100-lecie Polski Wolnej – marzec 1920 r.


5 marca 1920 roku obserwatorium w Krakowie odnotowało temperaturę 19 ͦC. Od czasu jak prowadzone były spostrzeżenia meteorologiczne, czyli od początków XIX wieku nie zanotowano jeszcze ani razu w Krakowie tak wysokiej temperatury o tak wczesnej porze roku. Pojawia się zatem pytanie. Dlaczego mamy łagodne zimy?

Łagodna tegoroczna zima, która już w lutym obdarzyła nas wiosennym ciepłem, jest zjawiskiem w obecnych warunkach wielce pożądanym, ale w ostatnim dziesiątku lat bynajmniej nie odosobnionym. Wyłania się zatem pytanie czy klimat zmienił się i z jakich powodów. Angielscy klimatolodzy wskazują, że ocieplenie się atmosfery nie ogranicza się jedynie do terenów europejskich. Także w innych częściach świata rozwój cywilizacji nie pozostał bez wpływu na klimat. W Kanadzie stwierdzono oficjalnie, że kultura rolnicza i podniesienie urodzajności ziemi spowodowały złagodnienie ostrego charakteru zim. W wielu częściach tego kraju, szczególnie w okolicy Winnipeg – rozpowszechnione jest wśród starych kolonistów mniemanie, że mrozy takie jakie bywały dawniej – już się teraz nie zdarzają. Uczeni usiłują to złagodzenie klimatu wytłumaczyć wysuszaniem gleby. Wilgotna ziemia jest zawsze zimniejsza, niż sucha, nie trudno więc pojąć, że wilgotność wielkiego obszaru może spowodować pewne obniżenie temperatury. Zastanawiające jest, jak wszystko się powtarza. I stan pogody i wielka epidemia wiek temu i teraz. Historia jest wielkim kołem, obojętnie gdzie rozpocznie się podróż, powraca się do tego samego punktu, by zacząć wędrówkę od nowa.

19 marca 1920 roku po raz pierwszy obchodzono w całym kraju, także w Częstochowie, dzień Imienin Naczelnika. W tym dniu sklepy były zamknięte, domy przybrane w sztandary narodowe. O godzinie 9.00 przed szczytem kaplicy Matki Boskiej na Jasnej Górze odbyła się msza święta polowa, której wysłuchały liczne oddziały wojskowe, młodzież szkolna oraz tłumy wiernych. O 20.00 odbył się w mieście przemarsz wojsk z pochodniami. Przy dźwiękach orkiestr i świetle ogni bengalskich przeszli żołnierze przez Aleje, wznosząc okrzyki na cześć Naczelnego Wodza. „Nastrój świąteczny dał się odczuwać na każdym kroku. Czuło się jednocześnie jakiś serdeczny powiew przywiązania i miłości dla człowieka, stojącego dziś na czele państwa, dla człowieka, który od lat młodzieńczych walczył niezmordowanie o wolność ojczyzny. Nastrój ten uwydatnił się w gorących okrzykach wznoszonych przez tysięczne zastępy ludności, zwłaszcza w czasie pochodu, urządzonego wieczorem przez wojsko”.

W tym samym dniu w Warszawie, na Zamku Królewskim, obradowała komisja weryfikacyjna wojsk polskich pod przewodnictwem Ministra Spraw Wojskowych generała porucznika Józefa Leśniewskiego. Na wniosek delegacji wszystkich frontów komisja weryfikacyjna prosiła Naczelnika Państwa, Naczelnego Wodza Wojsk Polskich o przyjęcie godności Marszałka Wojsk Polskich. Józef Piłsudski godność tę przyjął.

W związku z obchodami Imienin Naczelnika można było poznać roboczy dzień pierwszego obywatela Rzeczypospolitej, mieszkającego od 19 listopada 1918 roku w Belwederze. Zwykły dzień Józefa Piłsudskiego rozpoczynał się o godzinie 9.00, od wizyty majora Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego z raportem rozkładu dnia. Po wizycie majora Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego przychodził adiutant generalny major Tadeusz Piskor, po nim kapitan dr Kazimierz Świtalski, przedstawiał on sprawy prawno-polityczne. Po wizycie wojskowych przybywał do Naczelnika Państwa szef gabinetu cywilnego Stanisław Car ze sprawami podpisania nominacji, ułaskawień i ze sprawami prawno-państwowymi. Od 11.00 do 14.00 trwały audiencje. W godzinach od 14.00 do 15.00 w Belwederze trwał obiad, na który zapraszani byli oficerowie adiutantury i oficerowie służby przybocznej. Stół nakryty był na 30 osób. Od 14.00 do 15.00 Naczelnik Państwa pozostawał sam. Na godzinę 16.00 codziennie zapraszany był szef Francuskiej Misji Wojskowej w Polsce gen. broni Paul Prosper Henrys. O godzinie 17.00 Naczelnik jechał do siedziby Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Tam pracował do godziny 19.00. Na godzinę 19.30 wracał na kolację do Belwederu. Po kolacji trwały konferencje Naczelnika Państwa z ministrami ciągnące się nawet do 2.00–3.00 w nocy.

W lutym i marcu 1920 roku trwały rozmowy pokojowe Polski z sowiecką Rosją. 21 marca 1920 roku opublikowano tekst noty, w którym rząd polski żądał unieważnienia rozbiorów, uznania państw powstałych po rozpadzie Rosyjskiego Imperium, odszkodowania za straty poniesione przez Polaków w roku 1914 po wybuchu Wielkiej Wojny i podczas rewolucji rosyjskich w 1917 roku. Na miejsce negocjacji polsko-sowieckich rząd polski proponował Borysów na Białorusi. Negocjacje pokojowe nie były jednak rządowi sowieckiemu do niczego potrzebne. Już 10 marca 1920 roku głównodowodzący wojsk sowieckich, były pułkownik sztabu generalnego wojsk carskich Siergiej Siergiejewicz Kamieniew, zaakceptował plan uderzenia na Zachód przez Polskę. Strona rosyjska bardzo szybko przeszła do ataku, bo już 12 marca 1920 roku na całym odcinku frontu sowiety zaatakowali wojska polskie. Mimo tej ofensywy wojska polskie odrzuciły atakujących, przeszły same do kontrataku, zajęto wtedy Mozyrz, dochodząc do rzeki Dniepr. Do niewoli polskiej dostały się sztaby wojsk sowieckich, ich sztandary pułkowe, amunicja, pociągi pancerne i żołnierze.

Na początku stycznia 1920 roku pożar zniszczył dach gimnazjum Wincentego Szudejki. Szkoła ta była bardzo ważna, działała od 1906 roku jako prywatne gimnazjum kształcące patriotycznie ukształtowaną młodzież męską, w tym usuniętych z gimnazjum państwowego w czasie strajku szkolnego z lutego–marca 1905 roku. Pożar postawił właściciela szkoły w rozpaczliwej sytuacji. Szkole groziło zamknięcie. Na szczęście 14 marca 1920 roku w Sali Rady Miejskiej odbyło się zebranie rodziców i ogółu zainteresowanych w sprawie dalszych losów tej tak potrzebnej miastu i okolicy placówki. Uchwalono upaństwowienie szkoły i wykup za 100 000 marek polskich utensyliów potrzebnych do prowadzenia zajęć od dotychczasowego jej właściciela Wincentego Szudejki. Koszt upaństwowienia szkoły określono na 240 000 marek polskich. Koszty upaństwowienia mieli ponieść rodzice, wpłacając po 600 marek polskich od uczącego się młodzieńca. Z tego wyliczenia wynika, że liczba uczniów tego gimnazjum w roku 1920 sięgała około 400.

Nie tylko los szkoły zajmował władze miasta. Uchwalono sprowadzenie ze Stanów Zjednoczonych maszyny do produkcji prądu elektrycznego, redukującej utratę prądu elektrycznego z 40% do 20% w stosunku do listopada 1919 roku. Wybrano 4 członków i 4 zastępców do określenia podatku od zysków wojennych. Wybrano też komisję mającą przejąć fundusz komitetu kościuszkowskiego na ufundowanie pamiątkowej płaskorzeźby. W sprawie robót publicznych uchwalono 250 000 marek polskich na ich prowadzenie. Na wniosek delegacji robót publicznych zaproponowano wynagrodzenie w wysokości 2000 marek polskich jednorazowo inż. Fijałkowskiemu i 1000 marek polskich p. Glicy za sporządzenie sprawozdania robót publicznych. Dla robotników robót publicznych uchwalono wypłatę zaliczki w wysokości 300 marek polskich. Uchwalono podatek na utrzymanie Straży Ogniowej Ochotniczej w Częstochowie. Ustalono godziny handlu w Częstochowie, sklepy spożywcze i kolonialne miały być otwarte w dniach poniedziałek–piątek w godzinach 8.00–13.00, 15.00–17.00, w soboty w godzinach 8.00–12.00, 16.00–18.00. Zaakceptowano składkę na związek miast polskich w wysokości 9764 marek polskich. Podwyższono koszt utrzymania dziennego chorych i personelu w szpitalach na 10 marek polskich.

Ważnym miejscem stało się otwarte 27 marca 1920 roku pogotowie ratunkowe dla dzieci w Częstochowie dla około 30 dzieci. Była to pierwsza tego rodzaju placówka w Polsce. Prowadzić ją miała Rada Opiekuńcza Okręgowa w Częstochowie. Mieściła się ona przy ul. Piotrkowskiej 2. W zakładzie znajdowała się łazienka, 2 pokoje izolacyjne i sala szkolna. Dzieci miały przebywać w tym pogotowiu 2 tygodnie, potem nastąpiło przekazanie dziecka do właściwego zakładu wychowawczego. Placówkę tę uroczycie otworzył i poświęcił ks. biskup Acathus, biskup pomocniczy kujawsko-kaliski, rezydujący w Częstochowie ks. Władysław Krynicki, w obecności ks. kanonika Lucjana Nawrockiego, ks. kanonika Antoniego Grochowskiego, dowódcy garnizonu częstochowskiego majora Stanisława Laudańskiego, pułkownika Władysława Poderniego, prezesa Rady Miejskiej Częstochowy dr. Stanisława Nowaka, prokuratora Piernikarskiego, inspektora szkolnego Waleriana Kuropatwińskiego i licznych organizacji miejscowych instytucji społecznych i filantropijnych.

Sytuacja w Częstochowie powoli, choć z trudem, normalizowała się. 16 marca 1920 roku odbyło się, po wojennej przerwie, uruchomienie fabryki Motte. W tym dniu, w intencji pomyślnego rozpoczęcia produkcji zakładu, odbyła się msza w kościele św. Rodziny w Częstochowie. Fabryka ta miała zatrudniać około 300 robotników.

Robert Sikorski

fot. Częstochowa w latach 1920- 1945

Narodowe Archiwum Cyfrowe

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *