż tuż przed zakrętem asfaltowej drogi przez tą miejscowość rzuca się w oczy 5-cio metrowej wysokości żelazny krzyż z zaznaczoną datą; „1904”. Ma on bardzo ciekawą historię, którą na początku 90. lat przypomniała w opracowaniu szkolnym prawnuczka Piotra Dryndy – ówczesnego właściciela tego gospodarstwa. Otóż po wybuchu w 1904 r. wojny rosyjsko-japońskiej carski zaborca powoływał do swego wojska także tysiące młodych Polaków. Wśród nich znalazł się też syn gospodarza Jan Drynda. Po wyjeździe syna na daleki wschód jego ojciec postanowił, że jeśli powróci szczęśliwie z tej wojny to postawi w swoim ogródku żeliwny krzyż. Gdy po roku tak się stało pojechał z nim do odlewni w Blachowni, by zamówić wykonanie właśnie tego krzyża. Troskliwie odnawiany, przypomina teraz historię jeszcze z czasów zaborów. O wiele późniejsze zdarzenie przywołuje niezbyt widoczna i mała tablica umieszczona na ścianie prywatnego ośrodka wczasowo-weekendowego o nazwie „Dom pod Modrzewiem” w Kamińsku (gm. Przystajń). Napis na tej tablicy podaje, że: „To miejsce jest uświęcone krwią poległych Polaków za ojczyznę w 1944 r. – Część ich pamięci”. Dotyczy to ofiar niemieckiej zbrodni, której dalszy ślad znajduje się na cmentarzu parafialnym w pobliskich Ługach Radłach. Otóż w centrum tego cmentarza mamy wysoki obelisk umieszczony na zbiorowej mogile 15. Polaków zamordowanych w dniu 22 kwietnia 1944 roku. Są to właśnie ofiary zbrodni dokonanej przez Niemców w Kamińsku. Wśród nich mamy nazwisk 8-letniego chłopiec zabitego wraz ze swym ojcem. Był to okrutny odwet za akcje partyzanckie w pobliskich lasach. Zakrwawione ofiary tej zbrodni zwieziono na cmentarz konnym wozem i pochowano bez trumien – w samym końcu cmentarza. Dopiero po wojnie przeniesiono ekshumowane szczątki na obecne miejsce. Parafia w Ługach Radłach (taka nazwa miejscowości obowiązuje od 1945 r.) powstała już w 1930 r. – po wydzieleniu z Przystajni. W ciągu roku zbudowano pośpiesznie kościół murowano – drewniany (z muru pruskiego), który jednak po 20 latach zaczął się kruszyć, grożąc zawaleniem. Po otrzymaniu w 1955 r. zgody na zbudowanie nowego kościoła, sprowadzono teraz bardzo solidny budulec, którym był kolorowy piaskowiec. W ten sposób powstał obecny, masywny kościół, który budowali dwaj kolejni proboszczowie: do roku 1957 ks. Ewaryst Szociński, a następnie do 1959 roku ks. Jan Woźny. W pobliżu Ługów Radeł znajduje się urokliwy młyn drewniany nad Liswartą o którym więcej za tydzień.

Andrzej Siwiński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *