Nowa ustawa Prawa i Sprawiedliwości o edukacji wczesnoszkolnej przywraca obowiązek rozpoczęcia edukacji w wieku 7 lat. Nie odbiera natomiast prawa rodzicom do decydowania o swoim dziecku. – Ustawa jest powrotem do systemu sprawdzonego przez lata, który jest zgodny z rytmem rozwoju psychomotorycznego. Daje ona rodzicom wolny wybór, by mogli zdecydować czy ich dziecko ma zacząć naukę w wieku 6 czy 7 lat – podkreśla poseł Szymon Giżyński, pełnomocnik Prawa i Sprawiedliwości w okręgu częstochowskim.
O założeniach reformy edukacyjnej PiS, dotyczącej wychowania przedszkolnego i edukacji szkolnej dziecka sześcioletniego i siedmioletniego, podczas konferencji prasowej, na którą dziennikarzy zaprosił poseł Szymon Giżyński, szczegółowo mówiła poseł Lidia Burzyńska, członek Komisji Sejmowej Edukacji, Nauki i Młodzieży.
– Ustawa jest wynikiem debaty. Traktuje dziecko podmiotowo, dając mu prawo do wychowania przedszkolnego i szkolnego; do rozpoczęcia edukacji wczesnoszkolnej siedmiu lub sześciu lat, jeśli taką wolę wykażą rodzice oraz korzystania z wychowania przedszkolnego wieku od 3 do 5 lat – stwierdza poseł Lidia Burzyńska. Prawo i Sprawiedliwość ustawę oparło o zasady pedagogiczno-psychologiczne. – Dziecko do rozpoczęcia stałej nauki w szkole najpełniej dojrzewa w wieku siedmiu lat. Zmuszanie go zatem do wcześniejszej edukacji zaburza jego rozwój. Dowodzą tego badania naukowe. Ujawniają one, że choć początkowa faza edukacji rozwiniętego ponad wiek sześciolatka może okazać się obiecująca, to po kilku latach najczęściej dochodzi do regresu, mającego swe podłoże w osłabionej psychice dziecka, przez nadmiar obowiązków i wymagania szkolne. Sześciolatki z trudem znoszą obciążenia szkolne, nie mają dobrze ukształtowanej samodyscypliny i zdolności skupienia uwagi. Dlatego musimy pamiętać, że dziecko jest dobrem nadrzędnym i zawsze trzeba myśleć o jego zdrowiu i prawidłowym rozwoju – podkreślała poseł Burzyńska.
Ustawę mocno oprotestowały władze w Częstochowie. Wiceprezydent Ryszard Stefaniak wyliczył, że zmiana wieku rozpoczęcia edukacji wczesnoszkolnej sprawi, iż około 1300 trzylatków w nowym roku szkolnym nie znajdzie miejsc w przedszkolach. Zauważa także, że reforma nadmiernie obciąży budżet, gdyż subwencja będzie zbyt niska niż realne koszty kształcenia. Poseł Burzyńska stwierdza jednak, że przeliczanie dzieci na pieniądze nie jest etyczne i humanitarne. – Zapewnienie edukacji jest obowiązkiem gminy. Musza one zapewnić miejsca w placówkach wychowania przedszkolnego dla wszystkich uprawnionych dzieci. Zdajemy sobie sprawę, że problemy mogą się wyłonić w pierwszym roku wprowadzenia reformy, ale są wyolbrzymiane i sztucznie nadmuchiwane. Kolejne lata przyniosą normalizację. Trzeba pamiętać, że ta dobra zmiana jest wprowadzona dla dobra dzieci i to jest najważniejsze – dobitnie akcentuje poseł Burzyńska.
Zmiana obligatoryjnego wieku rozpoczęcia edukacji wczesnoszkolnej to nie jedyne propozycje PiS. Minister Edukacji Anna Zalewska mówi również o likwidacji egzaminów dla szóstoklasistów, weryfikacji wyników części pisemnej egzaminu maturalnego i wprowadzeniu czteroletniego liceum. Do czerwca br. prowadzona będzie debata na temat ustroju szkolnego, finansowania oświaty, roli nauczyciela oraz jednostek samorządu terytorialnego w systemie oświaty. Po lupę wzięte będą też podstawy programowej wychowania przedszkolnego i kształcenia ogólnego, procedury zakupu podręczników lub materiałów edukacyjnych. Planuje się zmiany w Karcie Nauczyciela.
Warto przy tym zauważyć, że dotychczasowy system oświaty stał się powszechnym obiektem krytyki. Ze sposobu edukowania dzieci i młodzieży niezadowoleni byli rodzice, uczniowie, nauczyciele, organy prowadzące szkoły. Proponowane przez PiS zmiany są zatem oczekiwane i powinny przynieść poparcie społeczne. nauki
GUR
GUR