Przebywali w Częstochowie
Margrabina na Ansbach, urodziła się 6.05.1464 w Krakowie, jako druga córka, a szóste dziecko Kazimierza Jagiellończyka i Elżbiety z Habsburgów zwanej Rakuszanką. Rodzina królewska dopełniała swych monarszych obowiązków przez ciągłe podróże po ziemiach Korony i Wielkiego Księstwa. Młoda królewna, wraz z rodzeństwem, towarzyszyła rodzicom. Już w wieku czterech lat była przedmiotem zainteresowania, jako kandydatka na żonę, syna cesarza Maksymiliana. Rodzice zdecydowali, aby Zofia została poślubiona przez Fryderyka Hohenzollerna, syna Albrechta Achillesa Margrabiego Brandenburskiego na Ansbach. Ślub miał się odbyć w Poznaniu, ale Niemcy przenieśli te uroczystości do Frankfurtu n/Odrą. W styczniu 1478 rodzina królewska przybyła na obrady sejmowe do Piotrkowa. 13.01.1478, licząca niespełna 15 lat Zofia pożegnała rodziców i pod opieką jeźdzców, biskupa warmińskiego Andrzeja Oporowskiego, wojewody poznańskiego Macieja Moszyńskiego, wojewody łęczyckiego Mikołaja z Kutna i marszałka Piotra Kurozwęckiego udała się do Frankfurtu, do którego przybyła ok. 13 lutego. A oto, co zanotował o tym wydarzeniu Jan Długosz: “We Frankfurcie odprawiono gody weselne królewny Zofii w niedzielę 14 miesiąca lutego (1478) tak licho i ubogo, że nawet dworzanom królewskim nie dano zwykłej strawy a senatorowie królewscy, rycerstwo i inni urzędnicy, którzy z narzeczoną królewną przyjechali, żadnych prawie nie otrzymali upominków”. Dodajmy od siebie, że zaistniały przypadek nie był wynikiem ubóstwa rodziny pana młodego, lecz ze skąpstwa ojca pana młodego. Jakiś czas młoda para przebywała we Frankfurcie, a 15.07.1478 przeniosła się do Ansbach niedaleko Norymbergi. Pierwsze dziecko urodziła Zofia w wieku niespełna 16 lat, 30.06.1480. Była to córka z nadanym jej imieniem Elżbieta. Dziecko zmarło po kilku dniach. 27.09.1481 Zofia powiła syna Kazimierza, po których to urodzinach ojciec Fryderyka wybrał się z pielgrzymką do Ziemi Świętej, z której powrócił po kilku miesiącach. W ciągu 23 lat Zofia urodziła osiemnaścioro dzieci. Zatrzymajmy się na jednym z synów (1490 – 1568) z imieniem Albrecht. Jan Matejko utrwalił go olejem na płótnie, klęczącego na Rynku Głównym w Krakowie i przysięgającego wierność Koronie i Litwie jako lennik przed swoim szwagrem Zygmuntem I Starym (10.04.1525). Obraz, poszukiwany w czasie okupacji przez Niemców zwie się Hołdem Pruskim. To dzięki naiwności, łatwowierności i braku perspektywicznego myślenia Jagiellonów, Albrecht osiągnął tytuł Wielkiego Mistrza zakonu, został twórcą państwa pruskiego, które Polsce tak boleśnie dopiekło. Jeden z naszych historyków zanotował “…ta Zofia dobre jajo zniosła Hohenzollernom”. W mocy Jagiellonów było włączenie wszystkich ziem północnych do Korony, a być może po latach nie byłoby plebiscytów, chętnych posiadania “korytarzy” najpierw z Zachodu a potem ze Wschodu. Nie byłoby ropiejącej kolonii powstałej prawem kaduka. Zofia zmarła 5.10.1512 w Ansbach w wieku 48 lat. Jeśli porównamy wspomniane wyżej uroczystości weselne utrwalone piórem J. Długosza z zapisem w kronice jej śmierci, bez trudu dostrzeżemy różnice: “…a stypa po jej śmierci stała się okazją dla małżonka i jego dworu do kolejnej hulanki: sześćset osób tworzących orszak pogrzebowy wypiło w ciagu jednej nocy 1500 miar wina. Zjedzono przy tym dwa woły i 600 ryb”.
W Częstochowie była Zofia w sierpniu 1472 (miała 8 lat) przebywając w klasztorze z rodzicami i rodzeństwem.
Część informacji z pracy “Jagiellonowie…” M. Duczmal.
ROMAN WINIAREK