Trzy punkty w dwóch meczach


SIATKÓWKA.
Po sensacyjnym zwycięstwie w Gdańsku z Lotosem Treflem, fani AZS-u Częstochowa oczekiwali kolejnego w spotkaniu z MKS-em Banimex Będzin w hali „Częstochowa” przy ul. Sportowej 23 stycznia. I tak też było, jednak cel ten nie był łatwy do zrealizowania.

Pełni optymizmu częstochowianie mecz rozpoczęli bardzo dobrze. Świetnie funkcjonował blok, a w tym elemencie gry brylowali Rafał Szymura, Michał Kaczyński i Mateusz Przybyła. To głównie dzięki nim „Akademicy” wygrali pierwszą partię 25:21. Udany był także początek drugiego seta. „Biało-zieloni” zbudowali przewagę 2:0. Jednak po stronie będzińskiej Mikołaja Sarneckiego zastąpił były zawodnik AZS-u Miłosz Hebda, który pociągnął grę zespołu z Zagłębia w ataku. Tym samym, po zaciętym boju, goście zwyciężyli 26:24.

Niestety słaba była trzecia odsłona w wykonaniu gospodarzy. W częstochowskiej drużynie były problemy z przyjęciem, a co za tym idzie, także w przeprowadzeniu kontry. Nie było również w skuteczności w bloku czy na zagrywce. Jednakże z pomocą miejscowym na parkiet przybył Bartosz Janeczek, który zmienił Michała Kaczyńskiego. To właśnie Janeczek sprawił, że nadzieje wśród częstochowian obudziły się na nowo. Jednakże nerwowa końcówka znów była lepsza dla będzinian, którzy pokonali siatkarzy ekipy spod Jasnej Góry 25:23.

Zażarta walka trwała przez większą część czwartej partii. Jednak AZS odskoczył MKS-owi na trzy punkty w końcówce (21:18). Częstochowianie nie zmarnowali okazji i dzięki Janeczkowi i Guillaume Samicy mogli się cieszyć ze zwycięstwa w tej odsłonie – 25:21.

Ostateczne losy tego pojedynku rozstrzygnął tie-break. Rozpoczął się on od przewagi będzinian w wyniku ataku Hebdy. Jednak po zmianie stron na prowadzenie wyszli podopieczni Michała Bąkiewicza. W ataku prym wiódł Samica, który w piątym starciu był praktycznie nie zatrzymania. Tie-break padł łupem naszego zespołu (15:12).

AZS Częstochowa – MKS Banimex Będzin 3:2 (25:21, 24:26, 23:25, 25:21, 15:12)
AZS: Udrys, de Amo, Szymura, Kaczyński, Samica, Przybyła, Stańczak (libero) oraz Napiórkowski, Buczek, Kilko i Marcyniak
MKS Banimex: Kowalski, Sarnecki, Pawliński, Gaca, Warda, Żuk, Milczarek (libero) oraz Oczko, Hebda, Wojtowicz i Hunek
MVP: Guillaume Samica

Po szczęśliwym meczu z MKS-em Banimex Będzin, częstochowianom przyszło się zmierzyć w sobotę (31 stycznia) w Bielsku Białej z BBTS-em. Przed tą potyczką ekipę AZS-u nękały problemy zdrowotne zawodników. Drobnej kontuzji w poprzednim meczu doznał Miguel de Amo, zaś choroba męczyła Guillaume Samicy. W pojedynku jednak obaj wystąpili, tyle że Hiszpan na parkiecie pojawił się dopiero pod koniec meczu.

Częstochowianie od mocnego uderzenia rozpoczęli inauguracyjną partię. Po chwili na tablicy wyników widniał rezultat 4:1. Gracze z Bielska Białej jednak nadrobili straty i wyszli na prowadzenie 7:6. Nie trwało ono jednak długo, bo na drugą przerwę techniczną „Akademicy” zeszli, mając pięciopunktową przewagę (16:11). W momencie gdy goście prowadzili już 24:21, nie skończyli dwóch piłek setowych. Udało się jednak wywalczyć zwycięstwo w pierwszej odsłonie za sprawą Samicy.

Niezwykle była nerwowa końcówka w drugim secie. Goście dwukrotnie prowadzili 24:23, a potem 25:24. Skutecznością jednak imponowało przyjęcie gospodarzy, którzy tym samym nie mieli problemów z grą w ataku. Bielszczanie, zachowując zimną krew, wygrali tę odsłonę 27:25.

Po trzeciej odsłonie częstochowianie wyszli na prowadzenie w meczu. Gospodarze jednak jako pierwsi przejęli inicjatywę, prowadzili 5:3 i 8:6. Przed drugą przerwą techniczną jednak szczęście się uśmiechnęło do przyjezdnych. Po ataku Michała Kaczyńskiego częstochowianie prowadzili 16:14. Następnie „biało-zieloni” kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. Dało to zwycięstwo 25:20.

Czwarty set był dla częstochowian zupełnie nieudany. Już na pierwszy czas gry siatkarze BBTS-u zeszli prowadząc 8:3. Raz przewaga gospodarzy zmalała w wyniku autowego ataku Wojciecha Ferensa przy stanie 14:9. Zawodnicy pod wodzą Piotra Gruszki jednak powiększali stopniowo swoją przewagę i wygrali 25:18.

Tia-break był zacięty jedynie do stanu 4:4. Później BBTS objął prowadzenie, nie oddając go już do końca partii. Seta, jak również cały mecz zakończył atak Jose Luis Gonzaleza w chwili kiedy na tablicy wyświetlał się wynik 14:12.

BBTS Bielsko-Biała – AZS Częstochowa 3:2 (23:25, 27:25, 20:25, 25:18, 15:12)
BBTS: Neroj, Ferens, Polański, Gonzalez, Kapelus, Buniak, Dębiec (libero) oraz Sobala, Bućko, Pilarz i Kwasowski.
AZS: Buczek, Samica, Udrys, Kaczyński, Janeczek, Przybyła, Stańczak (libero) oraz Khilko, Marcyniak, Szymura, Napiórkowski i de Amo

MVP: Bartłomiej Neroj

Norbert Giżyński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *