Trochę ponure, wręcz przytłaczące, smutne, prawdziwe… Twarze na portretach Stanisława Beja. Sąsiedzi, przyjaciele, znajomi, rodzina, zatrzymani w czasie, zatrzymani w miejscu; gdzieś na wsi, nad Bugiem.
Portret chłopski i pejzaż nadbużański – to tytuł ekspozycji malarstwa Stanisława Beja, którą można oglądać w salach wystawowych Muzeum Częstochowskiego.
Artysta urodził się w 1953 roku we wsi Dołhobrody. Studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie na Wydziale Malarstwa i otrzymał dyplom z wyróżnieniem w pracowni prof. Ludwiga Maciąga. Prowadzi Pracownię Rysunku w warszawskiej Akademii. Mieszka w stolicy i na Podlasiu, w Dołhobrodach, nad Bugiem.
– W portretowej twórczości Beja dominuje swojszczyzna – napisał we wstępie do albumu malarza Janusz Jeremowicz. Świadczą o tym m.in. tytuły jego obrazów: “Stasiek”, “Matka sołtysa”, “Mój bliski”, “Sąsiad”. Portrety przedstawiają nie twarze modeli, ale ludzi dobrze znanych autorowi, spotykanych na co dzień “bliskich”. Podobnie jest z malowanym przez niego krajobrazem. Nie są to orientalne widoki, niezwykłe budowle; nie ma tam miejsca na egzotyczną faunę, ani florę. To zatrzymany w czasie obraz XX-wiecznej wsi, z drewnianą chatą, z lasem, łąką i przygotowywanym do zbiorów polem; obraz, który być może już niebawem będzie obecny jedynie na płótnach Beja.
SYLWIA BIELECKA