Od pewnego już czasu, od kilkunastu lat, a ostatnio w coraz szerszym zakresie występuje w Polsce plaga wypalania nieskoszonych we właściwym czasie łąk, z których powstają suche trawy. Ten niecny proceder nie da się niczym usprawiedliwić. A z każdym rokiem coraz bardziej rozszerza swój zasięg.
Jakie są przyczyny wypalania traw?
Od pewnego już czasu, od kilkunastu lat, a ostatnio w coraz szerszym zakresie występuje w Polsce plaga wypalania nieskoszonych we właściwym czasie łąk, z których powstają suche trawy. Ten niecny proceder nie da się niczym usprawiedliwić. A z każdym rokiem coraz bardziej rozszerza swój zasięg.
Jakie są przyczyny wypalania traw?
Po pierwsze gwałtowny spadek pogłowia zwierząt hodowlanych, głównie krów i owiec, które pasły się na pastwiskach od kwietnia do września – października a przez okres zimowy karmione były głównie sianem z koszonych łąk.
Utarło się przekonanie w wielu wsiach, że nie warto hodować bydła, bo jest to po prostu nieopłacalne. W każdym wiejskim sklepie można tanio nabyć mleko i jego przetwory, w związku z czym wieś w dużej mierze wyzbyła się krów, co wiąże się z powstawaniem nie wypasanych pastwisk i nie koszonych łąk, w następstwie powstają suche trawy.
Innymi terenami podatnymi na wypalania są nieużytki i ugory porośnięte trawą, chwastami i nierzadko samosiewem brzozy.
Skąd się wziął pomysł na wypalanie traw?. Rolnicy z pewnością wiedzą, że to nie jest dobry sposób użyźniania gleby. Wiatry wywiewają popiół na dalsze pola, a i po wypaleniu rolnik nie będzie orał i siał pozostawionego nieużytku i wypasał bydła, bo go po prostu nie ma.
Najlepszym sposobem użyźniania gleby będzie zaoranie suchych traw, z której powstanie próchnica, a przez wypalanie nie tylko nie będzie próchnicy, ale ulegnie zdegradowaniu cała gleba, składająca się z rodzimej skały (podłoża) i mikroorganizmów wytwarzających próchnicę –grzybów, bakterii, szeregu przedstawicieli świata zwierzęcego: zwierząt ssących, mięczaków, owadów, krocionogów, skorupiaków, pajęczaków, nicieni, i pierwotniaków. Wszystkie organizmy żyjące w glebie tworzą wielką biocenozę – edafon. Ilości tych organizmów są wielkie, ale pożar potrafi zniszczyć je w ciągu kilku minut. Odtworzenie stracone stanu trwa latami. Popiół nie zasila gleby, ale wyjaławia.
Jakie działania należy poczynić, by raz na zawsze skończyć z barbarzyńska praktyką wypalania suchych traw i chwastów?. Ściganie i karanie nie ma sensu, gdyż trzeba czyn udowodnić. Jeśli nawet ktoś zostanie złapany na gorącym uczynku, nase prawodawstwo i tak poczyta to za wykroczenie o małej szkodliwości społecznej. Jak dotychczas nie słyszano, by ukarano za wypalanie traw. Zresztą kary nie pomogą w rozwiązaniu problemu. Nawet zaostrzone sankcje nie zmuszą rolników do wznowienia nieopłacalnej produkcji. Trzeba stwarzać warunki, by rolnika zachęcić do produkcji bydła.
Dyrekcja Biebrzyńskiego Parku Narodowego zakupiła pewną ilość koników polskich, aby wyjadały trawy na rozległych łąkach nadbiebrzańskich. Tylko na czynnych pastwiskach i koszonych łąkach mogą żyć swobodnie i gnieździć się ptaki. Jednak planu tego nie da się zastosować na szerszą skalę.
Sądzę, że nie uprawiane odłogi i nieużytki należy zalesić. Chętni do pracy są, w każdej wsi jest wielu bezrobotnych, do bezpłatnej pracy zgłaszają się więźniowie. Resocjalizację można połączyć z pracą, co będzie z pożytkiem dla wszystkich.
Łąki i pastwiska należałoby nadal wypasać i kosić we właściwych terminach. Rolnicy nie koszący traw mogliby je udostępniać, nawet nieodpłatnie swoim sąsiadom, czy innym gospodarzom. Należały stwarzać we wsi hodowle opasów bukatów, owiec, kóz. Wszystko to będzie lepsze niż pozostawianie nie koszonych łąk i wypalanie traw.
W tej sytuacji należy podnieść świadomość rolników. Dużo mogą tu zdziałać uczniowie, członkowie kół LOP. Również organizacje rolnicze, miejscowe urzędy i koła łowieckie winny więcej uwagi poświęcać na alkę z tym niechlubnym zjawiskiem.
Franciszek Kasprzak