Spod siatki / Jedna drużyna z Częstochowy zakończyła już sezon. Dwie dalej grają


Sezon 2024/2025 na siatkarskich wkroczył w decydującą fazę. Zmagania ligowe zakończyła już Częstochowianka Częstochowa. W fazie play-off najwyższej klasy rozgrywkowej walkę podejmie Steam Hemarpol Norwid. Z kolei przed Eco-Team AZS UJD Stoelzle ostatni mecz rozgrywek 2. Ligi.

Fantastyczne zakończenie w wykonaniu Częstochowianki i plany na przyszłość

W sobotę (22 marca) w ostatniej, 18. kolejce 3. grupy 2. Ligi kobiet KS Częstochowianka Częstochowa u siebie mierzyła się z KS AZS-AWF Wrocław. Podopieczne Anity Krzyczmonik zagrały wręcz koncertowo – rozbiły rywalki zwłaszcza w drugim secie… 25:7! W pozostałych odsłonach (pierwszej i trzeciej) gospodynie również nie pozwoliły przeciwniczkom na zbyt wiele, wygrywając odpowiednio 25:12 i 25:14. – Chciałyśmy postawić kropkę nad „i”, pokazać, że na wiele nas stać, z dobrymi humorami skończyć ten sezon i z nadziejami patrzeć w przyszłość – mówiła po starciu z ekipą ze stolicy województwa dolnośląskiego prezes „Czanki, Alina Zagozda-Dobrzańska.

W ubiegłym sezonie częstochowianki musiały walczyć aż do końca etapu zasadniczego, aby utrzymać się na drugoligowym szczeblu. W obecnym zagwarantowały to sobie właściwie już kilka serii spotkań wcześniej. W sobotę dopełniły już tylko i wyłącznie formalności, plasując się ostatecznie na czwartym miejscu w tabeli.

Doświadczenia mamy niesamowite. Teraz nasz kręgosłup moralny jest mocno zbudowany po minionych sezonach. Jesteśmy silne psychicznie, mentalnie, jako zespół. To, co jednak działo się wcześniej, wkładamy w tym momencie do naszego plecaka doświadczeń i z podniesioną głową możemy zerkać w przyszłość. Nie ukrywam, że cieszę się z sezonu 2024/2025, ponieważ – w porównaniu z wcześniejszymi – był dla nas bardzo dobry – oznajmiła działacz.

Sympatycy Częstochowianki z pewnością się zastanawiają: „jaka przyszłość czeka teraz żeńską siatkówkę w Częstochowie?”. Pani Alina w rozmowie z nami przyznaje, że w klubie liczą na nawiązanie współpracy ze strategicznym sponsorem. Prowadzone są jednocześnie rozmowy z potencjalnymi nowymi zawodniczkami na przyszłe rozgrywki.

Plan jest taki, aby przede wszystkim nawiązać współpracę ze sponsorem strategicznym i dalej budować naszą drużynę. Jeśli chodzi o kwestie sportowe, większa część podstawowego składu zostanie z nami. W tym momencie jesteśmy na etapie rozmów z zawodniczkami, które byśmy widzieli, jako nasze potencjalne wzmocnienia. Tak więc karuzela transferowa trwa, podobnie jak konsultacje w sprawie zawarcia współpracy z różnymi podmiotami – dodała.

Czy są już kandydaci na głównego darczyńcę „Czanki”? – Jest ich wielu i z całego serca bardzo bym chciała współpracować z nimi wszystkimi. Tak jak powiedziałam, rozmowy trwają. Marzymy o tym, by ten wysiłek, który wraz z siatkarkami, trenerami, zarządem wkładaliśmy w to, aby swoją postawą, zaangażowaniem pokazać, iż jesteśmy warci współpracy z wieloma ewentualnymi sponsorami oraz ich pomocy. Chcemy, żeby to wszystko się nam zwróciło. Nie mogę już teraz powiedzieć, że jest właśnie firma, z którą konsultacje są prowadzone na ostatniej prostej. Tak więc jeszcze wiele drzwi w tej kwestii będziemy próbowali otworzyć i mam nadzieję, że niebawem się tego dokona – zakończyła Alina Zagozda-Dobrzańska.

KS Częstochowianka CzęstochowaKS AZS-AWF Wrocław 3:0 (25:12, 25:7, 25:14)

Częstochowianka: Kontowicz, Dors, Szmelter, Chmielewska, Grabińska, Wochal, Dutkiewicz (libero) oraz Pietraszewska, Nowak, Łyżwa i Sprenger (libero)

AZS-AWF: Gierko, Polak, Lis, Fojudzka, Derkowska, Jazienicka, Kumaszka (libero) oraz Korzec (libero), Sieczka, Sprzęczka i Włusek

Druzgocąca przegrana Norwida na koniec fazy zasadniczej. W play-off częstochowianie powalczą z mistrzem Polski

Z pewnością nie tak miała wyglądać kończąca etap właściwy PlusLigi sobotnia (22 marca) potyczka z udziałem Steam Hemarpol Norwida Częstochowa, który przegrał na własnym terenie 0:3 z PGE GiEK Skrą Bełchatów. Stawką tej batalii było zajęcie ósmej pozycji w tabeli przed rundą play-off. Ten zaszczyt ostatecznie spotkał bełchatowian. „Błękitno-Granatowi” z kolei musieli zadowolić się ósmą lokatą.

W pierwszej części spotkania częstochowianie przez moment nawet prowadzili (5:3, 6:4, 8:6 oraz 9:7). Goście szybko jednak goście przejęli inicjatywę na boisku i rozstrzygnęli tę partię na swoją korzyść (25:20). O setach nr 2 i 3 gracze pod wodzą Cezara Douglasa Silvy na pewno chcieli zapomnieć jak najszybciej. O ile w początkowych fazach tychże partii miejscowi starali się jeszcze podjąć walkę z przeciwnikami, później można było odczuć wrażenie, że zawodnicy Norwida byli niejako cieniami samych siebie. Popełniali proste błędy zwłaszcza w przyjęciu, co skrzętnie wykorzystywała Skra. W obydwu odsłonach padł rezultat 25:12 na rzecz przyjezdnych.

Dwa sety (2 i 3 – przyp. red.) były mocno po stronie Skry Bełchatów. Graliśmy o siódmą lokatę, której koniec końców nie zdobyliśmy. Najważniejsza faza, czyli play-offy, dopiero jednak przyjdzie. I nie możemy patrzeć na to, z kim będziemy grać, a na to, jak się będziemy prezentować. Mam nadzieję, że ta najlepsza forma przyjdzie właśnie wtedy – powiedział środkowy częstochowskiego zespołu, Damian Radziwon.

Ciężko mi na gorąco wskazać, co poszło nie tak. Będziemy musieli na spokojnie to przeanalizować – dojść do tego co zawiniło, a co nie. Doszło do kilku zmian, które może nie są codzienne, ale… trudno jest teraz cokolwiek powiedzieć – dodał Radziwon.

Drużyna z Bełchatowa bardzo mocno zagrywała. My natomiast słabo przyjmowaliśmy. Dużo asów rywali zresztą „przepuściliśmy”. I właśnie przez to, że nie narobiliśmy bełchatowianom szkód w przyjęciu ciężko grało nam się na siatce. Ten mecz rozstrzygnął na etapie zagrywka-przyjęcie – oznajmił z kolei libero zespołu z „Dziewiątką” w herbie, Mateusz Masłowski.

Po stronie częstochowian w starciu z bełchatowianami zabrakło kapitana Milada Ebadipoura z powodu przeziębienia. Gdyby nie absencja Irańczyka, role na parkiecie Hali Sportowej Częstochowa mogłyby się odwrócić?

Nie wiem i nigdy się tego nie dowiemy. W ostatnim meczu graliśmy innym zestawieniem niż zwykle, a to nie jest proste po tylu kolejkach. W każdym razie to nie jest żadne usprawiedliwienie. Przegraliśmy – niestety – zasłużenie. Powinniśmy o tym meczu jak najszybciej zapomnieć. Za kilka dni bowiem przed nami najważniejsza część sezonu. Tak więc nie ma co za bardzo przeżywać tej sobotniej porażki – stwierdził Masłowski.

W 1/8 finału PlusLigi rywalem Steam Hemarpol Norwida będzie aktualny mistrz Polski, Jastrzębski Węgiel. – To tak dobry i klasowy zespół, że nie można powiedzieć, iż jest to wymarzony rywal. Ale takową drużyną tak naprawdę nikt nie jest do grania w play-offach PlusLigi. Każdy bowiem gra na wysokim poziomie. Jastrzębski Węgiel to klasa sama w sobie. Ale na pewno się temu teamowi nie położymy. Mamy swoje założenie i ambicje. Ze swoich doświadczeń zdajemy sobie sprawę, że takie zespoły w etapach finałowych „wciskają” szybszy bieg i play-offy traktują bardzo poważnie. Poziom gry wchodzi wówczas na wyższy „level” niż w rundzie zasadniczej – przekazał Mateusz.

Pierwszy ćwierćfinałowy mecz team pod kierownictwem trenera Silvy rozegra już w piątek (28 marca) w Jastrzębiu Zdroju. Początek o godzinie 17.30.

Steam Hemarpol Norwid Częstochowa – PGE GiEK Skra Bełchatów 0:3 (20:25, 12:25, 12:25)

Norwid: Kogut, Indra, Adamczyk, Popiela, Lipiński, Isaacson, Masłowski (libero) oraz Borkowski, Isaacson, Radziwon i Kowalski

Skra: Wiśniewski, Perić, Łomacz, Esmaeilnezhad, Lemański, Kujundzić, Marek oraz W. Nowak, M. Nowak, Stern, Szalacha, Dinculescu i Parapunov

AZS zachował ligowy byt i jest o krok skończenia ligowej rywalizacji na piątej pozycji

22 marca o punkty walczył także Eco-Team AZS UJD Stoelzle. „Akademicy” grali wówczas w Gubinie przeciwko tamtejszemu MLKS ABO ENERGY. W pierwszy secie pewnie zwyciężyli gospodarze 25:19. Podrażnieni takim obrotem spraw przyjezdni z nawiązka zrewanżowali się oponentom. W partiach nr 2 i 3 tryumfowali po 25:21. W trzeciej odsłonie zaś „Biało-Zieloni” pokonali gubinian 25:22.

Obecnie AZS znajduje się na piątym miejscu w zestawieniu 3. grupy 2. Ligi. By jednakże na nim się ostatecznie uplasować, częstochowianie muszą – najlepiej za trzy punkty – ograć w sobotę (29 marca) ostatni w tabeli AS PANS Nysa. To spotkanie odbędzie się w hali Akademickiego Centrum Sportowego Uniwersytetu Jana Długosza w Częstochowie (przy ul. Zbierskiego 6) o godzinie 20.00.

MLKS ABO ENERGY GubinEco-Team AZS UJD Stoelzle Częstochowa 1:3 (25:19, 21:25, 21:25, 22:25)

MLKS: Michalak, Chojnacki, Orzechowski, Hajduk, Bitner, Majewski, Rygier (libero) oraz Klocek, Jezierski (libero), Sokołowski i Skołozubow

AZS: Jura, Graczyk, Boiko, Tyszkiewicz, Szwed, Kostarczyk, Legutko (libero) oraz Dydzik, Steyer (libero), Zygmunt i Ramotowski

Norbert Giżyński

Foto: Grzegorz Przygodziński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *