MZKS Chrobry Głogów – RKS Raków Częstochowa.
Oto co po zakończeniu sobotniego spotkania 9. kolejki Nice 1.Ligi mieli do przekazania szkoleniowcy obydwu drużyn.
Marek Papszun (trener Rakowa Częstochowa)
– Możemy teraz złapać głębszy oddech i uśmiechnąć się po meczu. Wiedzieliśmy, gdzie przyjeżdżamy i z kim będziemy grać. Zdawaliśmy sobie sprawę, jakie przeciwnik ma atuty i jakie mankamenty. Czy to będzie też trudne spotkanie? Jak każde zresztą w tej lidze. Statystyki pokazywały, że drużynie Chrobrego jest bardzo trudno strzelić choćby jedną bramkę. Nam udało się ich strzelić aż trzy, więc trudno się z tego nie cieszyć. Przede wszystkim chciałbym tutaj pogratulować zespołowi za to, że nie stracili wiary. Powiem szczerze, że po pięciu spotkaniach w których zdobyliśmy jeden punkt jest ciężko o taką wiarę w tych meczach- w których by Oni tego nie potrafili i tego nie pokazali. Te spotkania nie były dla nas szczęśliwe, ale w tym momencie nie będę do tego wracał. Duże gratulacje również dla całego mojego sztabu szkoleniowego, bo wiadomo w jakiej byliśmy sytuacji i ta atmosfera nie była już taka radosna w klubie i ten pierwszy trener musi otoczyć się takimi ludźmi wokół siebie, którzy dadzą mu wsparcie w trudnych momentach. Ja mam to szczęście, że takich ludzi posiadam i oni napędzali mnie abym ten zespół taką wiarą natchnął abyśmy w końcu się przełamali i to się nam dzisiaj udało. I z tego się najbardziej cieszę, co do meczu- to nie będę się nad nim rozwodził. Chcieliśmy wygrać w Głogowie i to zrobiliśmy.
Grzegorz Niciński (trener Chrobrego Głogów)
– Przespaliśmy pierwszą połowę i to niepokoi. Bo grać bardzo dobrze jedną połowę na poziomie pierwszej ligi to jest zdecydowanie za mało aby choćby mecz zremisować. Przy dwóch straconych bramkach zabrakło nam koncentracji. Musimy to wszystko przeanalizować bo przegraliśmy drugi mecz z rzędu u siebie. Jestem przekonany, że możemy grać lepiej.
Przemysław Pindor