SIATKÓWKA. Upadek AZS-u – to jeszcze nie koniec walki


W środę 12 kwietnia o godz. 18:00 odbył się pierwszy mecz o 15. miejsce w tabeli między AZS Częstochowa a Łuczniczką Bydgoszcz. Spotkanie odbyło się na Hali Zawodzie.

Pierwszy set rozpoczął się od punktowego zagrania gospodarzy. Po dobrym ataku Filipiaka i dwóch dobrych akcjach Yudina, Łuczniczka prowadziła 3:1. AZS jednak nie odpuszczał i szybko doprowadził do wyrównania. Bydgoszczanie dzięki dobrym akcjom i kilku błędom przeciwników zdobyli cztery punkty z rzędu. W tym momencie trener Michał Bąkiewicz poprosił o czas dla swojej drużyny. Gospodarze odrobili straty. Przy stanie 9:8 dla częstochowian selekcjoner gości poprosił o przerwę, jednak nie wybiło to Akademików z rytmu i chwilę później po raz drugi przerwał grę. Łuczniczka nie potrafiła zatrzymać ataków częstochowian. Po punktowym bloku Bartosza Buniaka, AZS prowadził 20:13. Goście starali się odrobić straty, jednak pomimo walki przegrali tę partię19:25 po autowym serwie Gromadowskiego.
Początek drugiej partii należał do Akademików. Po świetnych akcjach Grebeniuka, Szymury i Moroza, przy stanie 7:3 dla AZS, trener Łuczniczki poprosił o czas. Po krótkiej przerwie goście odrobili swoje straty dzięki dobrym akcjom swoich przyjmujących oraz błędom gospodarzy. Przy stanie 11:11 selekcjoner Bąkiewicz poprosił o przerwę. Dobry atak Szymury oraz udana akcja Janusa pozwoliły AZS-owi odskoczyć na kilka punktów. Trener Dragan Mihailović postanowił interweniować. Goście jednak dopiero pod koniec seta zdołali dogonić rywali doprowadzając do remisu 23:23. Set zakończył Oleksandr Grebeniuk atakując z prawego skrzydła po bloku i doprowadzając do wyniku 25:23 dla gospodarzy.
Po dziesięciominutowej przerwie poziom gry Akademików znacznie się pogorszył. Set rozpoczął Milan Katić swoim punktowym atakiem. Przy stanie 4:0 dla gości, Michał Bąkiewicz poprosił o czas. Akademicy starali się odrobić straty, jednak nie byli w stanie dorównać bydgoszczanom. Po dobrej akcji Bartosza Buniaka, bydgoszczanie zdobyli z rzędu pięć punktów. Selekcjoner biało-zielonych wprowadził na parkiecie dwie zmiany. Za Rafała Szymurę wszedł Adrian Szlubowski, a Tomka Kowalskiego zastąpił Konrad Buczek. Po udanych akcjach Wawrzyńczyka i Buczka, przy stanie 15:19 dla bydgoszczan, trener Łuczniczki poprosił o czas. Pomimo starań częstochowianie nie zdołali odrobić strat do końca seta, który zakończył się wynikiem 25:29 dla podopiecznych Mihailovicia.
Początek czwartej partii przypominał set poprzedni. Goście zaczęli od prowadzenia 5:0. Akademicy starali się dogonić rywali, jednak nie potrafili poradzić sobie w bloku. Kiedy AZS popełniał kolejne błędy, rywale sukcesywnie powiększali swoje prowadzenie. Set zakończył się szybko. Przypieczętował go Wojciech Jurkiewicz atakiem doprowadzając do tie-breaka.
W ostatniej partii gospodarze zdecydowanie poprawili swoją grę. Tie-break rozpoczął się od pomyłki Gromadowskiego. Po punktowym serwisie Bartłomieja Janusa, przy stanie 4:1, trener Łuczniczki poprosił o czas. Po błędzie Grebeniuka i punktowym bloku bydgoszczan, Michał Bąkiewicz poprosił o przerwę dla swojej drużyny. Po bezbłędnych atakach Rafała Szymury, gospodarze prowadzili 10:6. Na nic zdała się interwencja trenera Mihailovicia. Biało-zieloni powiększali swoją przewagę. Mecz zakończył Igor Yudin serwując w siatkę.

Tydzień później, 19 kwietnia o godz. 18:00 w Bydgoszczy odbył się drugi mecz barażowy między AZS Częstochową, a Łuczniczką Bydgoszcz.
Po wygranym pierwszym meczu podopieczni Michała Bąkiewicza przyjechali do Bydgoszczy z nadzieją na powodzenia. Pierwszy set również wskazywał, że to oni zajmą 15. pozycję w tabeli. Mecz rozpoczął się udanym atakiem Bartosza Buniaka. Akademicy kończyli akcje i po punktowym serwisie Rafała Szymury, przy stanie 3:6 dla gości, trener bydgoszczan poprosił o czas. Gospodarze nadrabiali straty i doszli do wyrównania po asie serwisowym Igora Yudina. Dobrze rozpoczęty set przez Akademików, zaczął sprawiać problemy. Gospodarze wyszli na prowadzenie 13:10 po nieudanej zagrywce Mykoły Moroza. Biało-zieloni nie zamierzali jednak tak łatwo oddać seta i doprowadzili do remisu 15:15. Dalej obie drużyny zdobywały punkt za punktem. Przy stanie 17:18 dla gości, trener Mihailović poprosił o czas. Dalsza gra była wyrównana. Set zakończył Igor Yudin psując zagrywkę.
Set drugi rozpoczął Mykoła Moroz asem serwisowym. Po udanym ataku Filipiaka, przy stanie 7:4, Michał Bąkiewicz poprosił o timeout. Akademicy starali się odrobić stracone punkty, jednak po świetnej akcji Jurkiewicza, który wykorzystał nieporadność przyjezdnych, przegrywali 17:11. Biało-zieloni zmniejszyli przewagę gospodarzy do trzech punktów. W tym momencie selekcjoner bydgoszczan poprosił o czas. Gospodarze zdobywali kolejne punkty i po skutecznym bloku Katicia mieli pierwszą piłkę setową. Akademicy zdołali zdobyć jeszcze dwa punkty. Partia zakończyła się nieudanym serwisem Łukasza Polańskiego.
Początek trzeciego seta był bardzo wyrównany, a kibice nie mogli narzekać na brak emocji. Wszystko zaczęło się jednak zmieniać w połowie seta, kiedy po autowym serwisie Bartosza Buniaka goście objęli prowadzenie. Świetną grą wykazał się Bartosz Filipiak. Goście nie odpuszczali i po udanym bloku Grebeniuka przegrywali już tylko 16:15. Trener bydgoszczan poprosił o czas, po którym Akademicy nie zdołali już wyprzedzić swoich rywali. Trzeci set zakończył Igor Yudin bezbłędnym atakiem.
Czwarty set był wyjątkowy nerwowy. Częstochowianie liczyli się z faktem, iż przegrana oznacza koniec rywalizacji. Gospodarze świetnie zaczęli tę partię i po udanym bloku Jurkiewicza trener gości poprosił o czas. Akademicy starali się wyrównać, jednak dobre ataki Yudina i Filipiaka sprawiły, że przegrywali pięcioma punktami. Przy stanie 9:4 Bąkiewicz po raz drugi w tym secie poprosił o czas. Po kilku dobrych zagrywkach Szymury i udanych akcjach Moroza, biało-zieloni zmniejszyli przewagę gospodarzy. Tym razem to trener gospodarzy poprosił o przerwę. Na nieszczęście dla drużyny gości przyniosła ona rezultaty, ponieważ szybko doprowadzili oni do piłki meczowej. Spotkanie zakończył Bartosz Filipiak swoim atakiem z środka.

Siatkarze AZS Częstochowa przegrywającz Łuczniczką zajęli ostatnie miejsce w tabeli. O tym, czy utrzymają się w Plus Lidze zadecydują mecze barażowe ze zwycięzcą I ligi, drużyną z Zawiercia. Po 30 latach nieprzerwanej gry w ekstraklasie klub, który w przeszłości był jednym z najlepszych w Polsce, może spaść do I ligi. Bez zawahania można stwierdzić, że sezon 2016/2017 jest porażką. W każdej kolejnej kolejce fazy zasadniczej musieli oni schodzić z parkietu pokonani, a licznik zatrzymał się na dwudziestu sześciu klęskach. Porażki drużyny były indywidualną porażką każdego z zawodników, którzy jako pierwsi są oceniani po meczu. Każdy z nich ma w sobie ogromny potencjał, który niestety nie mógł się rozwinąć pod wodzą Michała Bąkiewicza, który jako trener nie ma się czym pochwalić. Jeżeli po sezonie nie zrezygnuje ze swojej funkcji lub nie zostanie zastąpiony kimś innym, to bez zastanowienia można stwierdzić, że klub osiągnie dno, a selekcjoner straci resztki godności. Jak zakończą ten sezon Akademicy? Tego dowiemy się już niedługo.

AZS Częstochowa – Łuczniczka Bydgoszcz 3:2 (25:19; 25:23; 19:25; 16:25; 15:7)
AZS: T. Kowalski, M. Moroz, B. Buniak, R. Szymura, O. Grebeniuk, B. Janus, A. Kowalski (libero) oraz Ł. Polański, S. Wawrzyńczyk, A. Szlubowski, K. Buczek
Łuczniczka:J. Nowakowski, M. Katić, I. Yudin, B. Filipiak, P. Szczurek, M. Sacharewicz, M. Czunkiewicz (libero) oraz M. Gromadowski, K. Bobrowski, P. Sieńko, W. Jurkiewicz
Łuczniczka Bydgoszcz – AZS Częstochowa 3:1 (23:25, 25:21, 25:19, 25:18)
Łuczniczka:P. Sieńko, M. Katić, W. Jurkiewicz, B. Filipiak, I. Yudin, J. Nowakowski, M. Czunkiewicz (libero) oraz K. Bobrowski, M. Sacharewicz
AZS: T. Kowalski, M. Moroz, B. Buniak, O. Grebeniuk, R. Szymura, B. Janus, A. Kowalski (libero) oraz Ł. Polański, S. Wawrzyńczyk, K. Buczek

Daria Jędrak

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *