Edukacja muzyczna w Częstochowie ma już swoją historie i bogatą tradycję. Nie wszyscy wiedzą, że szkolnictwo muzyczne w naszym mieście sięga korzeniami roku 1904, kiedy to Ludwik Wawrzynowicz, kompozytor i dyrygent, otworzył pierwszą prywatną szkołę muzyczną. Zatem ta tradycja liczy sobie niemało, bo już 100 lat.
Edukacja muzyczna w Częstochowie ma już swoją historie i bogatą tradycję. Nie wszyscy wiedzą, że szkolnictwo muzyczne w naszym mieście sięga korzeniami roku 1904, kiedy to Ludwik Wawrzynowicz, kompozytor i dyrygent, otworzył pierwszą prywatną szkołę muzyczną. Zatem ta tradycja liczy sobie niemało, bo już 100 lat.
Szkoła Ludwika Wawrzynowicza działała bardzo prężnie, prowadziła zajęcia dydaktyczne nieprzerwanie aż do roku 1946, wykształciła wielu muzyków, organizowała liczne koncerty, zapraszała wybitnych instrumentalistów, przyczyniając się do rozwoju życia artystycznego w mieście.
Istniejące obecnie częstochowskie szkoły muzyczne rozpoczęły swoją działalność w roku 1945, najpierw jako Instytut Muzyczny, by, po kolejnych przekształceniach, w roku 1980 otrzymać miano Zespołu szkół Muzycznych. – W skład naszego Zespołu Szkół Muzycznych wchodzą: Państwowe Szkoły Muzyczne I i II stopnia oraz Państwowa Ogólnokształcąca Szkoła Muzyczna II stopnia. PSM I st. proponuje naukę muzyki dzieciom od 7 roku życia, zajęcia – wyłącznie muzyczne – odbywają się po południu. Zadaniem tej szkoły jest umuzykalnienie dzieci, a także przygotowanie do podjęcia dalszej nauki. Celem PSM II st. jest edukacja młodzieży pragnącej kontynuować naukę muzyki, a więc podjąć studia w Akademiach Muzycznych. Tutaj również zajęcia odbywają się po południu, są to indywidualne lekcje z wybranego instrumentu, zbiorowe zajęcia teoretyczne, udział w chórze szkolnym, w zespołach kameralnych, są też lekcje akompaniamentu oraz, dla szczególnie uzdolnionych, możliwość uczestnictwa w koncertach w kraju i za granicą. Jednak, aby uzyskać pełne wykształcenie średnie, uczniowie PSM II st. muszą jednocześnie uczęszczać do średniej szkoły ogólnokształcącej. Mogą sobie wybrać jakieś liceum, ale mają też możliwość kształcenia się w naszej Państwowej Ogólnokształcącej Szkole Muzycznej II st. w zakresie 3-letniego gimnazjum i 3-letniego liceum profilowanego. Uczęszczają więc na zajęcia ogólnokształcące i muzyczne, by, po sześciu latach nauki, przystąpić do egzaminu maturalnego oraz do egzaminu dyplomowego z przedmiotów muzycznych – mówi o strukturze szkoły jej dyrektor, Adam Mroczek.
Częstochowski Zespół Szkół Muzycznych ma opinię placówki doskonale przygotowującej uczniów do podjęcia wyższych studiów, toteż przeważająca większość absolwentów decyduje się na studia, bowiem sam dyplom PSM nie wiele dziś znaczy. – “Wielu naszych absolwentów po studiach wróciło do Częstochowy, by podjąć pracę w Filharmonii Częstochowskiej czy w szkołach muzycznych. Są tacy, którzy pełnią lub pełnili funkcje kierownicze w wymienionych placówkach. To, m. in. Wanda Malko – Filharmonia, Maria Łukaszewska – Szkoła Muzyczna, Małgorzata Nowak – Gaude Mater. Niektórzy z absolwentów zostali wykładowcami Akademii Muzycznych, m. in. Mariola Banaszkiewicz, Jerzy Kurcz, Jerzy Marchwiński, Cezary Sanecki, Barbara Talma. Wielu naszych absolwentów pracuje z powodzeniem poza granicami kraju w zawodzie muzyka. To, m.in. Teresa Czekaj, Maciej Jaśkiewicz, Ewa Pakuła, Zbigniew Pinderak. Są również tacy, którzy mają wysoką pozycję artystyczną w polskim życiu muzycznym, jak choćby Andrzej Jasiński i Maciej Zagórski – pianiści, Zdzisław Siadlak, Małgorzata Bartecka – dyrygenci, Jan Pospieszalski, Marek Walarowski – muzycy rozrywkowi, Katarzyna Suska – śpiewaczka” – dodaje dyrektor Mroczek, również absolwent.
Nauka w szkole muzycznej zwykle kojarzy się ze specyficzną atmosferą, którą tworzą bezlitośni nauczyciele, surowa dyscyplina, niemal więzienny rygor. Wielogodzinne, “mordercze” ćwiczenia budzą u laików grozę. Tymczasem prawda jest taka, że uczniowie przychodzą tu z własnej woli, kochają muzykę, “czują” instrument i doskonale wiedzą, że muszą bardzo ciężko pracować, by w tej dziedzinie coś osiągnąć.
Oto, jak wspomina swój pobyt w PSM pan Cezary Sanecki, zatrudniony w niej teraz jako pedagog, również wykładowca Akademii Muzycznej w Łodzi: – Trafiłem tutaj w roku 1978, chciałem rozwijać swoje zainteresowania, doskonalić grę na fortepianie. Jednocześnie chodziłem do IV L.O. im. H. Sienkiewicza, gdzie miałem zdawać maturę. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, co będę robić później, jakie studia wybiorę. Zajęcia w dwóch szkołach to na pewno duże obciążenie dla młodego człowieka, ale ja te lata wspominam jako najbardziej twórczy okres w życiu. W szkole muzycznej moim mistrzem była prof. Wanda Plaza, osoba wielkiej kultury, a jej wszechstronne wykształcenie artystyczne było zadziwiające. Ten, prawie indywidualny, kontakt z mistrzem dał mi bardzo wiele. Atmosfera była przyjemna, nie czułem się stłamszony. Jednak nie przeczę, że należało być doskonale zorganizowanym, wręcz perfekcyjnie. Tego rodzaju nauka wymaga również samodyscypliny”. W 1981 roku C. Saniewski otrzymał dyplom PSM. Wówczas zdecydował, że zostanie studentem Akademii Muzycznej w Łodzi. Nie żałuje tej decyzji, bowiem jego pasja i życie zawodowe szczęśliwie się połączyły. Zresztą, przeważająca większość kolegów, uczniów PSM, związała swe losy również z muzyką. – “Mój rocznik (absolwenci z 1981 roku) był bardzo dobry, wśród nas sporo było utalentowanych ludzi, większość skończyła studia wyższe, niektórzy odnieśli sukces, np. Ewa Pakuła (fortepian, rytmika) wyjechała do USA, mieszka na Florydzie i ma tam prywatną szkołę muzyczną. Z kolei Krzysztof Kostrzewa (kompozytor) jest adiunktem kompozycji w Krakowie, inny mój kolega, Tadeusz Kremblewski, gra w Filharmonii Częstochowskiej na kontrabasie – opowiada C. Sanecki.
Jacy uczniowie trafiają dziś do PSM? Czy coś ich różni od poprzednich roczników? Może jest więcej młodych talentów. – Chyba nie ma specjalnej różnicy. Moi uczniowie, generalnie, wiedzą, czego chcą. Naukę traktują poważnie. A talenty? Cóż. Trafiają się, np. mój obecny uczeń, Michał Rot, jest bardzo utalentowany, mimo trudnych początków zrobił ogromne postępy. Jestem pełen podziwu dla niego, bo jeśli idzie o sprawy techniczne, biegłościowe, jest w stanie zagrać praktycznie wszystko. Musze jednak zaznaczyć. Ze wielki talent nie zawsze przekłada się na sukces. Determinacja, upór, konsekwencja to są cechy, które pozwalają zaistnieć w świecie muzyki – mówi o swoich doświadczeniach pedagogicznych C. Sanecki.
Nina Otręba, uczennica V klasy PSM (fortepian u prof. Henryki Zasępy) mówi bardzo zdecydowanie o swojej przyszłości: – “Wiem, że ta szkoła dobrze mnie przygotuje do studiów muzycznych, które zamierzam podjąć. Swoje życiowe plany wiążę z muzyka i grą na fortepianie. Nie wyobrażam sobie, bym mogła robić coś innego”.
Muzyczne środowisko Częstochowy ma ustaloną renomę. Nieustannie się rozwija dzięki istnieniu szkoły muzycznej, która, z kolei, opiera swą działalność na ofiarnej pracy stale powiększającego się grona pedagogicznego. Uczniowie stają się mistrzami, kształcąc kolejnych uczniów, ale najważniejsze jest to, że co roku młodzi i najmłodsi częstochowianie mogą ubiegać się o przyjęcie do tej placówki.
HALINA PIWOWARSKA