Z miłości do dwóch kółek i obiektywu


Albert Stęclik jest uczniem II LO im. R. Traugutta. Wolny czas spędza aktywnie. Jest downhill-owcem. Szybka jazda na rowerze po ekstremalnych trasach to właśnie downhill. Dostarcza adrenaliny i nie pozwala się nudzić. Jest sposobem na życie. Albert w przyszłości chciałby być “szczęśliwym człowiekiem”, a teraz swoje wolne chwile poświęca jeździe na rowerze i fotografowaniu.

Czym jest dla Ciebie downhill?
– Powiem, że jest to zabawa. Poza tym Zjazd jest dla mnie czymś więcej niż tylko sportem. To przyjaciele, miejsca, spotkania, imprezy, podróże, nauka itd. Oczywiście ścigamy się w różnych zawodach w tym w Pucharze Polski czy najbardziej prestiżowych Mistrzostwach Polski, i przywiązujemy do tego dużą uwagę, lecz to nie jest najważniejsze. Najważniejsza jest zabawa, bo przecież gdyby nie było ludzi organizujących zawody, Polskiego Związku Kolarskiego czy sponsorów Zjazd nie umarłby, choć rozwijałby się gorzej. Wszystko dzieje się w głowach ludzi, dlatego zjazd nie zginie.
Dlaczego właśnie to?
– Lubię jeździć na rowerze. Lubię żyć aktywnie. Nie wyobrażam sobie np. spędzania każdego wieczoru w pubie czy wolnych popołudni przed telewizorem. Wolę iść na trening. Tam spotkać przyjaciół i dobrze się z nimi bawić jeżdżąc, kopiąc, budując czy naprawiając rower.
Jest to sport ekstremalnym. Nie obawiasz się kontuzji?
– Gdybym się nie bał już bym nie jeździł. Strach jest nieodłącznym elementem tego sportu. Musisz go pokonać i przełamać, by pojechać tak jak się chcesz. Wybraną linią z odpowiednią prędkością. Co do kontuzji, to zjazd jest bardzo urazowym sportem. Chyba każdy zawodnik ma za sobą jakiś poważny wypadek. Osobiście mogę pochwalić się złamanym obojczykiem z sześcioma śrubkami, około 20 szwami, siniakami, pociętymi goleniami a ostatnio nawet oparzoną od rozgrzanej po zjeździe tarczy hamulcowej nogą. Takie przypadki to dla nas przykry standard przesuwający granicę bólu. 3 tygodnie temu mój kolega z Łodzi połamał kręgosłup. Ma jeden złamany i 14 pękniętych kręgów ? to jest szokujące!
Sukcesy związane z downhill-em.
–Zeszły sezon był dla mnie dużo lepszy niż obecny. W tym rozkręciłem się dopiero w jego połowie. Było to spowodowane złym przygotowaniem przez okres zimowy. W tym roku mogę pochwalić się drugim miejscem w klasyfikacji generalnej Pucharu Zieleńca ?Lech DH Cup?, na razie siódmym miejscem w Pucharze Polski (zostały jeszcze dwie edycje), oraz co mnie najbardziej cieszy piątą lokatą w najlepiej obstawionych Mistrzostwach Polski. Jestem piątym juniorem w Polsce.
Interesujesz się także fotografią. Co daje Ci robienie zdjęć?
– To również dobra zabawa. Fotografia zatrzymuje czas. Bardzo lubię oglądać zdjęcia sprzed kilku lat. Traktuję to jako hobby i robię zdjęcia tylko, gdy mam ochotę. Prowadzę blog ? www.albert.ownlog.com, na którym zamieszczam fotografie. Ostatnio staram się zarabiać robiąc zdjęcia. Teraz fotografuję produkty dekoracyjne w firmie rodziców. Niedługo będę robił zdjęcia herbat.
Zajmujesz się pstrykaniem zdjęć?
Od drugiej klasy gimnazjum, lecz pasja rozwinęła się dopiero w LO Traugutta gdzie mamy niepowtarzalny klimat do rozwoju w kierunku tej sztuki. Przede wszystkim jest to zasługa Profesora Marka Podgórskiego.
Sukcesy związane z fotografią.
– Wystawy w Teatr from Poland, publikacje w Gazecie Wyborczej, wygrane konkursy w szkole, wyróżnienie w konkursie ?Moja Częstochowa? oraz pozytywne komentarze na blogu.
Chciałem przy okazji podziękować swoim sponsorom: Kingston, sklep Plus, sklep Marceli, 661, Pedros, Clarks, Intense Tire System. Oraz rodzicom za wsparcie finansowe, wyrozumiałość i troskę.

SANDRA SZWEDZIŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *